Skoro operetka ucichła w Krakowie

Cóż, skoro operetka ucichła w Krakowie, niech choć raz w roku wybrzmiewa nazwisko tej, która przyciągała tłumy - to na Borowicką się chodziło - pisze Wacław Krupiński po gali zamykającej V Ogólnopolski Konkurs Wykonawstwa Muzyki Operetkowej i Musicalowej im. Iwony Borowickiej

Ile razy już tak było, ile jeszcze będzie - tu premiera i tu premiera, ktoś zaprasza, po czym inna osoba też proponuje wieczór, na którym chciałbym iść, a on - o tej samej porze (...)

W ostatnią niedzielę był do wyboru "Napój miłosny" w Operze i gala, zamykająca V Ogólnopolski Konkurs Wykonawstwa Muzyki Operetkowej i Musicalowej im. Iwony Borowickiej - w sali Filharmonii. "Napój" Opera wciąż będzie serwować, gala to rzecz jednorazowa... Nie ja jeden ją wybrałem, o czym świadczyła i ilość osób stojących pod ścianami filharmonicznej sali. I nikt pewnie nie żałował. Poziom laureatów - znakomity. Pewnie niełatwo miało 5-osobowe jury z Wiesławem Ochmanem na czele (także z Jadwigą Romańską i Alicją Węgorzewską), by wyłonić laureatów. Zwłaszcza nie zazdroszczę wyboru pomiędzy zwycięzcą, Piotrem Pluska, barytonem znanym m.in. z Teatru Muzycznego w Łodzi, a Ye Young Sohn, śpiewaczką z Korei Południowej, obdarzoną pięknym sopranem koloraturowym i aktorskim talentem, która dostała nagrodę II. Wrażenie robiła także 22-letnia Aleksandra Olczyk, debiutantka, szukająca swej muzycznej drogi-a tu nagroda III, jak i rzeczowa od rodziny Iwony Borowickiej.

Były wyróżnienia i nagrody pozaregulaminowe, m.in. w postaci zaproszeń do udziału w koncercie podczas Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy - dla Aleksandry OLczyk od Alicji Węgorzewskiej, do udziału w XXI Koncercie Galowym w Zawierciu i w organizowanym przez ZASP na Zamku Królewskim w Warszawie koncercie "Gustaw Holoubek in memoriam" - dla Piotra Pluski na wniosek Wiesława Ochmana.

Fundacja Czardasz z kolei, za wyróżniającą się interpretację prezentowanych utworów, zaprosiła Ye Young Sohn do udziału w koncercie podczas Majowego Festiwalu Muzycznego w Kazimierzu Dolnym. Artystkę zaprosiło też do Koncertu Finałowego VII Summer Music Festiwal - w Wieliczce Polskie Towarzystwo Straussowskie, którego szef Jerzy Sobeńko towarzyszył śpiewakom podczas gali wraz ze stworzoną przez siebie Orkiestrą Straussowską Obligato.

To był czarowny wieczór, także za sprawą mistrza słowa i anegdoty Wiesława Ochmana, wspieranego przez Jacka Chodorowskiego, jak i silnej grupy Teatru Sabat Małgorzaty Potockiej, który wypełnił drugą część wieczoru, goszcząc zresztą w Krakowie pierwszy raz. Był wspaniały balet, jak i świetni soliści: Anna Sokołowska, Mariusz Jaśko (z Krakowa rodem) oraz Jacek Mureno. Wprowadziła swój zespół na scenę Małgorzata Potocka, promienna niczym scenografia autorstwa Łukasza Lecha, który wfilharmoniczną salę wniósł świat broadwayowski.

Cóż, skoro operetka ucichła w Krakowie, niech choć raz w roku wybrzmiewa nazwisko tej, która przyciągała tłumy - to na Borowicką się chodziło, ona była gwiazdą i ozdobą krakowskiej operetki od jej narodzin w 1954 roku, od premiery "Hrabiny Maricy".

Nie tak dawno, przy innej okazji, chwaliłem w tym miejscu Ewę Wartę-Śmietanę, stojącą na czele Fundacji Pomocy Artystom Polskim Czardasz. Teraz kłaniam się p. Ewie za ten konkurs, konkurs upamiętniający największą gwiazdę krakowskiej operetki - Iwonę Borowicką. I życzę, by dzięki niemu objawiali się kolejni mistrzowie śpiewu operetkowego. Tylko kto wystawi w Krakowie "Księżniczkę czardasza", "Wesołą wdówkę" czy "Wiedeńską krew"?



Wacław Krupiński
Dziennik Polski
0