Teatr okrucieństwa
Artur Duda w wydanej niedawno książce 'Teatr realności' dowodzi, że realność, jako przeciwieństwo iluzji, od dobrych stu lat jest w teatrze wartością szczególnie cenioną i pożądaną.Istotnie, dwudziestowieczni twórcy teatralni dążą do eksponowania tego, co 'prawdziwe', co ma związek z 'rzeczywistością', zacierając jednocześnie granice między sztuką a 'życiem' - pisze Wojciech Owczarski w Gazecie na Scenę - dodatku do Gazety Wyborczej - Trójmiasto. Liczy się to, co 'realne', a nie to, co zmyślone czy udawane. Aktor nie ma grać, lecz 'być sobą'. Widz nie ma oglądać, lecz współuczestniczyć. Stąd wzięła się popularność działań happeningowych, do dziś chętnie wykorzystywanych w politycznych manifestacjach. Idee awangardowych artystów dziwnie zbiegają się z upodobaniami mas, które przecież zachłystują się telewizyjnymi reality shows oraz relacjami z prawdziwych wydarzeń, najchętniej kataklizmów czy katastrof. Proponuję więc, by wyjść naprzeciw tym upodobaniom i powrócić do sprawdzonych już w starożytności i średniowieczu widowisk happeningowo-parateatralnych. Zamiast dotowania upadających teatrów, można by na każdym placu miejskim postawić prostą w obsłudze szubienicę i ku uciesze wrzeszczącej gawiedzi rozprawić się wreszcie z rzeszą agentów, którzy ostatnio mnożą się jak króliki. Osobowe Źródła Informacji należałoby poddać krwawym torturom, tak żeby zawstydzić 'nowych brutalistów'. Gejom można by publicznie obcinać genitalia. Lesbijki nadziewać na pal. Wyznawców ewolucjonizmu rzucać lwom na pożarcie. Niegrzecznych uczniów zakuwać w dyby. A Leszka Balcerowicza można by nawet ukrzyżować! Wojciech Owczarski jest historykiem literatury i krytykiem teatralnym. Pracuje w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego.
Wojciech Owczarski
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
28 października 2006