Teatr szukający matki
Wszędzie seks. W telewizorze jak nie ksiądz pedofil, to arcybiskup; Dominikana na okrągło. Gdzie uciec od seksu? W kiosku proszę o "Politykę". A tam rubryka "Polityka i obyczaje" donosi, że za rok w Warszawskiej Operze Kameralnej premiera "Anny Grodzkiej". Libretto piszą eks dziennikarz "GW" Piotr Pacewicz z redaktorką lesbijsko-feministycznego czasopisma "Furia"Wszędzie seks. W telewizorze jak nie ksiądz pedofil, to arcybiskup; Dominikana na okrągło, jakby nie było innych ciepłych krajów. Chcę wysłać e-mail, a tu w Internecie tytuł krzyczy: "Były biskup wezwany do uznania ojcostwa". Tym razem w Peru. A ja przypominam sobie, jak na pasku w telewizji informacyjnej jakiś polski telewidz napisał: "A u nas ksiądz ma kobietę, mają syna i wspólny interes". Może choć w tym przypadku wezwanie o uznanie nie będzie potrzebne.
Biorę do ręki gazetę. "Duży Format", w nim facet też dużego formatu i to w sensie jak najbardziej ścisłym - Maciej Nowak. Już na pierwszej stronie zwiastun: "Jakiś koleś mija mnie na ulicy i wrzeszczy: "Ty pedale!". Ale równie dobrze mógłby: "Ty grubasie!". Niemniej zaczynam czytać, bo choć Maciej Nowak to ostatnio juror konkursu kulinarnego "Top Chef", ale to też facet związany od lat z teatrem, a to już mnie interesuje. Brnę zatem przez partie kulinarne, zgadzam się z oburzeniem Nowaka na fakt, że po Euro "zostały wielkie stadiony, na które dotacja jest wyższa niż na wszystkie teatry w Polsce" (zostało i poczucie wstydu, teraz spotęgowane, bo w cuda nie wierzę), przemykam po wątkach gejowskich, ale wreszcie jest i teatr.
Cytat, przepraszam, będzie długi. "Metodologia genderowo-queerowa jest dziś językiem głównego nurtu humanistyki. Zaczęliśmy rzeczywiście od przyjrzenia się polskiemu teatrowi pod tym kątem. I okazało się, że w jego historii jest wiele wątków pominiętych, m.in. obecność kobiet. Mówi się, że Wojciech Bogusławski jest ojcem polskiego teatru. A gdzie jest matka? Zaczęliśmy badać tożsamość seksualną polskiego teatru i jego twórców. W tym środowisku zawsze była nadreprezentacja osób homoseksualnych, ale mówiło się o tym tylko w garderobach, przy wódce. Ten temat wybuchł teraz przy okazji m. in. tekstu Joanny Szczepkowskiej o homolobby w teatrze - właśnie dlatego, że był tak długo przemilczany. Wielka sita seksualna teatru nigdy nie została opowiedziana, wyjaśniona". Niestety, Maciej Nowak straci wkrótce posadę dyrektora podlegającego ministrowi kultury poważnego Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, zatem pewnie nie doczekamy opowieści o wielkiej sile seksualnej teatru. Co w tej sytuacji z polskim teatrem?! Czy poznamy jego matkę? Bo Nowak da sobie radę; ma zająć się przewodnikiem po restauracjach. Może nawet opracuje go według założeń metodologii genderowo-queerowej?
Gdzie uciec od seksu? W kiosku proszę o "Politykę". Na okładce "Seks na wspomaganiu. Co warte są intensywnie promowane tabletki męskości?". No to próbuję od tylu. A tam rubryka "Polityka i obyczaje" donosi, że za rok w Warszawskiej Operze Kameralnej premiera "Anny Grodzkiej". Libretto piszą eks dziennikarz "GW" Piotr Pacewicz z redaktorką lesbijsko-feministycznego czasopisma "Furia". Już nawet z furią chciałem bluznąć, ale pomyślałem, że może dzięki temu Maciej Nowak, poszukując tożsamości seksualnej polskiego teatru, znajdzie jego matkę?.
Wacław Krupiński
Dziennik Polski
15 października 2013