Teatr już wczorajszy

Co myślą o teatrze Lupa, Warlikowski i Klata, co ich inspiruje, jakie to ma źródła? Bezdyskusyjnie to ma nadal liczący się wpływ na tego teatru współczesny wizerunek w Polsce. Ale czy w Europie i na świecie? To z kolei nie wydaje się tak zupełnie przesądzone i bezdyskusyjne.

Przyczyny sukcesów, w kraju, i poza nim, Lupy, Warlikowskiego i Klaty, zdają się szczególnie interesować Olgę Śmiechowicz, autorkę książki „Polski teatr po upadku komunizmu. Lupa, Warlikowski, Klata". Ciekawie zderza te twórczości z działaniami Grotowskiego, Jarockiego, Kantora czy Swinarskiego, którzy jej zdaniem i chyba tu ma rację, mieli istotny wpływ na Lupę, Warlikowskiego i Klatę. Co jednak oznacza, wbrew tytułowi kontrowersyjnie wyznaczającemu cezurę czasową, że polski, wolny teatr, nie zaczął się od Klaty, Warlikowskiego i Lupy, artystów ostatecznie wyzwolonych z kajdanów niewoli, ale, że stanowi ciągłość i dzięki tej ciągłości trwa i jest dobry.

Bo jeśli w Polsce nawet był komunizm, to jaka data wyznacza jego upadek? Okrągłego Stołu, czy jak tego niektórzy chcą objęcia władzy przez obecnie nam panujących? A jeśli by nawet to zostawić na boku, to czy nadal nie ma cienia komunizmu w Polakach? Myśleniu, zachowaniu? I to w tych Polakach, w tych polskich społecznościach i środowiskach, których nikt by o to nie podejrzewał. Po co zatem wyznaczać tak trudno wyrażalną czasowo i ideowo cezurę? By przyznawać potem między wierszami, że teatr jednak to ciągłość, która ma źródła w bliższej i dalszej przeszłości. Czego dowodem twórczości także Lupy, Warlikowskiego i Klaty.

Ale niezależnie od takich konstatacji, jest ważne, że Śmiechowicz opisuje tak wnikliwie, ze swadą i wielką znajomością tematu niezwykle istotny czas w dziejach polskiego teatru jakim było ostatnie ćwierćwiecze. Łączy w tym umiejętnie naukową wiedzę czerpaną z archiwów z polotem błyskotliwej krytyczki, która widziała i opisuje z autopsji spektakle Lupy, Warlikowskiego i Klaty. Często też, i to jest wielką zaletą książki, cytuje ich wypowiedzi, fragmenty egzemplarzy reżyserskich, luźnych notatek, artykułów o nich i wywiadów z nimi w prasie, to, co mówią o nich aktorzy.

W ten sposób Śmiechowicz wypełnia lukę na niedostatek czegoś, co by sumowało ostatnie lata teatralne w Polsce. W przypadku Lupy, Warlikowskiego i Klaty, to tym bardziej cenne, że być może to ostatnia taka chwila. Wkrótce inne nazwiska, młodsze, mogą pretendować do takich podsumowań. O ile, już tak nie jest.

Śmiechowicz skrótowo i czytelnie określa pozycję tych trzech artystów w polskim teatrze. Konstatujemy za nią, że - ujmując w największym skrócie, Lupa skupia się w dużej mierze na literaturze austriackiej i rosyjskiej, Warlikowskiego najbardziej interesują antyk i Szekspir, Klata, którego Śmiechowicz zdaje się wyróżniać, traktować ze szczególnym zainteresowaniem, nawet fascynować nim, porusza się po popkulturze by tym celniej atakować Polaków bezkompromisowością swojego spojrzenia na wydumane postrzeganie i odczuwanie własnej przeszłości. Jakże często traktowanej jeszcze śladami Kraszewskiego i Sienkiewicza, z nadmiernym pietyzmem.



Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny
7 czerwca 2019