Tango w operetce

Mamy wydarzenie. "Dowód na istnienie drugiego" to I najlepsze przedstawienie Macieja Wojtyszki od kilkunastu lat, a kreacja Jana Englerta - Witolda Gombrowicza jest jednym z największych osiągnięć aktora.

Wojtyszko dramatopisarz jest unikatem. Kolekcjonuje dzienniki, inedita, rękopisy, na których bazie tworzy odkrywcze portrety Wyspiańskiego, Bułhakowa czy Petrarki. "Dowód na istnienie drugiego" opowieść o dwóch spotkaniach Witolda Gombrowicza ze Sławomirem Mrożkiem, stanowi dopełnienie tych poszukiwań. Nie wszyscy muszą znać kulisy powstania "Krawca" Mrożka, któremu zarzucano plagiat "Operetki" Nie wszyscy muszą wiedzieć, co Gombrowicz myślał o "Tangu". Najważniejszy jest teatr. W tym świetnie zakomponowanym plastycznie i muzycznie (partytura Piotra Mossa) przedstawieniu erudycyjne kadencje z dramatu Wojtyszki nabierają znaczeń dzięki wytrawnemu aktorstwu. Człowiek wydobywa się z określonej formy, artysta wychodzi z narzuconych mu ról, a uporczywe milczenie Mrożka równoważy się z elokwencją Gombra.

Jan Englert od czasu "Duszyczki" w reżyserii Grzegorzewskiego nie miał tak wieloznacznej, bogatej w sens roli. Jego Gombrowicz jest zarozumiałym graczem, manipulatorem i intrygantem oraz pełnym wdzięku dandysem. Wieloznaczność tego portretu została ujęta w nawias gorzkiej ironii. Kreacji jest więcej: Cezary Kosiński jako introwertyczny, zafascynowany Gombrowiczem Mrożek; mgławicowo nieokreślona, głębsza, niż podejrzewaliśmy w pierwszej chwili, Rita Gombrowicz w interpretacji Kamilli Baar; wreszcie obcesowa żona Mrożka, malarka Maria Obremba zagrana znakomicie przez Dominikę Kluzniak. O "Dowodzie na istnienie drugiego" będziemy pamiętać latami.



Łukasz Maciejewski
Wprost
25 marca 2014