Szalony salon fryzjerski

W ostatni sobotni wieczór 11 Letniego Ogrodu Teatralnego Teatr Polski z Bielska-Białej zaprezentował interaktywny spektakl "Szalone nożyczki" w reżyserii Marcina Sławińskiego. Przedstawienie to dosłownie rozcina granicę między sceną a widownią. Tutaj każdy jest ważną, mającą wpływ na przebieg akcji osobą.

Nikt się nie spodziewał, że tego dnia w jednym z katowickich salonów fryzjerskich – „Szalone nożyczki” – zostanie popełnione okrutne zabójstwo. Dzień rozpoczął się jak co dzień – przyszedł klient, poprosił o: mycie głowy, strzyżenie, modelowanie… Nagle okazało się, że w tym samym budynku została zamordowana słynna pianistka. Szereg wyjątkowo niefortunnych zdarzeń przyczynił się do tego, że od cienia podejrzeń nie była w stanie uciec żadna z osób obecnych w salonie. Tu konieczna była pomoc publiczności, bowiem to ona zadając pytania, węsząc podstęp i snując domysły miała zadecydować o tym kto jest winien tejże zbrodni.

Zabawne dialogi, komizm sytuacyjny i cały zestaw barwnych postaci takich jak: Tonio (Tomasz Drabek) – uroczy, gadatliwy gej; Pani Dąbek (Bożena Germańska) – żona posła, działaczka; Dominik Kowalewski (Grzegorz Sikora) – policjant mieszkający w Środuli czy Edward Wurzel (Bartosz Dziedzic) – cwany handlarz antykami, przyczyniły się do rozbawienia całej publiczności. A tego wieczoru zaproszenie widowni do śledztwa zaowocowało oskarżeniem Barbary Markowskiej (Maria Suprun).

Nie ma się co dziwić, że spektakl „Szalone nożyczki” zbiera same pochwały. Przedstawienie posiada wszystkie pożądane przez publiczność cechy, w pełni spełnia jej oczekiwania – zawiera miejscowy żart i interaktywną zabawę. Należy tu pogratulować aktorom, którzy przez około dwie godziny nie tylko grając na scenie, ale i rozmawiając z widownią muszą pozostawać w roli. Jednocześnie mając w pamięci i dookreślając swoje postępowanie przed i tuż po morderstwie, co podczas konwersacji z bardzo podejrzliwym widzem może być trudnym wyzwaniem aktorskim.

Niewątpliwie kolejnym atutem przedstawienia jest jego niepowtarzalność, bowiem co dzień mogą paść ze strony publiczności inne pytania i oskarżenia, miejsce akcji również może ulec zmianie. A choć zawsze narzędzie zbrodni jest jedno, podejrzane są te same cztery osoby, to zakończenie za każdym razem zależy od głosowania widowni.



Anna Broniszewska
Dziennik Teatralny Katowice
3 września 2009
Spektakle
Szalone nożyczki