Romans z Polską
Ale żeby tak od razu "Wesele"? Dyrektor Teatru Słowackiego w Krakowie zdecydował się na pewien eksperyment - powierzył reżyserię tego dramatu cudzoziemcowi. Znany na Węgrzech reżyser - Geza Bodolay, który w swoim repertuarze ma już premiery sztuk Mrożka oraz węgierską inscenizację "Wesela", stanął teraz przed nowym zadaniem - wyzwaniem: zrobić na nowo coś, co zostało już przedstawione niemal w każdy możliwy sposób. Jak oddać sens tego największego dramatu Wyspiańskiego, aby zadowolić nas, Polaków? "Ale Świętości nie szargać, bo trza, żeby święte były, ale Świętości nie szargać: to boli."Wesele odbywa się tu i teraz - dekoracją jest wnętrze loftu: odhumanizowane, białe gipsowe ściany, zimne, metalowe krzesła i stoły. Jest też drugi plan - strych: stamtąd pojawiają się widma, stamtąd przemawia do nas, przez trupy i obrazy, historia. Ale na dole trwa wesele. I w ciągu tej nocy na dole wiele się wydarzy. Najnowsze "Wesele" różni się od innych przede wszystkim tym, że nie do końca wszystko tam jest na serio. Brak jest nabożności, tak dobrze znanej z innych interpretacji. Postacie wpadają na scenę, w hałasie i ciżbie rzucają kilka słów, bawiąc się rozmową i przechodzą dalej. Ale nic nie jest zawieszone w próżni. Wokół inni drwiną, słowem czy choćby spojrzeniem komentują rozmowy innych. Niemal każdy: czy to znudzony rzeczywistością Dziennikarz (Rafał Dziwisz), pełen dobrego mniemania o sobie Poeta (Tomasz Wysocki) czy drużbowie (Krzysztof Piątkowski i Grzegorz Łukawski) szuka okazji do flirtu. A chętnych panien jest wiele. W tym hormonalnym tłumie niemalże ginie Młoda Para, która w przeciwieństwie do gości weselnych sprawia wrażenie, jakby interesowała się sobą tylko tyle, ile wymagają pozory. Na pierwszy plan wysuwa się postać Poety, który staje się jedną z ważniejszych postaci wieczoru, prowodyra dalszych wydarzeń. Wokół niego pojawia się najwięcej kobiet, a on zdaje się być zainteresowany każdą z nich. Bez granic, ale tylko na chwilę. Pomysł reżysera sprawdza się aż do chwili pojawienia się Racheli. Nie jest ona tutaj wcieleniem muzy a zarazem inteligentnej kobiety swoich czasów, ale sprawia wrażenie, jakby była na wpół pijaną, wpół obłąkaną gruppie, która ma szansę zaistnieć i być przez chwilę natchnieniem Poety. Pierwszym aktem rządzi szybki rytm, a sposób gry pozwala pozbyć się nadmiaru patosu słów. Może właśnie takie powinno być "Wesele"- roztańczone, roześmiane i pędzące do przodu w rytm krakowiaka? Taka wersja jest przekonywująca, w końcu to jeszcze nie stypa, nie w pierwszym akcie. W całkowicie inną przestrzeń przenoszą widza akt drugi i trzeci. Widma schodzą do dusz bohaterów, ale pomimo ciekawej interpretacji rozmowy z obrazem Wernyhory, pozostałe zjawy sprawiają wrażenie, że zostały zmuszone do uczestnictwa w Weselu. W Rycerzu (Tadeusz Zięba) brak jest wielkości i godności i niezamierzonym akcentem humorystycznym jest jego mozolne wchodzenie na stół, by stamtąd wygłosić przemówienie do Poety. Podobne są odczucia w przypadku sceny z Hetmanem (Krzysztof Jędrysek), który gubił się w swoim magnackim stroju i głównie tym, a nie swoja rolą skupiał uwagę. W ostatnim akcie Bodolay zdołał jednak przywrócić słowom "Wesela" właściwą wagę. Prócz Chochoła - grajka z różą w celofanie (Krzysztof Jędrysek) nikt nie kpi, nikt się nie śmieje. Jeśli poszukujemy w "Weselu" patosu i odpowiedzi na pytania o historyczność i polskość, analogii do współczesnych wydarzeń i potwierdzeń aktualności, to tutaj raczej ich nie znajdziemy. Ale jeśli nurtuje nas, czy "Wesele" mogłoby się zdarzyć tu i teraz, to inscenizacja Bodolaya jest na to odpowiedzią. Co więcej, teksty tak odległe w czasie i tak poetyckie, nie tracą nic, gdy mówimy je w taki sposób, jakby była to sztuka współczesnego dramaturga. I w tym także tkwi aktualność "Wesela". Teatr Słowackiego w Krakowie Stanisław Wyspiański "Wesele" reżyseria: Geza Bodolay scenografia: János Mira kostiumy: Diana Marszałek muzyka: Stanisław Radwan konsultacje w dziedzinie ruchu scenicznego: Krzysztof Jędrysek asystent reżysera: Olga Kobus, Rafał Dziwisz Obsada: Gospodarz - Tomasz Międzik, Gospodyni - Joanna Mastalerz, Pan Młody - Grzegorz Mielczarek, Panna Młoda - Marta Waldera, Ojciec / Dziad - Feliks Szajnert, Jasiek - Krzysztof Piątkowski, Poeta - Tomasz Wysocki, Dziennikarz - Rafał Dziwisz, Nos - Marcin Kuźmiński, Ksiądz - Maciej Jackowski, Maryna - Marta Konarska, Radczyni - Bożena Adamek, Zosia - Natalia Strzelecka, Haneczka - Karolina Kominek, Czepiec - Wojciech Skibiński, Czepcowa / Klimina - Ewa Worytkiewicz, Staszek / Kuba / Kasper - Grzegorz Łukawski, Rachel - Barbara Kurzaj, Stańczyk - Sławomir Rokita, Hetman - Krzysztof Jędrysek, Rycerz Czarny - Tadeusz Zięba, Upiór - Jerzy Światłoń, Kasia - Kornelia Trawkowska (PWST), Isia - Zuzanna Pankowska/Julia Śmigielska muzycy: Halina Jarczyk - skrzypce, Piotr Grodeck - kontrabas Premiera: 27.11.2007r.
Izabela Oleksik
Dziennik Teatralny Kraków
31 stycznia 2008