Smoleński monolog

Błogi sobotni poranek. Bohaterka opowiada o swoim szczęśliwym, poukładanym życiu. Jej monolog przerywa SMS. Jedno słowo: "Doleciałem" wpasowuje się w dobry nastrój, ale za chwilę odzywa się telefon. Wydarzyła się katastrofa. Kobieta gwałtownie sięga po komórkę. Czy wcześniejsza informacja była złudzeniem?

Tak zaczyna się sztuka Piotra Rowickiego "I będą święta", którą wyreżyserował Piotr Ratajczak, a jaką wykonuje Agnieszka Przepiórska. Styczniową premierę dramatu przygotował Teatr Konsekwentnym.

Rowicki nazywa swoją sztukę monologiem zrozpaczonej kobiety. W tekście nie pojawia się bezpośrednie odniesienie do smoleńskiej tragedii, chociaż jest on inspirowany reportażami i prasowymi wywiadami. Nie są to jednak jednoznaczne nawiązania, bo - jak zapewnia autor - nie o politykę, ale o coś głębszego i uniwersalnego w tekście chodziło. Widz obserwuje różne stadia doświadczenia utraty bliskiej osoby: skrajne emocje oraz próby zracjonalizowania tragedii, oswajanie traumy osobistej, ale też szerszej. Bohaterka staje przed koniecznością przeżywania śmierci męża także jako osoby publicznej, powszechnie szanowanej. Staje przed koniecznością wyrażania swoich emocji na szerszym forum.

- Względy produkcyjne sprawiły, że prapremiera sztuki odbyła się właśnie teraz i dobrze się stało - uważa reżyser Piotr Ratajczak.

- Po okresie sprzyjającym rodzinnym spotkaniom i wspomnieniom wypowiedziane na koniec stwierdzenie: "I będą święta" jest budujące. Daje nadzieję, że pomimo bolesnych doświadczeń potrafimy - pamiętając o tych, którzy odeszli - żyć.



Jolanta Gajda-Zadworna
Uważam RZe
12 stycznia 2012
Spektakle
I będą święta