South Park

Zacznijmy o „Miasteczka South Park", z racji tego, że powstał wcześniej, konkretnie w latach 1992 – 1995. Serial ten realizowany jest od ponad 22 lat (pierwsza seria została wyemitowana przez stację Comedy Central dopiero w 1997 roku) i przez cały ten czas, w ostry, często wulgarny i bezkompromisowy sposób, pełen czarnego humoru, porusza kontrowersyjne tematy związane ze Stanami Zjednoczonymi. I mimo licznych słów krytyki ze strony wielu środowisk, seria ta cieszy się wciąż ogromną popularnością wśród widzów na całym świecie. W sumie powstały już ponad 23 sezony, a mimo to, serial dalej nie traci swojej popularności.

Twórcy „SP" często podkreślają, że albo poddaje się satyrze każdy temat, albo nie tworzy się go wcale. I właśnie ten radykalizm, co do komizmu, wyróżniał „Miasteczko South Park" w czasie jego powstawania. Obecnie serial nie jest już tak kontrowersyjny (dla odbiorców) jak piętnaście lat temu, na co wpłynęły m.in. konkurencyjne produkcje o podobnym wydźwięku, jednak nie można go wcale zlekceważyć, ze względu na dużą rzeszę fanów.

Twórcami serialu są dwaj animatorzy i scenarzyści, Matt Stone i Trey Parker.

Głównymi bohaterami, są czterej chłopcy: Eric Cartman, Stan Marsh, Kyle Broflovski i Kenny McCormick, żyjący w miasteczku South Park w stanie Kolorado, którzy przeżywają wiele dziwnych, aczkolwiek niezwykłych przygód. Każdy z bohaterów jest inny i posiada wyraziste cechy charakteru: np. Kyle Broflovski jest żydem i codziennie musi się mierzyć z negatywnym postrzeganiem swojej osoby przez Erica Cartmana, otyłego chłopca, uprzedzonego nie tylko do żydów, ale również innego do każdego przedstawiciela mniejszości etnicznej w kraju.
Kenny McCormick pochodzi z ubogiej rodziny, która ledwo wiąże koniec z końcem, często nadużywając alkoholu i narkotyków. Do końca szóstego sezonu, Kenny ginie w niemal każdym odcinku. Warto przy tym wspomnieć, iż po każdym takim wydarzeniu pojawiał się w następnym epizodzie, a o jego śmierci nikt nie pamiętał. Takie prześmiewcze „Czary Mary". Natomiast Stan Marsh, jako jedyny z bohaterów, posiada całą rodzinę. Rodzicie mają normalną pracę, a siostra jest typową zbuntowaną nastolatką. Chociaż zachowanie jego rodziców, w szczególności ojca Stana, Randy'ego Marsha sprawia, że chłopiec musi się wstydzić jego zachowania. Randy jest typową postacią komediową, ukazującą stereotypy typowego Amerykanina pochodzącego z klasy średniej (podobnie jak w przypadku Homera Simpsona).

Jednak do najciekawszych postaci, wydają się należeć przede wszystkim wcześniej wspomniany Eric Cartman i Kyle Broflovski. Według opinii Pani profesor Alison Halsall z Uniwersytetu York University w Toronto, postać Cartmana uosabia ciemną stronę Ameryki:
- „Eric Cartman jest ucieleśnieniem konsumpcjonizmu i zachłanności. To także doskonały przykład rasisty i seksisty, kontrastujący z wizerunkiem idealnego Amerykanina ceniącego dobroć, równość i sprawiedliwość".
- Drugą taką postacią jest Kyle Broflovski najbardziej „filozofujący" mieszkaniec South Park. W większości odcinków zazwyczaj rozważa, co powinno się zrobić w danej sytuacji i co będzie właściwym wyborem. Jednak niejednokrotnie, gdy ma okazję odegrać się na Cartmanie (za jego antysemickie poglądy), robi to bez głębszych refleksji.

W serialu pojawią się również inni mieszkańcy miasteczka i te postacie nierzadko mają duży wpływ na historię prezentowaną w odcinku. Pierwszy odcinek, pod tytułem „Sonda analna Cartmana", został wyemitowany 13 sierpnia 1997 roku. Co ciekawe, został on zrealizowany za pomocą animacji wycinkowej. Kolejne części były realizowane już za pomocą oprogramowania imitującego animację wycinkową, w celu zachowania unikalnego stylu serialu. Wszystko to sprawiało wrażenie prymitywności i irracjonalności konkretnej historii. Co prawda odcinek pilotażowy nie odniósł tak wielkiego sukcesu wśród publiczności testowej (czego oczywiście spodziewali się sami twórcy), to jednak stacja Comedy Central zdecydowała się zaryzykować i zakupić cały pierwszy oraz drugi sezon. Kolejne serie już w znaczny sposób zwiększały oglądalność z każdym kolejnym odcinkiem. Początkowo tylko w USA, a potem na całym świecie. Od samego początku, serialowi towarzyszy ogromna liczba kontrowersji, która przewyższa nawet „Simpsonów", a w przypadku „Family Guy", dość często na tym polu rywalizuje. Większość z odcinków w sposób szyderczy podchodzi do mniejszości etnicznych, indywidualnych jednostek, czy zjawisk społecznych. Wielokrotnie poruszane są tematy religijne, czego wynikiem stała się spora liczba przeciwników serialu wśród polityków (szczególnie wśród Republikanów), Kościołów i związków wyznaniowych. „South Park" stara się w specyficzny sposób komentować wydarzenia, które dzieją się na świecie, przez co cały czas zachowuje aktualność. Pomimo negatywnych głosów krytyki, w przeciągu tych 22 lat, powstały dziesiątki fanklubów, tysiące stron internetowych poświęconych SP, itp.

I nawet opinia, rozpowszechniona wśród niektórych profesorów socjologii, że telewizyjna produkcja, o tak naszpikowanych wulgaryzmami dialogach, nie może prezentować zbyt wielkich walorów wychowawczych i edukacyjnych, niewiele na ten temat zmieniła. Oczywiście w każdym z odcinków któryś z głównych bohaterów wygłasza krótki monolog, w którym zawarte są jakieś pouczające treści. Nawet, jeśli zrobiono to w sposób komiczny.

Podobnie jak w przypadku „Simpsonów", trudno jest wybrać jeden, albo nawet kilka (jeśli nie kilkanaście) dobrych odcinków, godnych polecenia. Jeśli ktokolwiek oglądał kiedykolwiek jakiś odcinek z dwóch wymienionych seriali, będzie mieć problem ze wskazaniem ulubionych części. Jest ich tak dużo, że trudno zliczyć. To całkiem spore wyzwanie i czasochłonne. W większości ulubionych seriali, fani zazwyczaj potrafią wskazać ich „Top 15", czy „Top 20" ulubionych odcinków. A jednak, w przypadku „South Parku", muszę przyznać, że należałoby wskazać nawet „Top 30" lub „Top 50". Aż tyle powstało dobrych odcinków, a wraz z kolejnymi sezonami, które ukazały się w tym roku, jest ich całkiem sporo. Szczególnie odcinki z 24 sezonu, związane z sytuacją pandemiczną w USA, nie stają się ani trochę mniej pomysłowe, mniej sprośne, i mniej dowcipne.

Jednak, chciałbym tu wspomnieć o jednym odcinku, który moim zdaniem, zasługuje na nieco dłuższą wzmiankę. Jest nim „Osama Bin Laden has Farty Pants", odcinek 9 z 5 sezonu, wyemitowany w telewizji 7 listopada 2001 roku. Sama data emisji tegoż odcinka, wzbudza wciąż wiele kontrowersji wśród niektórych amerykanów, nawet do dnia dzisiejszego. Czemu?

Jest to odcinek, który może nie jest najzabawniejszy ze wszystkich dotychczasowych, nie jest nawet najmądrzejszy, ani scenariusz nie jest jakiś wybitny. Ale trzeba przyznać, że „Osama Bin Laden has Farty Pants", ukazał się akurat wtedy, kiedy Stany Zjednoczone najbardziej potrzebowały „South Parku". W listopadzie, minęły dwa miesiące od ataku terrorystycznego, dokonanego przez Al-Kaidę, na Nowy Jork. Przypomnijmy, że 11 września 2001 roku, w wyniku porwania czterech samolotów pasażerskich Boeingów 767, przez terrorystów, zniszczono dwie wieże World Trade Center. Łącznie w zamachu zginęło ponad 2996 osób. Nie tylko Nowy Jork ucierpiał. Trzeci z porwanych samolotów się trzeciego uderzył w jeden z budynków Pentagonu, natomiast czwarty samolot, z uwagi na postawę obronną pasażerów, rozbił się na polu w Pensylwanii. Te ataki wstrząsnęły krajem, wywołując strach. Wszędzie zwiększono ochronę, czy to na lotniskach, czy w miejscach pracy.

Żaden z Amerykanów nie wiedział jak ma się zachować.

Prezydent USA, George W. Bush, wypowiedział wojnę, zarówno terrorystą, jak i Irakowi, który rzekomo miał wspierać działania Al-Kaidy. Od tego momentu, „Kraj Wolności i Wielkich Możliwości", zmienił się na zawsze.

A więc, kiedy w wiadomościach ogłoszono powrót „South Parku" na antenę, wiele osób się zastanawiało, o czym będzie najnowszy odcinek. Czy będzie on poruszający, odwołujący się do amerykańskiego patriotyzmu? Z głębokim przesłaniem? Czy może wręcz przeciwnie? Jakie problemy poruszą? Dużo było pytań, ale żadnych odpowiedzi.

Na szczęście, najnowsza część serialu, była zabawną, aczkolwiek nieurażającą rodziny ofiar zamachu z 11 września, parodią ówczesnego społeczeństwa. I tego właśnie potrzebowali Amerykanie, gdyż ten odcinek ukazuje przesadną reakcję ludzi parę miesięcy po zamachach. Większość mieszkańców miasteczka zdążyła już popaść w masową histerię i paranoję, podejrzewając nawet swoich sąsiadów o rzekome konszachty z terrorystami.

Szczególną nieufnością darzona jest rodzina Kyle'a, ze względu na pochodzenie żydowskie oraz niektórzy muzułmanie, zamieszkujący South Park od wielu lat. Wszędzie dookoła domów wiszą flagi USA, a wszechobecne media Fox News i CNN tylko podsycają chaos.

W wyniku pomyłki w szkole, nasi bohaterowie, wysyłają po jednym dolarze dla każdego dzieciaka mieszkającego w Afganistanie, w ramach programu charytatywnego, podczas gdy oni w podzięce, przesyłają im kozę. Chłopcy nie chcą kozy i postanawiają wysłać ją z powrotem samolotem, ale niestety, sami kończą wylotem. I przez, jak zwykle, dziwną serię zdarzeń, nasi bohaterowie zostają porwani przez bandę Osamy Bin Ladena.

Ten odcinek był tak przesadzony, rubaszny, przerysowany i miejscami głupi, momentami przypominając najśmieszniejsze skecze Monty Pythona czy nawet Lonney Tunes, że niemal każdy Amerykanin mówił o nim następnego dnia:
„Czy widziałeś najnowszy odcinek „South Parku? Czyż nie był przezabawny?
To było właśnie to, czego potrzebowałem! Boże, jak ja się cieszę, że wciąż są śmieszni!".

Co prawda, jeszcze przed pojawieniem się tego odcinka, pojawiało się wiele telewizyjnych programów satyrycznych, wyśmiewających obecną sytuację, lecz tylko „South Park", potrafił w tamtym czasie zrobić to najlepiej. Podczas, gdy Rudy Guliani, ówczesny burmistrz Nowego Jorku, pokazał amerykanom, że powinni być silni, program telewizyjny Lettermana pokazał, że amerykanie powinni okazać współczucie rodzinom ofiar, tak South Park pokazał, że amerykanie powinni się śmiać, kiedy przeminą czarne chmury. Animowany serial, będący dziełem bezkompromisowym, dezorganizacyjnym, niedbającym o to, czy kogoś uraził, po prostu chciał on rozśmieszać widzów, niezależnie od sytuacji.

A przecież właśnie po to jest nam potrzebny humor, żebyśmy mogli, chociaż na moment, zapomnieć o złych rzeczach, jakie nam się w życiu przytrafiły. Dobry komik doskonale zdaje sobie sprawę z potężnej mocy, jaką jest śmiech i jak on jest ważny. Nie tylko sprawia, że czujesz się dobrze, ale często też pomaga ci przetrwać najcięższe momenty życia.



Michał Pawlak
Dziennik Teatralny
29 lipca 2021