Romulus ratuje świat

Po przerwie na afisz Teatru Polonia wrócił "Romulus Wielki" Friedricha Dürrenmatta z Mirosławem Kropielnickim, który zastąpił Janusza Gajosa w roli tytułowej.

Kropielnicki, doskonale znany teatromanom aktor poznańskiego Teatru Nowego, mający za sobą m.in. wybitne kreacje w spektaklach Janusza Wiśniewskiego (Książę Buckingham w "Ryszardzie III", Mefisto w "Fauście", Kaliban w "Burzy"), zmienił wewnętrzny układ napięć w spektaklu. Artysta wniósł swoją energię, ironię, poczucie humoru i szczególną fizyczność - szczupły, dość wysoki, zwinny, daleki od emerytury. W jego wykonaniu zainteresowanie cesarza hodowlą kur niesie potężną dawkę dwuznaczności, a plan rozkładu imperium od wewnątrz nabiera wiarygodności. Kropielnicki nie nawiązuje do historycznej kreacji Jana Świderskiego z prapremiery w Dramatycznym, który akcentował charakterystyczność i śmieszność ostatniego imperatora. Jego bierność jest paradoksalnie aktywna i udziela się otoczeniu, dzięki czemu przedstawienie nabiera wigoru, a dramat Dürrenmatta - oceniany już na wyrost jako przestarzały - ożywa. Ten Romulus to żaden pieczeniarz, safanduła i obżartuch, ale chytry lis, filozof, który wszystkich wyprowadza w pole i wypuszcza z napompowanych frazesami polityków sporo patosu. Czasem od niechcenia odsłania swoją fizyczną niezręczność, ale przede wszystkim utrzymuje drwiący dystans, aż do chwili, kiedy z pokorą przyjmuje świat, jaki jest. Już wie, że wszystkie wysiłki spełzły na niczym.



Tomasz Miłkowski
Przeglad
25 lutego 2010
Spektakle
Romulus Wielki