Teatr Warlikowskiego

W Warszawie pojawił się nowy teatr. Nie ma jeszcze nazwy, ale ma szefa i zespół. Tworzy go Krzysztof Warlikowski z Magdaleną Cielecką, Mają Ostaszewską, Stanisławą Celińską, Andrzejem Chyrą, Jackiem Poniedziałkiem i Redbadem Klijnstrą

W zespole znaleźli się aktorzy, z którymi Warlikowski pracował przy głośnych spektaklach "Burza", "Krum" i "Anioły w Ameryce". Wkrótce rozpoczną pracę nad nowym projektem "Oresteja. Alcesta. Apolonia" według tekstów Ajschylosa, Eurypidesa i Hanny Krall. Premierę planują na marzec 2009 roku. Warlikowski oficjalnie został dyrektorem warszawskiego Teatru Nowego, który prowadził wcześniej Adam Hanuszkiewicz, ale władze Warszawy obiecały mu nową siedzibę - ogromną przestrzeń po MPO przy ulicy Madalińskiego. - Teatr nie ma jeszcze nazwy ani sceny, ale mamy już zespół składający się z 12 osób i salę prób. Zaczynamy przygotowania do pierwszego spektaklu - mówił reżyser podczas spotkania z publicznością, które odbyło się w poniedziałek w warszawskiej siedzibie "Gazety Wyborczej". Warlikowski właśnie wrócił z Brukseli, gdzie w Theatre La Monnaie przygotował premierę "Medei" Luigi Cherubiniego, wcześniej w paryskiej Operze Bastille wystawiał "Parsifala" Wagnera, a w Salonikach odebrał nagrodę Nowa Teatralna Rzeczywistość przyznawaną za "nowatorstwo w sztuce teatru" przez międzynarodowe jury pod patronatem Komisji Europejskiej, Unii Teatrów Europy i Europejskiej Konwencji Teatralnej. Teraz chce się skupić na pracy w Warszawie. - To jest nasz teatr - mówił. - Nigdy nie widziałem siebie jako lidera takiego jak Kantor czy Grotowski, ale też nigdy nie chciałem zostać dyrektorem teatru instytucjonalnego. To właśnie miejsce, które odkryliśmy na warszawskim Mokotowie, a także siła tworzącego się wokół mnie zespołu pchnęły mnie, nas wszystkich, do tego, abyśmy stworzyli coś od nowa. - Nie obejmuję posady dyrektora - zastrzegał. - Na razie wynajmujemy biura od MPO, przejęliśmy dobra po Teatrze Nowym: fortepian i fotele, kilka krzeseł przynieśliśmy z domu. Dostaliśmy budżet od miasta niebagatelny, mamy poparcie prezydent Warszawy i ministra kultury - opowiadał. Według Warlikowskiego za wcześnie jeszcze na deklaracje programowe. - Będzie to kontynuacja pracy, którą z tym zespołem zaczęliśmy przed laty w warszawskim Teatrze Rozmaitości, a zarazem dla nas punkt zero. Jesteśmy trochę starsi, bardziej doświadczeni, bardziej rozczarowani. Jesteśmy w szczęśliwej sytuacji, bo nie musimy naśladować struktur teatrów instytucjonalnych, możemy sobie pozwolić na błędy. Zapis rozmowy ze spotkania z Krzysztofem Warlikowskim i jego aktorami wkrótce w "Gazecie Świątecznej"

Dorota Wyżyńska
Gazeta Wyborcza
30 kwietnia 2008