Premiera "Snu nocy letniej" we wrocławskim Teatrze Arka

Szekspir w ośrodku dla umysłowo chorych.

Wyobraźmy sobie, że komedia Williama Szekspira "Sen nocy letniej" nie jest zabawną opowieścią o umizgach trzech par: Hermii i jej narzeczonego Lizandra, Demetriusza i Heleny oraz króla elfów Oberona i królowej elfów Tytanii. Wyobraźmy sobie, że bohaterowie są pacjentami szpitala psychiatrycznego, a akcja zamiast w starożytnej Grecji rozgrywa się w ośrodku dla umysłowo chorych. Takiej interpretacji sztuki podjęła się Renata Jasińska we wrocławskim Teatrze Arka.
Teatr, który do tej pory częstował raczej szkolnymi i przewidywalnymi przedstawieniami, tym razem wystawił spektakl ekstremalny, podczas którego temperatura emocji jest bardzo wysoka. Tak wysoka, że w połowie przedstawienia widz ma wrażenie, iż dłużej nie jest w stanie tej temperatury znieść. To jednocześnie największa wada i zaleta przedstawienia, do którego scenariusz napisał pacjent prawdziwego szpitala psychiatrycznego - Sebastian Kubicz.

Wśród ascetycznej scenografii, wyjętej z sennego koszmaru, Tytania - pacjentka (świetna Ewelina Niewiadowska) owładnięta obłędem, miota się w walce o dziecko, Oberon - lekarz (Sylwester Różycki) aplikuje pacjentom dawki leków, a Puk - pacjentka (Agnieszka Giza) wije się w spazmach. Zresztą wszyscy bohaterowie są albo obłąkani, albo bliscy obłędu i buntują się przeciw Oberonowi (sceny zbiorowe, w których wszyscy mają na twarzach maski).

"Sen nocy letniej" w Arce (ul. Mennicza 3) to głęboka opowieść o walce człowieka z wewnętrznymi demonami i o próbie przystosowania się do "zwykłego" życia. Szkoda, że za mało tu zaskoczeń (wysoka temperatura emocji trwa całe przedstawienie), a za dużo dosłowności (wszyscy ubrani są na biało, jak przystało na pacjentów szpitala psychiatrycznego).



Marta Wróbel
Gazeta Wrocławska
1 lutego 2010
Spektakle
Sen nocy letniej