Sztuka zdjęta, słony rachunek od bratanków

Bajka "Cykor - bojąca dusza" zniknęła z afisza Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Zadziałała agencja z Węgier. - Teoretycznie to nasz błąd. Jednak winę ponosi ZAiKS, bo przeciąga odesłanie umowy i stąd to nieporozumienie - przekonuje Zdzisław Derebecki, dyrektor BTD.

Grudniowa premiera Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie, przygotowana dla najmłodszych widzów na mikołajki, była scenicznym hitem ostatnich miesięcy. Spektakl "Cykor - bojąca dusza", wyreżyserowany przez Wojciecha Rogowskiego, urzekał, również tych starszych widzów, świetnie pomyślaną scenografią, kostiumami, humorem. Nieograny na scenach tekst węgierskiego dramatopisarza Pala Bekesa jednocześnie bawił, uczył, a momentami przyprawiał o gęsią skórkę. Kto nie widział, niestety, raczej już spektaklu nie zobaczy. Został zdjęty z afisza, bo zdaniem węgierskiej agencji, reprezentującej właścicieli praw autorskich do "Cykora", BTD prawa owe złamał. Rzecz jest dość skomplikowana.

- Są dwa rodzaje praw autorskich - tłumaczy Zdzisław Derebecki. - Małe, które są umową na procent od sprzedaży biletów, oraz duże, które akurat w tym przypadku stanowiły, że tekst i muzyka stanowią integralną część spektaklu.

Sęk w tym, że wersja koszalińska ma własną muzykę, skomponowaną przez Macieja Osadę-Sobczyńskiego z tekstami Tomasza Ogonowskiego. A skoro spektakl był grany do innej niż powinien muzyki, twórcy bajki wezwali BTD do zapłaty 7 tys. euro za zmianę formuły "Cykora".

Zdzisław Derebecki, dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, bez wahania wskazuje winnego całego zamieszania - Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych. - Umowę licencyjną na spektakl, chcąc dochować wszelkiej staranności, wysłaliśmy do ZAiKS-u już w listopadzie ubiegłego roku. Czekaliśmy na jej odesłanie. Notorycznie w podobnych przypadkach ZAiKS się spóźnia. Umowa nie wróciła do nas do tej chwili. Nie obowiązują tu żadne terminy, bo ZAiKS jest stowarzyszeniem autorów - tłumaczy dyrektor teatru.

Umowa z ZAiKS-u, który miał dokończyć dzieła ze stroną węgierską, nie wróciła do BTD, dyrektor nie wiedział więc, że decydując się na wystawienie "Cykora" w pakiecie trzeba wziąć i tekst, i muzykę.

- Do momentu, kiedy otrzymaliśmy pismo od węgierskiej agencji, wzywające nas do zapłaty 7 tysięcy euro za zmianę formuły bajki - mówi szef BTD.

- Nie ma szans, byśmy obecnie tak potężną kwotę mogli wygospodarować. To połowa kosztów, które bajka już pochłonęła.

W ramach owych 7 tys. euro Węgrzy zgadzają się na to, by do czerwca przyszłego roku bajkę zagrać... 40 razy. Tyle przedstawień planowano do maja. Ale tego roku.

Czy teatr poczuwa się w tej sytuacji do winy? Przecież spektakl miał premierę jeszcze zanim umowa została sfinalizowana. - Teoretycznie to nasz błąd. Jednak winę ponosi ZAiKS, bo przeciąga odesłanie umowy i stąd to nieporozumienie. Jeśli będzie trzeba, wejdziemy na drogę prawną, by sprawę tę rozwiązać - opowiada Zdzisław Derebecki.



Joanna Krężelewska
Głos Koszaliński
1 marca 2016