Przeniosą "Miłość na Krymie" z Narodowego

Juliusz Braun, prezes TVP, ujawnił, że już w tej sprawie skontaktował się z Janem Englertem, dyrektorem Teatru Narodowego w Warszawie, w którym wystawiana jest ta sztuka.

- Traktuję tę sprawę jak zobowiązanie wobec wybitnych przedstawicieli polskiej kultury. Niezwłocznie zajmiemy się przygotowaniami - twierdzi prezes Braun.

Jerzy Jarocki był jednym z pierwszych reżyserów sięgających po teksty Mrożka ("Policja", 1958). Często też - z woli autora - realizował prapremiery jego utworów: "Rzeźni" (1975), "Pieszo" (1981), "Terapii grupowej tylko dla panów" (1984). W sumie wyreżyserował dziesięć przedstawień sztuk Mrożka (m.in. "Tango", 1965; "Garbus", 1975; "Historia PRL według Mrożka", 1998).

Na swoje trzecie przedstawienie w Teatrze Narodowym - po "Błądzeniu" i "Kosmosie" - Jarocki wybrał tekst, który dotychczas omijał. Sam autor mówił o sztuce: "Z całą pewnością nie powinien być to zagubiony Krym, czyli historia - ale pierwsze miejsce należy się miłości". Za jego zgodą Jarocki nieco dramat zmodyfikował. W obsadzie znaleźli się m.in. Jan Frycz, Janusz Gajos, Anna Seniuk, Jolanta Fraszyńska i Małgorzata Kożuchowska.

Z pomysłem przeniesienia spektaklu "Miłość na Krymie" na deski Teatru Telewizji wystąpiła na łamach "Polityki" Janina Paradowska. Napisała, że jest to najlepszy sposób na złożenie hołdu "tym, którzy przez dziesięciolecia kształtowali naszą wyobraźnię, wrażliwość kulturalną, a także dystans do otaczającej nas rzeczywistości". Prezes Braun w liście do "Polityki" odniósł się pozytywnie do pomysłu.



Łukasz Gazur
Dziennik Polski online
28 sierpnia 2013