Reportaż o samotności

W najnowszym spektaklu Adam Ziajski zaprosił na scenę osoby słabowidzące i niewidome.

Kiedy w teatrze trzeba założyć słuchawki, od razu robi się bardziej samotnie niż zwykle. Na co dzień służą temu, żeby odizolować się od ludzi i zewnętrznych bodźców, ale teatr niekoniecznie jest miejscem, w którym chcemy czuć się sami. Już po założeniu słuchawek, z których płynie przyjemna, gitarowa muzyka, czujemy się jakoś odcięci, wyobcowani. I to pierwszy sygnał głównego tematu nowego spektaklu Adama Ziajskiego - samotności.

Spójrz na mnie jest drugim spektaklem jego dyptyku poświęconego wykluczeniu osób niepełnosprawnych. W pierwszym Ziajski przyglądał się społeczności głuchych, tym razem spotyka się - i widzów - z niewidomymi. Po wielu godzinach spędzonych na rozmowach z ludźmi słabowidzącymi, tracącymi wzrok lub niewidzącymi od urodzenia, stworzył teatralny reportaż o ich niewidzialnym świecie. Na scenę zaprosił Mieczysława Bąka, Grzegorza Kanię, Annę Machoń, Alinę Słowik i Mikołaja Wierzbickiego, którzy sami opowiadają na scenie osobiste historie o życiu bez wzroku. Każda jest inna, wszystkie poruszające, a łączy je jedno - pragnienie bycia dostrzeżonym.

Ziajski z dużą pomocą swoich bohaterów snuje opowieść o nadużyciach związanych z zatrudnianiem osób niewidomych, o trudnościach z dostępem do kultury, o nowych technologiach, o trudach dorastania i samotnej dorosłości. Widać, że udało mu się stworzyć znakomity zespół oparty na wzajemnym zaufaniu i wsparciu. Historie o bolesnych doświadczeniach, o sposobach na radzenie sobie w świecie pełnym obrazów, o braku wsparcia bliskich, dla każdego z aktorów musiały być niezwykłym wyzwaniem. Każdy z nich jednak przezwycięża słabości i staje na scenie przed widownią pełną obserwujących ich ludzi.

W słuchawkach płynie muzyka, kolejne wyznania i relacje, ale też audiodeskrypcja. Spektakl został wymyślony tak, by audiodeskrypcja odgrywała osobną rolę - w jednej ze scen zapada ciemność, a zarówno widząca jak i niewidząca publiczność zdana jest na niewidzialne obrazy malowane słowami. Ciemność towarzyszy nam zresztą przez większą część sztuki. Aktorzy poruszają się po czarnej przestrzeni, na której tańczą linie, kratki, kropki i sinusoidy. Z daleka wydają się prawie niewidzialni, są zaldewie niewielkim wybrzuszeniem na makiecie raz nieruchomych, raz roztańczonych wzorów. Niczym w szybkiej, nieprzychylnej codzienności świata obrazów - zauważani z rzadka przy przejściu na pieszych lub przystanku autobusowym, samotni w nie zawsze zrozumiałej dżungli światła i obrazów.

Najpiękniejsze i najbardziej poruszające są tu opowieści o związkach, uczuciach, relacjach - opisywanych czasem przez wspomnienie dotyku ukochanej osoby, czasem przez zaufanie do psa przewodnia. Tak pokazane życie osoby niewidomej wydaje się nieustannym poszukiwaniem kontaktu, co dodatkowo podkreśla ostatnia, rozświetlona scena, w której samotni aktorzy szukają dłońmi ruchomych punktów na wybrzuszającym się tle sceny, a na końcu chwytają się wszyscy za ręce. Dopełnia to fala gromkich oklasków - wyraźny znak dla aktorów, że nie są sami, że ktoś podziwia ich pracę. Widzowie jednak oddają słuchawki i wychodzą do swojego świata, oglądają plakaty w CK Zamek, spotykają znajomych. A aktorzy zostają w ciemności.

***

"Spójrz na mnie" - reż. A. Ziajski, spektakl zrealizowany w Teatrze Śląskim im. S. Wyspiańskiego w Katowicach

premiera poznańska: 9 i 10.03, CK Zamek



Anna Tomczyk
kultura.poznan.pl
13 marca 2018
Spektakle
Spójrz na mnie
Portrety
Adam Ziajski