"Dzieci lubią misie - misie lubią dzieci"

O tej maksymie przypomniał nam Białostocki Teatr Lalek, który przygotował dla najmłodszych spektakl o przygodach małego niedźwiadka. Reżyserem barwnego, muzycznego przedstawienia pt: " Tymoteusz Rymcimci" jest znany białostocki aktor - Andrzej Beya Zaborski.

Na początku była ciemność. Potem uniosła się kurtyna, a wraz z pojawiającym się powoli na scenie światłem, zabrzmiała muzyka. Na widowni pełnej dzieci, nagle zrobiło się cicho. Tylko jakiś maluch tuląc się do mamy, wyszeptał: "zaczyna się". Rzeczywiście - artyści rozpoczęli swoją opowieść... Rozpoczęli od mocnego akcentu, bo od muzyki. Kompozycje Krzysztofa Dziermy stworzyły w tym spektaklu odrębną opowieść o życiu leśnych zwierząt. Dźwięki instrumentów przeplatały się z odgłosami ptaków, tworząc iluzję obcowania z prawdziwą przyrodą. Gdyby widz zamknął oczy, mógłby zapomnieć o tym, że jest w teatrze i spokojnie przenieść się na łono natury. Muzyka doskonale oddawała nastroje, wywoływane przez aktorów. Raz była skoczna i radosna po to, by za chwilę wzbudzić w dzieciach, oglądających spektakl grozę. I maluchy poddawały się tym dźwiękom: śmiały się i nuciły piosenki albo zlęknione szukały wzrokiem swoich rodziców. Odnosi się wrażenie, że muzyka w spektaklu zajmuje miejsce dominujące. Ze sceny cały czas dobiegają jakieś dźwięki: albo bohaterowie śpiewają piosenki, albo ptaki ćwierkają. Czasami nawet melodie przyćmiewają, wypowiadane przez aktorów kwestie. Przez aktorów? No właśnie niezupełnie... BTL po dłuższej przerwie wrócił do tradycji teatru lalkowego. Po scenie chodzą tylko misie, pies, kury i na przykład...jajka! To te postaci wędrują po łąkach, śmieją się i śpiewają. Aktorzy grzecznie schowani za parawanem, animują swoich małych bohaterów, a dzieci siedzące na widowni, obserwują leśne życie misia Tymka, nie czując ingerencji "osób trzecich". Wielką zaletą całej inscenizacji jest scenografia, którą stworzyła Halina Zalewska-Słobodzianek. Fragment zielonego lasu, po którym "snują się" grzyby i biegają kurze jaja, wygląda bardzo przekonująco. Scena tętni żywymi kolorami, które podkreślają, rozgrywające się na niej radosne przygody Tymoteusza. O czym tak naprawdę jest bajka, w której grzyby chowają się przed zbierającymi, a jajka uciekają przed kurą? "Tymoteusz Rymcimci" to jeden z kilku dramatów Jana Wilkowskiego, który opisuje przygody misia Tymka. Mały niedźwiadek mieszka razem z rodzicami w głębi lasu. Ponieważ mama musiała wyjechać, przez jakiś czas misiem opiekuje się sam tata. Tymoteusz cierpi jednak z powodu braku przyjaciół. Nie ma się, z kim bawić. Wszystko zmienia się w momencie, w którym tata wysyła niedźwiadka do sklepu po "jedno jajko". Miś spotyka na swojej drodze psa i od tej chwili wszystko się zmienia. Tymoteusz ma przyjaciela, który pomaga mu wypełniać obowiązki - to właśnie ten mały kundelek pomaga zapominalskiemu Tymciowi w zakupach i przypomina, ile jajek miał kupić. Oczywiście nie byłoby całej historii, gdyby nie pojawiły się komplikacje. Otóż tata misia, nie lubi psów. Co więc należy zrobić w takiej sytuacji? Dramat Wilkowskiego to pełna ciepła i humoru opowieść o poszukiwaniu przyjaźni. Andrzej Beya Zaborski zaadaptował ten tekst z okazji dziesiątej rocznicy śmierci autora. I udało mu się plastycznie przedstawić perypetie niedźwiedziej rodziny. Dzieci, obserwujące przedstawienie, mogą się swobodnie utożsamić ze zwierzątkami i znaleźć w ich przygodach odniesienie do wydarzeń z własnego życia. "Tymoteusz Rymcimci", mimo kilku technicznych niedociągnięć (muzyka czasami zagłusza mówiących bohaterów, piosenki nie zawsze są śpiewane wyraźnie), jest przedstawieniem idealnym dla maluchów, przyzwyczajonych do spędzania czasu przed telewizorem. Okazuje się, że wykreowany w teatrze świat, jest dużo bardziej prawdziwy i przyjemniejszy od tego realnego. No i można się pośmiać... Białostocki Teatr Lalek Jan Wilkowski "Tymoteusz Rymcimci" reżyseria: Andrzej Beya Zaborski scenografia: Halina Zalewska-Słobodzianek muzyka: Krzysztof Dzierma teksty piosenek: Wojciech Perepelica Obsada: Grażyna Kozłowska, Eliza Krasicka, Maria Rogowska, Mirosław Janczuk, Paweł S. Szymański, Andrzej Beya Zaborski, Adam Zieleniecki Premiera: 2 grudnia 2007r.

Beata Kalinowska
Dziennik Teatralny Białystok
14 grudnia 2007