Tato nie wraca? Zaraz to naprawimy

Jak wielka i silna może być w opuszczonym dziecku potrzeba kochania i jak trudno wybaczyć ojcu, który ojcem nigdy nie chciał być? Ze wspomnień Agnieszki Przepiórskiej, dramaturg Piotr Rowicki stworzył historię młodej kobiety, która dorastała bez taty. Z historii tej Piotr Ratajczak uczynił swoisty monodram terapeutyczny, który można obejrzeć na deskach Teatru Warsawy.

Główna bohaterka to kobieta sukcesu – jest doradcą kredytowym i analitykiem finansowym w jednym z dużych banków, ma męża, dziecko, piękne mieszkanie, domek na wsi i dobry samochód. Jedyną skazą w obrazie tego szczęśliwego życia pozostaje trudna i nieuporządkowana relacja z ojcem, który porzucił ją, kiedy była małą dziewczynką.

Agnieszka Przepiórska rozpoczyna swój monogram, częstując publiczność frazesami ze swojego udanego życia. Ubrana elegancko i profesjonalnie daje popis swej bankowej profesjonalności i zaangażowania w pracę. Wszystko się zmienia, gdy do banku wchodzi mężczyzna łudząco podobny do jej ojca. Niewiele potrzeba, by w zranionej kobiecie obudziły się wspomnienia cierpienia i bólu, który nigdy nie został ukojony. Przepiórska zgrabnie i zwinnie z kobiety sukcesu przemienia się w małą, opuszczoną dziewczynkę w granatowej sukience z białym kołnierzykiem i białymi podkolanówkami. Przez mniej więcej godzinę widzowie poznają historię opuszczonego dziecka opowiedzianą z perspektywy zranionej kobiety. Nieznośne oczekiwania na powrót taty, zazdrosne spojrzenia na ojców koleżanek, senne marzenia o wspólnych z tatą wycieczkach, pożądliwe łaknienie miłości od jakichkolwiek mężczyzn i wiele innych temu podobnych sytuacji stają się treścią monodramu. Monodramu niezwykle poruszającego i wywołującego intensywne emocje.

W spektaklu największe wrażanie robi sposób budowania napięcia i sugestywne, momentami bardzo wzruszające, monologi głównej bohaterki. Tak duży ładunek emocji wywołany nagłym pojawieniem się ojca spada nie tylko na postać, ale i na widzów. W pewnym momencie Przepiórska zaczyna prowadzić z publicznością swoistą „grę terapeutyczną" prosząc na przykład, by każdy zamknął oczy, pomyślał o swoim ojcu i wypowiedział pierwsze słowo, jakie przychodzi na myśl. Podchodzenie aktorki do konkretnego, przypadkowego widza, łapanie go za rękę, a nawet przytulanie może wywołać konsternację i lekkie poczucie dyskomfortu, w końcu nieczęsto zdarza się, by widzowie stali się w teatrze aktorami i bezpośrednimi współuczestnikami życia bohaterów. Niemniej, ta interwencja Przepiórskiej wyszła naturalnie przede wszystkim dzięki jej subtelności i profesjonalizmowi. Owszem, zmanipulowała nieco publiczność, która zadawała sobie pytania: „czy ona jeszcze gra, czy już nie?", ale dzięki temu zabiegowi udało się uzyskać efekt autentyczności i jeszcze głębszego współodczuwania przeżyć bohaterki.

W ten emocjonalny monodram bardzo dobrze wkomponowała się surowa i nieinwazyjna scenografia, a także muzyka przywołująca na myśl dobre wspomnienia, które w życiu bohaterki były przede wszystkim niespełnionymi mrzonkami. Dosłowne niemal granie na emocjach, takimi hitami muzyki rozrywkowej jak „With a little help from my friends" Joe Cockera, czy „With or without you" U2, a przede wszystkim „Chodź pomaluj mój świat" grupy 2+1 dodały przedstawieniu barw i choć na chwilę wprowadziły atmosferę pewnej nostalgicznej lekkości.

Piotr Ratajczak nie tylko wydobył z Agnieszki Przepiórskiej silne i głębokie przeżycia, ale bardzo umiejętnie nakierował je na postać graną przez aktorkę. W efekcie publiczność doznaje lekkiego zawrotu głowy wynikającego z niewiedzy kim tak naprawdę jest bohaterka monodramu – kompilacją wspomnień aktorki czy kimś więcej. Taki zabieg zmusza do myślenia i ciągłej czujności. A nie ma w teatrze nic ważniejszego niż wzbudzanie niepokoju i eksploatowanie najgłębszych pokładów ludzkiej duszy. I co z tego, że tato nie wraca, a pan z banku nie jest tak naprawdę ukochanym ojcem? Jak to mówi bohaterka: „zaraz to naprawimy". W monodramie Przepiórskiej na szczęście wiele poprawiać nie trzeba.



Paulina Aleksandra Grubek
Dziennik Teatralny Warszawa
18 października 2013
Spektakle
Tato nie wraca