Sztuka Huellego o Gombrowiczu w Miejskim

Sztukę Pawła Huellego pt. "Kolibra lot ostatni" o ostatnich godzinach Witolda Gombrowicza w kraju przed jego rejsem do Argentyny w lipcu 1939 r. wystawi w sobotę Teatr Miejski w Gdyni. Spektakl reżyseruje dyrektor artystyczny tej placówki Krzysztof Babicki.

Babicki wyjaśnił w środę na konferencji prasowej, że utwór powstał na specjalne zamówienie dla Teatru Miejskiego, którego patronem jest Witold Gombrowicz.

- Sztuka ta zwolniła reżysera z największego problemu, jaki zawsze przed nim stoi na pierwszym etapie, czyli zrobienia obsady. Była ona bowiem napisana dla konkretnych aktorów - podkreślił Babicki.

Huelle przyznał, że "Kolibra lot ostatni" należy do utworów zgłębiających historię alternatywną. - Stawiam pytanie, co by było, gdyby Gombrowicz spędził rzeczywiście ostatnią noc w Gdyni w pensjonacie czy jakimś hotelu i co by się mogło stać w ciągu tych ostatnich 24 godzin. To jest taki rodzaj fantazji scenicznej - dodał.

- To nie jest jednak sztuka fantastyczna, ale bardzo realistyczna. Jest Gombrowicz z krwi i kości, jest jego kolega i pisarz Straszewicz. Jest też kilka punktów topograficznych przedwojennej Gdyni. I wreszcie suspens transatlantyku +Chrobry+, który odpływa wczesnym lipcowym popołudniem, a nasz bohater siedzi jeszcze na dołku w areszcie i kończą się jego przesłuchania jako podejrzanego o morderstwo na tle seksualnym. I to jest ta awanturnicza nitka, którą zresztą sam Gombrowicz bardzo lubił - powiedział Huelle, który jest w Teatrze Miejskim w Gdyni kierownikiem literackim.

Huelle zaznaczył, że ukazał autora "Ferdydurke" jako człowieka "trochę rozszalałego, trochę ironicznego, trochę sceptycznego, trochę śmiesznego i trochę dziwaka". - Najwięcej, rzecz jasna, mamy autocytatów i parafraz z jego "Dziennika", który jest kopalnią wiedzy o jego osobowości, zachowaniach i snobizmach - nadmienił.

Huelle wyjaśnił, że tytuł sztuki odnosi się m.in. do delikatnego i barwnego temperamentu Gombrowicza. - Koliber to bowiem unikalny i zarazem bardzo kruchy okaz ptaka - dodał.

Nazwa najmniejszego na świecie ptaka ma też symbolicznie przywoływać w tytule utworu los ojczyzny, którą na stałe opuścił Gombrowicz. - Międzywojenna Polska była niezwykle barwnym krajem, ale jednocześnie drobną, bezbronną ptaszyną wśród potęg, które za chwilę ją rozszarpały. Bo wszystkie postaci w sztuce mają przeczucie, że wkrótce nastąpi katastrofa - powiedział Huelle.

Babicki ma nadzieję, że "Kolibra lot ostatni" będzie przedstawieniem atrakcyjnym także dla tych widzów, którzy niewiele wiedzą o Gombrowiczu lub nawet w ogóle nic o nim nie słyszeli.

- To mi się po nocach śni, żeby do tego przedstawienia nie trzeba było używać tylko klucza Gombrowicza dostępnego dla koneserów jego twórczości, bo wtedy spektakl padnie. Jest przecież tajemnicą poliszynela, że Gombrowicz jest jednym z najmniej frekwencyjnych pisarzy i dramaturgów w dzisiejszym teatrze - ocenił Babicki.

Babicki zapowiedział, że 27 marca Teatr Miejski w Gdyni wystawi po raz pierwszy w Polsce XVIII-wieczną sztukę Carlo Goldoniego "Awantury weneckie - Il teatro comico" w reżyserii Tadeusza Bradeckiego.



(-) (-)
(PAP)
17 stycznia 2014