Przenikliwość, elegancja i dogłębność interpretacji

Andrzej Chyra i Małgorzata Sikorska-Miszczuk stworzyli idealny duet, pracując wspólnie nad Czarodziejską górą Pawła Mykietyna. Z tekstu-ikony, do którego wielu twórców obawia się podejść, wydestylowali sensy, opowiedzieli historię uniwersalną, a przy tym oddającą ducha czasów.

Carmen, która obok Traviaty i La Bohème jest jedną z trzech najczęściej wystawianych oper, to także tekst-ikona. Cytowana na potęgę w tekstach wszelkiego rejestru może budzić postrach w wielu inscenizatorach.

Przenikliwość, elegancja i dogłębność interpretacji dzieła Thomasa Manna, które zaprezentowali Chyra i Sikorska-Miszczuk, pozwalają nam spodziewać się zupełnie nowej Carmen, bez nieśmiertelnej czerwonej róży. Paradoksalnym i melancholijnym rewersem ogromnego powodzenia opery jest los jej kompozytora.

Georges Bizet, wybitnie utalentowany pianista, mimo sukcesu Poławiaczy pereł przez długi czas borykał się z problemami finansowymi, co wpłynęło na jego zdrowie.

Niepowodzenie prapremiery Carmen było dla niego ciosem i zmarł przedwcześnie, bez świadomości tego, że dla kolejnych pokoleń stworzył hymn na cześć miłości i życia.



(-) (-)
Materiał Opery
4 czerwca 2018
Spektakle
Carmen
Portrety
Andrzej Chyra