Sztuka zadawania pytań

Sztuka powinna nieustannie poszukiwać nowych dróg dotarcia do widza. Obecnie jest to jednak trudne przedsięwzięcie, ponieważ większość innowacji teatralnych została już wcześniej zastosowana. Przed dzisiejszym teatrem staje więc ambitne zadanie przecierania nowych horyzontów, które poruszyłyby najgłębsze zakamarki duszy ukrytej w zwykłym człowieku. Jakie to drogi i gdzie należy ich szukać?... Rozmowa z Rafałem Gąsowskim, aktorem Teatru Wierszalin z Supraśla.

Rozmowa z Rafałem Gąsowskim – głównym aktorem przedstawienia „Marat-Sade” Teatru Wierszalin z Supraśla.

Joanna Garbarczyk: Co pan rozumie pod wyrażeniem „eksperyment sceniczny”?

Rafał Gąsowski: To jest bardzo trudne pytanie, ale bardzo dobre pytanie. W wypadku naszego teatru można powiedzieć, że cała działalność Teatru Wierszalin nacechowana jest pracą eksperymentalną. Wciąż poszukujemy nowych środków wyrazu, zarówno aktorskiego, jak i scenicznego. Od początku szukamy symbolicznego języka, za pomocą którego moglibyśmy porozumiewać się z publicznością. Podczas naszych rozmaitych przedstawień język ten jest częstokroć zmieniany, jednak za każdym razem staramy się, aby widz się go nauczył. Ów język czasem jest bardziej komunikatywny, a czasem bardziej hermetyczny, jednak zawsze skłania do refleksji. Od samego początku jesteśmy teatrem alternatywnym, poszukującym – w przeciwieństwie do teatru instytucjonalnego, choć w obecnych czasach granica między nimi zaczyna się wyraźnie zacierać, a co za tym idzie, coraz trudniej jest te dwa typy teatru od siebie oddzielić. W naszej pracy teatralnej wzorujemy się na teatrze Grotowskiego – nie pod względem ćwiczeń, czy zabaw, ale pod względem podejścia do aktu twórczego. Jeśli zaś chodzi o sam eksperyment, to dotyka on bardzo wielu dziedzin sztuki, przede wszystkim tych z pogranicza sztuk performatywnych lub nowych środków wyrazu.

J.G.: Czy w swojej działalności wolą państwo widza szokować, czy raczej zmuszać go do pewnych przemyśleń?

R.G.: Czy szokować? Raczej nie. Chodzi tu z naszej strony bardziej o umiejętność trafnego zadawania pytań często pozostających bez odpowiedzi. Nasz teatr jest bardzo głęboko zakorzeniony w teatrze plastyki, dlatego też bardzo często nie stawiamy pytań wprost, ale przy wykorzystaniu form plastycznych staramy się nakłonić widza do zastanowienia się nad ważnymi pytaniami, które dotyczą m.in. relacji człowieka z Bogiem (jak np. w „Klątwie”) czy pierwotnych relacji międzyludzkich. 

J.G.: A jakie pytania chcą państwo „podsunąć” widzom w przedstawieniu pt. „Marat-Sade”?

R.G.: „Co z naszą rewolucją?” - pyta Sade podczas jednej ze scen. To bardzo ważny problem, nad którym warto się głębiej zastanowić. Bohaterowi nie chodzi tu tylko o rewolucję polityczną, ale też o rewolucję w sensie obyczajowym. Kiedy następuje rewolucja, ludzie spodziewają się zmian, i to zmian nie tylko tych dużych/społecznych, ale też tych mniejszych, typu zmiana starych butów na nowe, starego męża na nowego czy zupy na syty obiad. Sade zastanawia się, czy rzeczywiście możliwa jest zmiana wszystkiego w imię mas. Każdy przecież szuka w rewolucji czegoś innego, starając się wówczas zrealizować własne założenia. Rewolucja powinna więc zaczynać się od jednostki, która jednak nie działałby dla sprawy ogółu, ale dla swojej własnej. Niczym w krzywym zwierciadle, wielcy przywódcy rewolucyjni wzniecają powstanie, by osiągnąć osobiste cele, wynaturzając w ten sposób idee rewolucji. To zresztą bardzo aktualny temat – nie chodzi mi tu tylko o rewolucję, która miała miejsce w Polsce w roku 1989, ale przede wszystkim o przemiany, które nieustannie nam towarzyszą, a każda z tych przemian powinna być rozumiana właśnie jako rewolucja. 

J.G.: Ma pan swoją ulubioną scenę w tej sztuce lub jakąś ulubioną kwestię?

R.G.: Nie mogę powiedzieć, że mam ulubioną scenę, ponieważ jestem współtwórcą owego przedstawienia. Ono w całości bardzo mi się podoba. Uważam, że wszystkie poruszane w nim motywy są głęboko przemyślane i warte refleksji. Jeśli zaś chodzi o moją ulubiona kwestię w przedstawieniu, to mam ich wiele. Na pewno jedną z nich są słowa wygłaszane przez Sade\'a podczas monologu, w którym postawione zostaje pytanie „Na czym polega rewolucja?”. Tak jak wspominałem wcześniej, to bardzo aktualne zagadnienie, nad którym warto się chwilę zatrzymać i zastanowić. Każdy bowiem chce coś zmienić, czy to w życiu, czy też w otaczającym go świecie, tyle, że nie zawsze wiadomo, w jaki sposób tego dokonać... 

J.G.: Dziękuję bardzo za rozmowę. 

Rafał Gąsowski zadebiutował na scenie warszawskiego Teatru na Woli im. T. Łomnickiego w „Pamiętniku okresu dojrzewania” wg W. Gombrowicza. Od roku 2000 współpracuje z Teatrem Wierszalin w Supraślu. Do tej pory zdążył wcielić się m.in. w rolę Jezusa Chrystusa, Edypa, Wacława Niżyńskiego, jak również Pana de Sade. Jest znaną i lubianą przez publiczność osobowością. Doceniony został nie tylko w kraju (m.in. przez Jacka Sieradzkiego), ale też poza nim, zdobywając główną nagrodę w ramach XVIII Międzynarodowego Przeglądu Teatrów Współczesnych w czeskiej Koprovnicy. Za rolę Wacława Niżyńskiego nominowano go do nagrody im. Aleksandra Zelwerowicza za najlepszą rolę męską w sezonie 2006-2007. Obecnie Rafał Gąsowski jest jednym z czołowych polskich aktorów teatralnych. 

Wywiad z aktorem został przeporwadzony podczas XX Gliwickich Spotkań Teatralnych 13 maja 2009 roku.



Rozmawiała Joanna Garbarczyk
Dziennik Teatralny Katowice
15 maja 2009
Portrety
Rafał Gąsowski