Szajna, sąsiedzi i Bruksela

Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie wkrótce zrealizuje trzy projekty: oparty na dokonaniach Szajny, Grotowskiego i Kantora, zacieśniający współpracę z Ukrainą i Słowacją i przybliżający współczesną dramaturgię krajów unijnych. O swoich planach mówi Waldemar Matuszewski, dyrektor artystyczny

- Czy powróci na scenę „Deballage", ostatnie przedstawienie Józefa Szajny, zrealizowane w tutejszym teatrze, którym rozsławił Rzeszów m.in. w Meksyku? Rzeszów jest jego miastem rodzinnym: tu się urodził i wychował, w teatrze znajduje się stała galeria jego dzieł, na jednym z miejskich placów stoi jego forma przestrzenna „Przejście 2000". 

- „Deballage" wznowimy na przełomie sezonu 2011 na 2012 i z tym spektaklem zechcemy pojeździć trochę po Europie. Będzie on istotnym ogniwem większego projektu, który opracujemy z Leszkiem Mądzikiem, dyrektorem Sceny Plastycznej KUL. Projekt ten oprzemy na dokonaniach trzech wybitnych twórców pochodzących z Podkarpacia: związanych z Rzeszowem - Jerzym Grotowskim i Józefem Szajną i pochodzącym z Wielopola Skrzyńskiego - Tadeuszem Kantorem. Roboczy tytuł: „My wszyscy z ich teatru".

- Został wznowiony w nieco zmienionej obsadzie spektakl „Czerwona ruta, czyli zaklęte moce" Sławomira Gowina, odwołujący się do pieśni ukraińskiego poety Wołodymira Iwasiuka. Czyżby chodziło o odnowienie ściślejszych kontaktów ze środowiskami teatralnymi na Słowacji i Ukrainie?

- Te sąsiedzkie relacje zechcemy zacieśnić poprzez wymianę spektakli oraz prezentację najnowszej dramaturgii, formalizując je w ramach Podkarpackiej Unii Teatralnej. Na fali takich wspólnych zainteresowań będzie nasz spektakl o „szejku z Galicji", twórcy przemysłu naftowego i wynalazcy lampy naftowej - Ignacym Łukasiewiczu, innej wielkiej postaci z tego regionu, a w zasadzie euroregionu, skoro działał we Lwowie. Do współpracy zaprosiliśmy Politechnikę Rzeszowską, noszącą jego imię, która wesprze nas w opracowywaniu strony multimedialnej spektaklu o nim.

- Prezentację współczesnej dramaturgii krajów europejskich rozpoczęto belgijskim tekstem Marie Henry „Tu leży śp. Michele Mercier, lat 52". Zawiera on przysłowiowe „trzy w jednym": współczesną problematykę, bardzo nowoczesny język teatru i równie nowatorską sztukę aktorską. (M.in. grania „twarzą w twarz" z publicznością, bez możliwości ani na chwilę schowania się za partnerów. Pulpit z tekstem był z jednej strony pomocą, z drugiej wymuszał dyscyplinę). Tak będzie co dwa tygodnie na małej scenie teatru?

- Taki plan założyliśmy sobie do końca 2011 roku, żeby co dwa lub trzy tygodnie aktorzy prezentowali po jednej sztuce z każdego kraju Unii. Razem z dr Anną Jamrozek - Sową z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Rzeszowskiego wybieramy najbardziej interesujące teksty z 27 krajów. Studenci polonistyki Uniwersytetu Rzeszowskiego przygotowują wprowadzenia do każdej takiej prezentacji - przedstawiają autora, teatr i dramaturgię kraju. Z aktorami pracują studenci ostatniego roku reżyserii krakowskiej PWST. W przyszłości zaprosimy także ich kolegów z Warszawy i Łodzi.

- „Tu leży śp. Michele Mercier, lat 52" wyreżyserował Jacek Bała, student trzeciego roku PWST w Krakowie.

- Tak. Jeśli któryś z zaproszonych do projektu „Zaczynamy od Brukseli..." młodych reżyserów spodoba się naszym aktorom, zostanie zaproszony do pełnego zrealizowania jakiejś sztuki w naszym teatrze. Nie będę krył, że jego mankamentem do tej pory był brak świeżej reżyserskiej „krwi".

Waldemar Matuszewski - dyrektor artystyczny Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. W latach 1991-2000 był dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze i Teatru Polskiego w Poznaniu. Jest reżyserem teatralnym, telewizyjnym i radiowym.



Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny Rzeszów
20 kwietnia 2011