Spełnienie marzeń na wyciągnięcie ręki

W poszukiwaniu szczęścia wędrujemy często do odległych krain, aż na kraniec świata, po czym okazuje się, że owo szczęście było obok nas, na wyciągnięcie dłoni. I między innymi o tym opowiada "Czarnoksiężnik z krainy Oz" - najnowszy spektakl w repertuarze elbląskiego Teatru im. Aleksandra Sewruka.

 To muzyczne przedstawienie mówi nam także o tym, iż często brakuje nam wiary w siebie, że wydaje nam się, iż jesteśmy pozbawieni rozumu, tchórzliwi, że nie mamy serca. Tymczasem tak naprawdę wszystko to posiadamy, wystarczyło tylko w sobie odkryć, uwierzyć we własne możliwości, znaleźć przyjaciół, którzy nam w tym pomogą. Bo kolejne przesianie, jakie płynie ze sceny, kiedy oglądamy "Czarnoksiężnika z krainy Oz"? jest takie, że wżyciu najważniejsze są właśnie: miłość, przyjaźń, dobroć, odwaga.

Wyprawa do świata baśni

Realizatorzy muzycznego spektaklu, jaki zrealizowany został na elbląskiej scenie na podstawie powieści L. Franka Bauma, serwują widzom ciekawą wyprawę do świata baśni, pełną dynamiki, tańca, muzyki i piosenek. A wszystko to z udziałem barwnych postaci w pięknych baśniowych kostiumach, z kaska-derskimi scenami i zaskakującymi efektami specjalnymi, momentami w trzech wymiarach.

Główni bohaterowie widowiska w swojej wędrówce do Szmaragdowego Grodu i do Czarnoksiężnika Oza trafiają do różnych, intrygujących światów. Spotykają tam dziwnych mieszkańców, raz śmiesznych, raz strasznych. Na scenie pojawiają się więc Manczkiny tańczące z Szeleszczącą - czarownicą szeptów i szelestów oraz Kalidahy - okrutne i drapieżne bestie z długimi, ostrymi szponami. Jest też Bezgłowa Księżniczka, pielęgnująca magię i czary, właścicielka trzydziestu głów, które może zmieniać, kiedy tylko ma na to ochotę. Są także Wroniasta - czarownica z Zachodu oraz latające pod sufitem sceny i widowni wrony.

Scenografia, kostiumy, muzyka

W tym miejscu trzeba docenić ogrom wkładu pracy realizatorów w przygotowanie tego spektaklu. Korzystając więc z okazji, odnotujmy, iż reżyserem, autorem scenariusza i tekstów piosenek jest Jerzy Bielunas, muzykę napisał Mateusz Pospieszalski, scenografia i kostiumy są dziełem Anny Chadaj, a za choreografię odpowiada Maciej "Gleba" Florek, Z kolei efekty specjalne, to wspólne dzieło Roberta Chirka, Tomasza Lipskiego, Janusza Mazurkiewicza i Andrzeja Słomińskiego. Jeśli chodzi o warstwę scenograficzno-kostiumową, to realizatorzy tego spektaklu, kosztem mocno ograniczonej scenografii, postawili na bogate, barwne, pięknie prezentujące się na scenie kostiumy. A co do muzyki, to momentami przypomina mi ona znaną przecież wszystkim muzykę Gorana Bregovica.

Animatorzy i kaskaderzy

Patrząc na grę aktorów, trudno tu doszukać się jakiejś wybitnej kreacji. Większość występujących w spektaklu aktorów skupia się bowiem bardziej na animowaniu granych przez siebie postaci, na elementach ruchu scenicznego, tańcu, czy wręcz na sztuce akrobacji. Szczególnie duże wyzwanie postawili twórcy widowiska przed wcielającym się w rolę Tchórzliwego Lwa Tomaszem Czajką i przed grającą Wroniasta Teresą Suchodolską, I choć oboje stanęli na wysokości zadania, to jednak gra Teresy Suchodolskiej przypomina mi mocno jej rolę z "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków".

Gdyby zaś wziąć pod uwagę reakcje najmłodszej widowni w czasie premiery, to dzieciakom najbardziej podobali się chyba Wojciech Rydzio jako Strażnik i Artur Hauke jako Mysz Minister. W roli Dorotki podczas niedzielnej premiery wystąpiła grająca tu gościnnie Katarzyna Bieniek (w tej roli będziemy też oglądali na elbląskiej scenie Małgorzatę Rydzyńską).

Fascynująca wędrówka

"Czarnoksiężnik z krainy Oz" to niezwykła wyprawa Dorotki i jej nowo poznanych przyjaciół do Szmaragdowego Grodu. To fascynująca wędrówka czwórki bohaterów ścieżkami dziecięcej fantazji na spotkanie Oza. Porwana przez huragan Dorotka, pozbawiony rozumu Strach na Wróble, Tchórzliwy Lew oraz Blaszany Drwal bez serca muszą dotrzeć do Czarnoksiężnika, by przedstawić mu swoje marzenia i prosić o pomoc w ich spełnieniu. Czarnoksiężnik ma wyjątkową moc, może nadawać potrzebującym takie cechy charakteru, o których marzą. Tchórzliwy Lew prosi więc o odwagę, Strach na Wróble o rozum, Blaszany Drwal o umiejętność odczuwania świata sercem, a Dorotka pragnie powrócić do rodziny. Okazuje się jednak, że bohaterowie mają już to, o czym marzą, tylko nie potrafią sobie tego uświadomić. Bo tak to już jest, że to, o czym marzymy, jest często na wyciągnięcie ręki.

Najnowsza propozycja elbląskiego teatru jest z pewnością spektaklem interesującym i innym niż dotychczasowe. Kiedy jednak ogląda się to przedstawienie, nasuwa się pytanie - do kogo właściwie jest one adresowane? Bo moim zdaniem, tych całkiem najmłodszych widzów i łych już nieco dojrzalszych z listy adresatów należałoby raczej skreślić.



Jarosław Grabarczyk
Dziennik Elbląski
9 czerwca 2012