Taneczne okno na świat

Trzy jednoaktówki zaprezentowane podczas wieczoru "Windows / No More Play / Six Dances" to zderzenie dwóch tanecznych światów, połączonych zespołem Bałtyckiego Teatru Tańca. Dzięki fantastycznej finałowej jednoaktówce wieczór tańca Izadory Weiss i Jiří\'ego Kyliána należy do najlepszych tanecznych spektakli Opery Bałtyckiej w ostatnich latach.

Inaugurujący najnowszy wieczór tańca w Operze Bałtyckiej spektakl "Windows" w choreografii Izadory Weiss zaczyna się podobnie jak spektakle drugiego bohatera wieczoru - Jiří\'ego Kyliána, powoli i spokojnie. "Windows" jest zresztą zdecydowanie najbardziej wzorowanym na tańcu słynnego czeskiego choreografa spektaklem szefowej Bałtyckiego Teatru Tańca. W umieszczone z tyłu sceny ogromne okno (tytułowe "windows") z widokiem na opustoszałą plażę i morze (Bałtyk?) spogląda dziewczyna (Paulina Wojtkowska). Jest odwrócona tyłem do widowni, ale przez swoje "okno" obserwuje świat, który wyłania nam się przed oczami.

To krótkie, wesołe lub smutne taneczne opowieści o sprawach codziennych, jak beztroska zabawa na świeżym powietrzu (trio Beata Giza - Filip Michalak - Radosław Palutkiewicz), czy historia miłosna (duet Julia Ławrenowa - Daniel Flores Pardo). Dziewczyna zza okna obserwuje ich uważnie. Czasem ktoś do niej podejdzie, zapraszając do bliższego kontaktu (np. duet Wojtkowskiej z Michałem Łabusiem), jednak ta, po chwili zapomnienia, wycofuje się i wybiera bezpieczną pozycję obserwatorki.

Niezbyt wyszukana osnowa fabularna, z bardzo pojemną metaforą okna, jest pretekstem do pokazania tańca, który na tle dotychczasowych choreografii Izadory Weiss jest bardzo urozmaicony, choć oscyluje wokół figur widzianych w choreografiach Kyliána. Świetnie wypada Beata Giza, podobnie jak Franciszka Kierc. Niespodziewanie bohaterką spektaklu okazuje się także Julia Ławrenowa, perfekcyjna w każdym ruchu, pełna gracji i lekkości nawet przy wykonywaniu bardzo trudnych technicznie elementów. Wśród panów, obok sprawiającego wrażenie świadomego swoich niemałych możliwości Daniela Floresa Pardo, odkryciem spektaklu jest dla mnie Maciej Szymczak, który oprócz dużej sprawności fizycznej jest najbardziej plastyczny w swoim tańcu spośród tancerzy.

"Windows" ma aż czterech muzycznych ojców (Możdżer, Mozart, Marais i Bach) i w tym wypadku chyba o jednego za dużo. Muzyka wybrana przez choreograf jest miła dla ucha i stanowi dobrą podbudową pod zdarzenia na scenie, jednak im dłużej trwa spektakl, tym trudniej utrzymać temperaturę i dynamikę z początku przedstawienia. Bardzo dobre ogólne wrażenie psuje fatalna puenta w postaci zupełnie niepotrzebnego duetu Franciszki Kierc i Michała Łabusia z absurdalnym pomysłem, by tancerz wystąpił bez koszulki. Szkoda, bo niepotrzebnie dodany duet psuje wrażenie z najlepszej tanecznie poprzedzającej go sceny zbiorowej, gdy wszyscy tancerze wybiegają na środek sceny z dominantą swojego tańca. Dzięki pastelowej, przemyślanej kolorystyce prostych, stylowych kostiumów duetu Paprocki & Brzozowski (zwracają uwagę lekkie, zmysłowe sukienki tancerek) scena ta przypomina kompozycję malarską.

Dwie jednoaktówki Jiří\'ego Kyliána, które składają się na drugą część wieczoru nie są nowe. Choreografię "No More Play" Kylián zaprezentował publicznie już w 1988 roku, zaś "Six Dances" miało swoją premierę dwa lata wcześniej. Oba kilkunastominutowe spektakle grane były z powodzeniem przez wiele czołowych zespołów europejskich. Ich gdańska premiera również wypadła bardzo dobrze.

Zainspirowany rzeźbą Alberto Giacomettiego minispektakl "No More Play" do muzyki Antona Weberna jest prawdziwą perełką choreograficzną. Pięcioro tancerzy w dwu- i trzyosobowych konfiguracjach lub razem wykonuje piękne taneczne figury, z pogranicza baletu i teatru. Plastyczne figury z własnych ciał układają Beta Giza, Elżbieta Czajkowska-Kłos, Graziano Bongiovanni, Michał Łabuś i Filip Michalak. Cała piątka tańczy dobrze, jednak najlepsze wrażenie pozostawia taniec Gizy i Czajkowskiej-Kłos.

Na deser zaprezentowano komediowy, momentami burleskowy "Six Dances" do muzyki Mozarta, w brawurowym wykonaniu tancerzy Bałtyckiego Teatru Tańca, którzy doskonale czują żartobliwą formę spektaklu. Na scenie cztery "pobielone" duety z epoki Mozarta (panowie w białych perukach pełnych pudru) oraz dwie monumentalne czarne suknie na panierze, które "ubierają" Michał Łabuś i Graziano Bongiovanni, ze wsparciem Filipa Michalaka. Kilkunastominutowe show toczy się w szaleńczym tempie i najeżone jest bardzo trudnymi elementami, połączonymi z teatralną ekspresją, zapożyczoną z komedii dellarte.

Wszyscy tancerze świetnie sobie radzą i tanecznie, i teatralnie (Maciej Szymczak, Daniel Flores Pardo, Ronnie Kerkhoff i Bartosz Kondracki). Wśród tancerek prym wiedzie doskonała technicznie, debiutująca w BTT Amelia Forrest, chociaż Franciszka Kierc i Julia Ławrenowa niewiele jej ustępują. Na tle bardzo dobrych koleżanek niewidoczna jest Agnieszka Wojciechowska. W roli stricte komediowej świetnie odnajduje się też Michał Łabuś, swobodny i zabawny podczas karykatury dworskich manier.

Dzięki nowym nabytkom BTT, siłowy, gimnastyczny styl tańca, preferowany szczególnie przez tancerzy tego zespołu, na szczęście ustępuje pola technice i wyrafinowanej finezji, jaką wnoszą choreografie Jiří\'ego Kyliána. Wykonanie "Six Dances" przez zespół BTT nie odbiega poziomem od realizacji Nederlands Dans Theater. Nie sposób uciec od porównania pierwszej i drugiej części wieczoru, które oczywiście wypada na korzyść choreografii Kyliána. Chociaż "Windows" to jeden z lepszych spektakli Izadory Weiss, po wyjściu z Opery pamięta się tylko bardzo skondensowane, nasycone i uteatralizowane jednoaktówki Czecha.



Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
29 maja 2012