Teatry dziś mają nowe zadania.

Gdzie dziś szukać nie tylko spektakli, ale i wykładów, dyskusji o współczesnych problemach społecznych, warsztatów, spotkań z artystami? Odpowiedź brzmi: w teatrze.

Jeszcze kilka lat temu to muzea uchodziły za te instytucje kultury, które najlepiej dostosowały się do dzisiejszych czasów. Obok wystaw zaczęły organizować zajęcia dla dzieci i wykłady dla dorosłych. Dziś do tego grona dołączyły teatry. To tam odbywają się nie tylko spektakle, ale właśnie dyskusje i warsztaty.

Przykładem może być wprowadzony w Teatrze w Krakowie im. Słowackiego cykl pod hasłem "Sztuka Myślenia". Najbliższe spotkanie - 15 stycznia o godz. 19 w Małopolskim Ogrodzie Sztuki - poświęcone będzie Stanisławowi Wyspiańskiemu. Wezmą w nim udział prof. Andrzej Leder oraz Wit Szostak. Dyskusję poprowadzi Jarosław Gugała.

Z kolei Narodowy Stary Teatr 11 stycznia zaprasza swoich widzów na wieczór "W teatrze wolno(ść)". Będzie to impreza warsztatowa w interaktywnym muzeum tej instytucji mieszczącym się w budynku przy ul. Jagiellońskiej . W programie m.in. rozgrzewka z dramaturgiem Pawłem Demirskim (o godz. 21), w czasie której uczestnicy będą próbowali rozpisać swoje marzenia, nadzieje i plany na 2019 rok. O godz. 22.30 ćwiczenia z Pauliną Puślednik - aktorką Starego Teatru pod hasłem "Odpuść sobie". Od godz. 21 będzie można wziąć udział w tworzeniu nowego stroju polskiego. To kolejne już krakowskie teatry, które wprowadziły takie punkty do programów swojej działalności.

Pod Wawelem pionierem była Łaźnia Nowa, animująca życie kulturalne Nowej Huty. Co więcej, dziś w jej wypadku o kształcie warsztatów

decydują "Jawne Komplety", czyli międzypokoleniowa grupa widzów. Obecnie przygotowuje grę dla młodzieży wokół spektaklu "Pluton P-Brane". Liczne programy społeczne i pobudzające życie kulturalne ma Teatr Nowy Proxima oraz scena Barakah, w której siedzibie regularnie odbywają się m.in. spotkania literackie.

- Po pierwsze, byliśmy nowi na rynku i musieliśmy zaproponować coś więcej niż tylko spektakl - mówi Piotr Sieklucki, założyciel i dyrektor Teatru Nowego. - Po drugie tworzyliśmy nasz teatr z gniewu. Denerwowała nas stagnacja krakowskiej sceny, lokalne koterie nie wpuszczały młodych. Debiuty sceniczne i eksperyment były naszym przewodnim hasłem dlatego, że nie było na nie miejsca w instytucjonalnym teatrze.

Powodów zmiany sytuacji można szukać też w chęci "wychowania sobie" nowego pokolenia widzów. - W obliczu tego, jak wielkie są zaniedbania w dziedzinie kultury ze strony polskiego szkolnictwa, ktoś musi tę lukę wypełnić - mówi Magdalena Gościniak z Łaźni Nowej.

I podaje konkretne liczby: W Polsce w szkole podstawowej i średniej jest w sumie ok. 680 godzin nauki muzyki i plastyki, a w Luksemburgu 6000. - To odpowiedź, dlaczego instytucje kultury weszły w niezagospodarowany opuszczoną i traktowaną po macoszemu przestrzeń -dodaje Magdalena Gościniak.

Jest jeszcze jeden powód. W ostatnich latach teatr - tak jak kino - zajął się w swoich spektaklach wieloma ważnymi sprawami społecznymi, jak choćby różne rodzaje wykluczenia lub budzące spory wydarzenia historyczne. Spotkania i dyskusje to dopowiedzenie tematów, pokazanie różnych punktów widzenia.

- Temu służy obudowywanie spektakli dodatkowymi wydarzeniami. To szansa na pobudzenie myśli krytycznej - tłumaczy Magdalena Gościniak.



Łukasz Gazur
Dziennik Polski
9 stycznia 2019