Ratusz sprawdzi, czy firmy miały równe szanse

Sprawę dzierżawy telebimów z Teatru Starego rozstrzygnięto zgodnie z prawem - zapewnia Ratusz. Według urzędników przekazanie sprzętu prywatnej firmie było jedynym opłacalnym rozwiązaniem. Magistrat zamierza jednak sprawdzić, jak wybrano zwycięską spółkę.

- Przyjrzymy się, czy zastosowana procedura nie ograniczała konkurencji - zapowiada Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta Lublina. - Poprosimy o analizę Biuro Zamówień Publicznych.

Zapowiedzi Ratusza to efekt naszej wczorajszej publikacji dotyczącej telebimów, kupionych przez miasto na potrzeby Teatru Starego. Sprzęt za blisko 600 tys. zł został wydzierżawiony firmie Multimedia Factory. Będzie ona płacić miastu 2500 zł miesięcznie. Zadba o przechowanie, montaż i obsługę ekranów w czasie wydarzeń organizowanych przez miejskie instytucje. W zamian może wykorzystywać sprzęt w trakcie własnych, komercyjnych przedsięwzięć.

- Taki model ekonomiczny jest w pełni uzasadniony - zapewnia Mieczkowska-Czerniak. - Korzystamy z ekranów kilkanaście razy w ciągu roku. Teatr nie musi przez cały rok utrzymywać ekipy odpowiedzialnej za obsługę ekranów. Pieniądze można przeznaczyć np. na realizację nowych spektakli.

Według przedstawicieli branży firma dysponująca ekranami LED może tylko w czasie jednego weekendu zarobić ponad 30 tys. zł. Wystarczy więc na roczną opłatę dla Teatru.

O dzierżawę ekranów starały się trzy firmy. Jednym z warunków wygranej było posiadanie zaświadczenia o przeszkoleniu przez producenta ekranów. Dokumentem dysponowała tylko jedna firma. Budzi to podejrzenia jednego z przegranych oferentów.

Poza tym współpracownik spółki MF stale pracuje na rzecz Teatru Starego i Centrum Kultury.

- Dla nas to nie jest przejrzysty układ - mówi Marcin Niścior z firmy LED Inwazja.

Według urzędników, personalne powiązania nie miały żadnego wpływu na wybór oferty. - W Lublinie nie ma wielu fachowców z tej branży - dodaje Mieczkowska-Czerniak. - To mały rynek.

Podobne wyjaśnienia składało Centrum Kultury. Instytucji wytknięto zlecanie bez przetargów różnych usług firmom powiązanym ze swoimi pracownikami. Sprawa wyszła na jaw dwa lata temu, po tym, jak do placówki wkroczyła kontrola finansowa z Urzędu Miasta. Okazało się, że w 2009 r. aż 65 proc. zleceń na techniczną obsługę imprez trafiło do firmy Proscenium, mającej pośrednie związki z ówczesnym kierownikiem technicznym CK. Druga pod względem liczby zleceń była wówczas firma Multimedia Factory, prowadzi ją żona pracownika działu technicznego CK.



JSZ,DRS
Dziennik Wschodni nr 81
26 kwietnia 2012