Przepis na życie Ginczanki

Zuzanna Ginczanka była tak fascynującą osobowością, że spektakl o jej życiu nie może nie być ciekawy. Warto go zobaczyć w Teatrze Łaźnia Nowa.

Łapać muchy i ziewać szeroko; nie odnawiać skończonych rozdziałów - i nie zbierać kolekcji ze spleenów, autografów i zgasłych zapałów; łykać ranki hałaśną radością i na dłoniach podawać im serce, a wieczorem zasypiać w prostocie jak w dziecinnej mięciutkiej kołderce" - pisała Zuzanna Ginczanka w wierszu zatytułowanym "Przepis na prostotę życia". Taki tytuł nosi też opowiadające o poetce przedstawienie w reżyserii Anny Gryszkówny.

To monodram z Agnieszką Przepiórską w roli Ginczanki, przedstawiający trzy rozdziały z życia poetki. Najpierw spotykamy ją w Równem na Wołyniu, gdzie jej babcia prowadziła skład apteczny. To tu zaczęły powstawać pierwsze teksty, publikowane w gimnazjalnej gazetce. W pewnym momencie dziewczyna ośmieliła się napisać do Juliana Tuwima, który namówił ją do wzięcia udziału w konkursie poetyckim ogłoszonym przez "Wiadomości Literackie". Zdobyła w nim wyróżnienie, trafiając w ten sposób do kręgu Skamandrytów. To druga część spektaklu, w której poznajemy cieszącą się życiem, utalentowaną młodą kobietę. Ostatni jego rozdział ma już znacznie smutniejszą aurę. Opowiada o czasach wojny, podczas której Ginczanka ze względu na swoje pochodzenie musiała się ukrywać, a w końcu została zamordowana w krakowskim więzieniu na Montelupich.

- W "Przepisie na prostotę życia" daję Ginczance moje ciało, mój temperament, moją radość życia.

Nie usiłuję jej naśladować, bo tak naprawdę do końca nie wiemy, jaka ona była. Każdy ją postrzegał inaczej, choć mężczyźni najczęściej patrzyli na nią przez pryzmat jej wyjątkowej urody. Musiała przebijać się przez ten wizerunek, udowadniać, że jest też świetną pisarką - mówi Agnieszka Przepiórską, dodając, iż spektakl o poetce nie mógł obejść się bez jej wierszy. Twórcom przedstawienia zależało jednak na tym, by monodram nie zmienił się w wieczór poetycki. Dlatego reżyserka zdecydowała, że bardzo ważny dla Ginczanki utwór Non omnis moriar aktorka wypowiada wśród publiczności z zamkniętymi oczami. Scenografia przedstawia studio fotograficzne w Równem, z ekranem, na którym wyświetlane są zachowane zdjęcia poetki. Ważnym elementem spektaklu jest również muzyka. Początkowo bohaterce towarzyszą klezmerskie dźwięki, od których ucieka do Warszawy, gdzie króluje jazz. Wojenną tragedię ilustrują pojedyncze dźwięki bębna, będące powidokami świata, który odchodzi.

"Ginczanka. Przepis na prostotę życia" w reżyserii Anny Gryszkówny, wykonanie Agnieszka Przepiórską. Spektakl powstał w koprodukcji Teatru Łaźnia Nowa z Teatrem na Plaży w Sopocie. Autorem tekstu jest Piotr Rowicki, scenografię zaprojektowała Anna-Maria Karczmarska, a muzykę skomponował Michał Lamża.



Magda Huzarska-Szumiec
Dziennik Kraków
3 kwietnia 2020
Portrety
Anna Gryszkówna