Rozpruty kosmonauta

Świat pędzi szybciej i szybciej. Nie mamy czasu na co dzień, by spotykać się z przyjaciółmi czy krewnymi. Coraz częściej święta Bożego Narodzenia to jedyny wolny czas, jaki można poświęcić na bycie z bliskimi. Ten magiczny okres warto spędzić w teatrze, wybierając się całą rodziną np. na przedstawienie "Dziadek do orzechów", którego - jak wiadomo - akcja rozgrywa się w wigilijny wieczór.

Teatr Muzyczny w Gliwicach, który w 2004 roku przygotował inscenizację baletu Piotra Czajkowskiego i tym razem „pękał w szwach”. Podobnie jak tytułowy bohater spektaklu, którego kostium nie był chyba odnawiany od dnia premiery. Pierwszy akt, mający stanowić wstęp do całej historii, intrygował głównie… nagą pachą kosmonauty w rozdartym srebrnym kostiumie, który to „kosmonauta” okazał się tytułowym prezentem podarowanym Klarze. Równie nieczytelne dla młodych widzów były kostiumy myszo-szczurów, przypominające bardziej koty. Chybionym pomysłem było również uwspółcześnienie żołnierzy walczących z owymi stworami. Przypominali oni raczej wojska NATO niż armię ołowianych żołnierzyków, którymi bawią się mali chłopcy. 

Akt II był o wiele bardziej dopracowany. Bajkowy dwór, który wyprawił słodką ucztę na cześć przybyszów – Klary i przemienionego w Księcia dziadka do orzechów, zachwycał kolorami i dekoracjami autorstwa Tatiany Kwiatkowskiej. O wiele bardziej niż Akt I przypadła do gustu gliwickiej publiczności kraina słodyczy z Kawą (taniec wschodni wykonali Zofia Kubic i Przemysław Łamacz), Czekoladą (w tańcu hiszpańskim oglądaliśmy Annę Siwczyk i Tomasza Dynarowicza) i Lampionami (Paulina Pydych i Małgorzata Szczepara wykonały uroczy taniec chiński). W rosyjskim pas de trois cukierków (Marek Błasiak, Jurij Stasew, Łukasz Marczyński) rokrocznie biorą udział także dziewczynki z Prywatnej Szkoły Baletowej M. M. Szewczenko, które partnerują profesjonalnym tancerzom. Na widowni przeważali więc rodzice i krewni przyszłych balerin. 

Na największe brawa w gliwickim przedstawieniu zasługuje rola Klary. Zatańczyła i zagrała ją perfekcyjnie Katarzyna Gruca, która wraz Sebastianem Sosną w roli Księcia wykonała pięknie pas de deux, w choreografii przygotowanej przez znaną solistkę warszawskiego Teatru Wielkiego - Zofię Rudnicką. Wśród tancerzy wyraźnie wyróżniała się także Kamila Święcicka odtwarzająca rolę Wieszczki Cukrowej i Jacek Nowosielski, który tańczył postać radcy i prestidigitatora Drosselmeyera. Oni to unieśli cały spektakl i sprawili, iż mimo kilku niedociągnięć inscenizacyjnych, jednak warto było spędzić świąteczny wieczór w Gliwickim Teatrze Muzycznym. 



Katarzyna Warachim
Dziennik Teatralny Katowice
12 stycznia 2009