Powściągliwość na widowni

Sztuka austriackiego dramaturga Volkera Schmidta "Rowerzyści" to pierwsze wspólne przedsięwzięcie Teatru Współczesnego w Szczecinie i Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Wyreżyserowała ją Anna Augustynowicz (Współczesny), a Waldemar Zawodziński (Teatr im. Jaracza) jest autorem dekoracji. Prapremiera polska wystawiona została w Łodzi w marcu tego roku, premiera w Szczecinie była w miniony piątek.

W "Rowerzystach", których specjalnie dla łódzko-szczecińskiej realizacji przetłumaczył Jacek Buras (przełożył także sztukę Wernera Schwaba "Moja wątroba jest bez sensu...") gra sześcioro aktorów - troje ze Szczecina, troje z Łodzi. Najmłodsza z łodzian, Agnieszka Więdłocha, kończy studia w Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej, Marcin Łuczak ukończył je rok temu. Autor scenografii, Waldemar Zawodziński, który jest także świetnym reżyserem i scenografem dramatycznym i operowym (dla Opery Dolnośląskiej przygotował m.in. scenografię do "Giocondy" Ponchiellego, granej na wodach Odry i Ostrowie Tumskim, a dla Opery Krakowskiej reżyserował min. "Śmierć Don Juana" Romana Palestra, wystawioną w Kopalni Soli w Wieliczce) w Szczecinie jest dobrze znany. Z Anną Augustynowicz współpracuje od 1991 r, przygotował scenografię m.in. do "Klątwy" Wyspiańskiego, "Naczelnego" Larssona, "Romea i Julii" Szekspira, "Iwony, księżniczki Burgunda" Gombrowicza i "Moralności pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej.

Volker Schmidt jest pisarzem młodym, lecz w Austrii i krajach niemieckojęzycznych już dobrze znanym. "Rowerzyści" to rzecz o ludziach, którzy w świecie współczesnym nie odnajdują sensu życia. Korzystają z niego, mając pieniądze, i w końcu nudzą się nim. W takiej atmosferze kształtują się ich dzieci. Mamy więc znudzoną projektantkę wnętrz Annę (Beata Zygarlicka), jej męża Manfreda (Przemysław Kozłowski), który jest ginekologiem, ich córkę Linę (Agnieszka Więdłocha). W Linie kocha się Tomek (Marcin Łuczak), którego pasją jest szkicowanie ludzi umarłych. Jego matka, atrakcyjna rozwódka Franciszka (Joanna Matuszak), jest kochanką Manfreda i - jak się okazuje - także jego bogatego przyjaciela Alberta (Arkadiusz Buszko).

Dramaturgia zdarzeń narasta w tej sztuce stopniowo, wyłania się ze słów, z beznamiętnej gry aktorów. W przestrzeń dziania się włączeni są także widzowie, już to dlatego, że widownia znajduje się na scenie (publiczność jest też na ekranie telewizora), już to ze względu na porozumiewawcze, konfidencjonalne spojrzenia, przesyłane przez aktorów do widzów, jakby byli jednymi z nich, jakby to, co dzieje się na scenie, było także opowieścią o tym, co dzieje się wśród widzów.

Z drugiej jednak strony owe spojrzenia można odczytywać jako sygnał, że wszystko, co dzieje się na scenie, jest grą, konwencją, umową. W każdym razie sztuki Schmidta nie warto odczytywać jednoznacznie.

Po premierze "Rowerzystów" w Łodzi recenzje były raczej powściągliwe. Z wielkim uznaniem pisano o mistrzostwie aktorskim zwłaszcza Beaty Zygarlickiej i młodego Marcina Łuczaka. W piątek we Współczesnym "Rowerzystów" przyjęto też powściągliwie. Na popremierowym spotkaniu w foyer zjawiło się niewiele osób.

12 maja spektakl zostanie zaprezentowany na 49. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych.
(mi)



(b.t.)
Kurier Szczecinski
7 maja 2009
Spektakle
Rowerzyści