Tajemnica drugiego

Nim padnie pierwsze słowo, zobaczymy jednego z bohaterów (Cezary Kosiński) wiercącego się na leżaku. Po chwili wstaje, zmienia ustawienie leżaka i znowu układa się w pozycji półleżącej.

Nie na długo, bo najwyraźniej i ta zmieniona pozycja niezbyt mu odpowiada. Znowu wstaje, manipuluje przy ustawieniach, kładzie się, by po chwili znów wstać, ale leżak się składa i bohater siada na rozkładanym taboreciku, przystawce do leżaka. Tym wiercipiętą okaże się Sławomir Mrożek. Wojtyszko lubi pisać o pisarzach, ma na koncie kilka takich utworów. Najnowszy dramat o relacji Gombrowicza (Jan Englert) i Mrożka wpisuje się w romantyczną konfrontację Mickiewicza i Słowackiego. Z jednej strony ekstrawertyk Gombrowicz (jak Mickiewicz), z drugiej introwertyk Mrożek (jak Słowacki). Mimo skąpych źródeł Wojtyszko stworzył pełnokrwiste portrety bohaterów, odkrywających tajemnice tego drugiego.

O sile tego przedstawienia decydują aktorzy, grający milkliwego Mrożka i hałaśliwego Gombrowicza. Kiedy ten drugi pojawia się na scenie, przybywa wielki łowczy ze świtą z zadaniem zhołdowania domowników, a szczególnie intrygującego go pana Mrożka, który jest na ustach wszystkich. Od początku nie ma wątpliwości, kto tu rządzi.



Tomasz Miłkowski
Przegląd
7 maja 2014