Teatr empatii

Niektórzy próbują określić jego teatr mianem nowego cyrku, ale Daniele Finzi Pasca nie zgadza się z takim przyporządkowaniem. W jego twórczości ważna jest wielość technik teatralnych, a tym, co Daniele najbardziej kocha w teatrze, jest iluzja.

Daniele Finzi Pasca, reżyser, pisarz, choreograf, klaun, jest światowej rangi artystą teatru, współzałożycielem Teatro Sunil, przekształconego w roku 2011 w Compagnia Finzi Pasca. Zespół pierwszy raz gościł w Polsce w tym roku podczas IV Międzynarodowego Festiwalu Teatru Formy Materia Prima organizowanego przez Teatr Groteska w Krakowie. Daniele mieszka i tworzy w Lugano w Szwajcarii, tam też mieści się siedziba teatru, choć członkowie jego zespołu, w którego skład wchodzą artyści osiemnastu narodowości, mieszkają na różnych kontynentach.

Skala twórczości artysty zadziwia: od reżyserowanych we własnym teatrze jednoosobowych przedstawień, takich jak Icaro, przez wieloobsadowe, jak Donka: A Letter to Chekhov czy La Verità, po realizowane ze światowej sławy dyrygentami opery, jak Aida (dyrygentura Walerij Giergijew) czy Requiem Giuseppe Verdiego (dyrygentura Zubin Mehta) w Maryjskim Teatrze w Petersburgu. Artysta reżyserował także spektakle dla Cirque du Soleil: Corteo i Luzię – ten pierwszy obejrzało do tej pory trzy miliony widzów. Zasłynął też jako inscenizator ceremonii olimpijskich: zamknięcia XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie w 2006 roku, zamknięcia XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 roku i otwarcia w tym samym roku XI Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich w Soczi. Będzie także twórcą i reżyserem kolejnej edycji Fête des Vignerons, organizowanego od roku 1797 festiwalu w Vevey w Szwajcarii, który przyciąga setki tysięcy widzów.

Co stanowi o unikalności jego twórczości? Oprócz wyjątkowej poetyki, przywołującej na scenę pełne magii, oniryczne obrazy, wyrazistej plastyki, estetyki wysokiej próby z nieodłącznym wykorzystaniem elementów klaunady i akrobacji oraz perfekcji w każdym szczególe, jest to filozofia, a zarazem technika pracy. Daniele określa ją mianem „Theatre of the Caress" i tłumaczy: „W teatrze istnieją dwie drogi: można tworzyć dla siebie, wchodząc w głąb własnych przeżyć, myśli i duszy, albo można zaprosić do tańca drugą osobę, którą jest widz. Jeśli wybiera się drugie rozwiązanie, to wówczas pojawia się pojęcie empatii. »Theatre of the Caress« oznacza zatem określoną technikę pracy na scenie, filozofię treningu aktorów, akrobatów, muzyków, tancerzy, zespołu technicznego. Dla nas dużo ważniejsze od własnych przeżyć są emocje widzów, kontakt z nimi, współodczuwanie. Każdego wieczoru trzymamy się tych samych ram, scenariusza, ale pozostajemy uważni, za każdym razem nasza obecność na scenie jest inna, bo spotykamy się z innymi widzami. Inaczej opowiesz historię o śmierci dziecku, które właśnie straciło bliską mu osobę, a inaczej dorosłemu, który nigdy takiej straty nie doświadczył. To tak jak praca fizjoterapeuty: technika, ruchy są te same, ale trzeba je zaadaptować do potrzeb każdego człowieka. Empatia oznacza, że zarówno ja, jak i współpracujący ze mną artyści pozostajemy stale uważni na ludzi, dla których tworzymy" [wszystkie cytaty pochodzą z wywiadu z artystą przeprowadzonego przez autorkę oraz z materiałów promocyjnych Compagnia Finzi Pasca – przyp. red.]. Objawia się to też w podejściu do aktorów. Daniele pracuje z nimi bardzo delikatnie, może dlatego zespół trzyma się razem już trzydzieści lat: „Moi artyści są jak orchidee. Żeby orchidea rozkwitła, musisz dbać o to, w jakich warunkach ją pielęgnujesz. Nie rozumiem, po co zmuszać ludzi do cierpienia, wyciskać z nich soki jak z cytrusów".

Idea „Theatre of the Caress" pojawiła się już na początku drogi twórczej artysty. Daniele, urodzony w 1964 roku, wychował się w rodzinie fotografów. Od wczesnej młodości ćwiczył gimnastykę, by dzięki niej trafić do cyrku. Jego mentorem był klaun o imieniu Fery. W roku 1983 Daniele wyjechał do Indii jako wolontariusz, gdzie opiekował się nieuleczalnie chorymi dziećmi. Po powrocie wraz z Marią Bonzanigo i swoim bratem Markiem założył Teatro Sunil, w którym konsekwentnie rozwijali ideę łączenia sztuki gry klauna, tańca, gry aktorskiej i właśnie techniki „Theatre of the Caress". Daniele rozpoczął kształcenie w szkole teatralnej, której nie ukończył, teatru uczył się na scenie i w życiu.

Artysta zostaje skazany na krótki pobyt w więzieniu za odmowę odbycia służby wojskowej z powodu przekonań. Tam rodzi się przedstawienie Icaro (Ikar), monolog przeznaczony dla jednego widza. Znajdujemy się w scenerii szpitala dla psychicznie chorych. Dwa łóżka, w jednym Daniele, który jest w tym przedstawieniu i pacjentem, i klaunem, drugie wymownie, boleśnie puste. Klaun wielokrotnie będzie przywoływał wspomnienia o współlokatorze, którego już z nim nie ma. Spektakl mówi o podstawowej dla człowieka potrzebie wolności i marzeniu, by polecieć o własnych skrzydłach, porusza także tematy tak trudne jak choroba, śmierć, przemijanie. Dzięki wykorzystaniu estetyki klaunady to, co pełne przemocy, nabiera waloru humorystycznego i liryzmu. Publiczność to zanosi się od śmiechu, to wzrusza. Tak jak we wszystkich przedstawieniach artysty, o sile wyrazu stanowią umiejętne balansowanie pomiędzy skrajnymi nastrojami, szczere podejście do widza, osobisty ton wypowiedzi oraz poetyckie metafory zawarte w słowie i obrazie. Odnosi się to również do konstrukcji wypowiedzi – często na kształt wypowiedzi dziecka – które reżyser wkłada w usta swoim postaciom, a także nieprzestrzegania zasad języka scenicznego. Najciekawszy jest jednak koncept. Daniele wybiera spośród publiczności osobę, którą zaprasza na scenę i kładzie w pustym szpitalnym łóżku. Przez dziewięćdziesiąt minut prowadzi z nią rozmowę, improwizuje wspólne działania. Przedstawienie grane w sześciu językach z wielkim sukcesem objechało świat, doczekawszy się siedmiuset wykonań. „Myślę, że ten spektakl będzie zawsze aktualny i tak długo, jak będę miał siłę nosić widza na moich plecach [jedna ze scen w spektaklu – przyp. Z.G.], będę go grał".

Dla Teatro Sunil wyreżyserował ponad dwadzieścia spektakli granych w ponad dwudziestu krajach na całym świecie, m.in.: Rituale, Viaggio al Confine, Dialoghi col Sonno, Percossi Obbligati, Giacobbe, 1337, Aitestas and Visitatio, Te Amo. Twórczość artysty zawsze zawiera głębokie humanistyczne przesłanie. Bohaterowie jego przedstawień są nadzwyczaj wrażliwi, delikatni i bardzo w tym ludzcy. „Czasami, kiedy próbuję określić naszą pracę, mówię, że wszyscy jesteśmy po prostu klaunami. Klaun to bohater bardzo wrażliwy, niemal jak dziecko, bezbronny i przy tym do bólu szczery. Łatwo się z nim identyfikujemy. Porusza w nas głębsze pokłady osobistych doświadczeń. W życiu nie zawsze udaje nam się dopłynąć dokładnie tam, gdzie chcieliśmy. Dlatego właśnie mówienie o człowieku jest opowiadaniem o jego nieustannej walce, by po każdym upadku powstać". Taka jest para klaunów w przedstawieniu Bianco su Bianco. Helena i Goos snują historię pełną nostalgicznych wspomnień, pomiędzy życiem i snem, o miłości, tym co piękne i smutne, o bliskości i o utracie. Na scenie surrealistyczny świat, niesamowita sceneria zbudowana jest z setek nagich żarówek wypełniających całą przestrzeń. Precyzyjnie wyreżyserowane światło gra ważną rolę we wszystkich przedstawieniach tego teatru. Niemal ascetyczną, ale jakże magiczną scenografię uzupełnia kilka kostiumów, biała sukienka ślubna, spadające z nieba płatki kwiatów, maska hipopotama... Muzyka wykonywana na żywo w tym spektaklu jest także jednym ze stałych elementów przedstawień Compagnia Finzi Pasca. I jak zwykle nie chodzi tu o linearność opowieści, ale o sumę obrazów, emocji, współodczuwanych wraz z aktorami.

„Życia nie powinno się pokazywać takiego, jakie jest, ani takiego, jakie powinno być, ale takie, jakie pojawia się w snach" – to przesłanie kolejnego spektaklu, Donka: A Letter to Chekhov (Donka: list do Czechowa), i śmiało można je odnieść również do niedawno goszczącego w Krakowie spektaklu La Verità. Oba zrealizowane są w poetyce realizmu magicznego, w obu sceny wybornej klaunady przeplatają się ze scenami lirycznymi. Donka przybliża świat Antoniego Czechowa, a La Verità – Salvadora Dalego. Zapierające dech w piersiach akrobacje pełne są liryzmu, bo nie ogląda się ich jak cyrkowych popisów, ale jako element konsekwentnie budowanych poetyckich obrazów. Może dlatego, że Daniele pojmuje akrobację w szerszym kontekście kulturowym, a może to za sprawą jego zmysłu kompozycji i ruchu na scenie. „Dobry aktor powinien być wirtuozem, akrobacja jest jej objawem. Dotyka czegoś głębiej w nas – archetypu. Każdy kiedyś jej w życiu doświadczył, kiedy jako dziecko przestał raczkować i zaczął chodzić na dwóch nogach. W wielu tradycjach teatralnych opowiada się historie, dodając element akrobacji, który wprawia widza w zachwyt, w teatrach o rodowodzie chińskim czy japońskim, czy choćby komedii dell'arte".

Niedawno odbyła się wyjątkowa premiera – Per te. (Dla ciebie.). Wyjątkowa, bo związana z osobistą tragedią artysty i ogromną stratą dla całego zespołu. 14 maja 2016 roku zmarła Julie Hamelin Pasca – żona Daniele'a, a jednocześnie jedna z osób tworzących trzon kreatywny Compagnia Finzi Pasca. Poznali się na scenie, tworzyli razem dla Cirque Éloize (Nomade, Rain, Nebbia), a potem już każde przedstawienie. 14 czerwca rozpoczęły się próby Per te., scenariusz rodził się na gorąco, dużo było improwizacji, niezwykłej dla techniki twórczej zespołu. Artyści postawili czerwoną ławkę na scenie, by usiąść na niej wraz z Julią. Wszystkie aktorki pomalowały usta czerwoną szminką, bo tak robiła Julia, to była jej ochrona. A potem otworzyli pudełko wspomnień, przywołali związane z nią opowieści, jej kolory, cytaty z przedstawień z nią realizowanych. Ubrani w średniowieczne zbroje, bronią jej intymnych ogrodów, które im pozostawiła. Prawie w każdej scenie materialna forma animuje się sama, bez ingerencji aktorów, napędzana powietrzem, scenicznym wiatrem: płatki imitujące śnieg i czerwone niczym płatki kwiatów, liście, materiały, woreczki, czerwone kulki. Czy w tej formie jest duch Julii? Spektakl w konwencji próby teatralnej zrealizowany jest w pełnej surrealizmu poetyce, z elementami teatru akrobacji, może trochę więcej w nim opowieści i metafory niż rozpędzonego obrazu. Przedstawienie jest pięknym pożegnaniem. Artystom udało się uniknąć atmosfery żałoby, choć wiele w spektaklu przemyśleń na temat przemijania i cierpienia, jest on przede wszystkim hołdem dla życia.

Niektórzy próbują określić jego teatr mianem nowego cyrku, ale Daniele Finzi Pasca nie zgadza się z takim przyporządkowaniem. „Wolałbym, żeby to, co robię, nazywano po prostu teatrem albo teatrem akrobacji". W jego twórczości ważna jest wielość technik teatralnych: aktorstwo, klaunada, słowo, taniec, akrobacja, teatr cieni, elementy teatru lalek i masek, a także przedmiotów, techniki filmowe, praca światłem, śpiew, muzyka komponowana i wykonywana na żywo. Tym, co Daniele najbardziej kocha w teatrze, jest iluzja. Najlepiej oddają to – jak również ideę „Theatre of the Caress" – poetyckie słowa z przedstawienia La Verità (Prawda): „Kiedy byłam dzieckiem, zabierałeś mnie do lasu. A kiedy nie miałam siły iść dalej, mówiłeś do mnie: popatrz, tam, za tym zakrętem jest drzewo, a pod nim wiewiórki ukryły miętówki. Brałeś mnie za rękę i szliśmy razem, a ja rzeczywiście znajdowałam cukierki. La verità! Prawda jest taka, że wszystko tu zrobione jest z kartonu. Igły kaktusów nie kłują, a czerwona krew pachnie przecierem pomidorowym. La verità jest taka, że nawet nie cierpimy naprawdę. La verità jest taka, że wszystko robię po to, żebyś kiedyś był ze mnie dumny. Tak jak w Paryżu wiele lat temu, dziś widzę przed sobą w ciemności morze oczu, ale wiesz, że szukam właśnie twoich oczu. Płynąc tym statkiem, ujrzałam wiele imponujących rzeczy. Wiem, gdzie siedzisz na widowni – a kiedy nie wiem, co wieczór wymyślam cię na nowo. La verità ma smak twoich miętówek" (tłum. Małgorzata Walczak, Zuzanna Głowacka).



Zuzanna Głowacka
Teatr Pismo
30 maja 2017