To tylko łzy, to się zdarza ludziom

Nie zwierzę, ale i nie człowiek. Historię Mowgliego, chłopca porwanego do dżungli przez zawistnego tygrysa Shere-khana, zna każde dziecko. Barwną i porywającą muzycznie adaptację tego tekstu w reżyserii Arkadiusza Klucznika można obejrzeć w krakowskim Teatrze Groteska.

Mowgliemu (Paweł Mróz), chłopcu porwanemu z rąk matki i wychowywanemu w dżungli przez zwierzęta wbrew pozorom nie całkiem obce są ludzkie zachowania i relacje. Wśród zwierząt poznaje co to przyjaźń, lojalność, ale także - strach, zawiść i zdrada.

Choć życie w wiosce i życie w dżungli różnią się od siebie znacząco, w spektaklu widzimy jak bardzo są do siebie w pewnych sytuacjach podobne. Zarówno Mowgli, który żyje w dżungli, jak i jego matka, pozostająca w wiosce, nie przynależą w pełni do wspólnoty. Raksha (Małgorzata Hachlowska) zostaje wykluczona bo wciąż wierzy w odnalezienie syna. Pada na nią oskarżenie o wywołanie nękającej wioskę suszy przez rzekome kontakty z demonami. Mowgli, choć wychowany przez zwierzęta nie jest jednak z nimi „jednej krwi", co dotkliwie jest mu wypominane. Nie czuje się więc ani zwierzęciem, ani człowiekiem. Obydwoje zostają wygnani i wyszydzeni, co w ostatniej scenie ukazane jest w mocnym czerwonym świetle, wśród gry cieni i złowieszczych dźwięków.

Warto wspomnieć o muzycznej (Jacek Wierzchowski) i choreograficznej (Katarzyna Aleksander- Kmieć) stronie spektaklu Groteski. Często wplatane piosenki z układami choreograficznymi korzystającymi umiejętnie z gabarytów sceny są dla dzieci atrakcyjnym przerywnikiem i komentarzem do akcji, a tym samym zbliżają spektakl do formy musicalu. Dobrze wprowadzają w nastrój, czasem bywają złowrogie czy hipnotyzujące, jak piosenka węża Ka (może nawet zbyt sugestywna- podczas niej rozpłakało się kilkoro dzieci). Intensywne, ciekawe brzmieniowo rytmy dodają całości energii. Pomimo porywającego opracowania muzycznego czasem nie można rozróżnić padających słów.

Na wielkie uznanie zasługują stroje i scenografia zaprojektowane przez Elżbietę Terlikowską. Luźne, barwne tkaniny wzorowane na indyjskich strojach tworzą efektowne wrażenie bajkowości. Sprytnie zaprojektowane pozwalają aktorom na szybkie przebranie się i wcielenie w inną postać. Barwne stroje ludzi kontrastują ze wzorzystymi strojami i maskami zwierząt. Fakt, że stroje są dość obszernie jest dodatkowym atutem – postaci „nie giną" na scenie, są bardziej rozpoznawalne. Dosyć skromna scenografia zostaje dopełniona przez feerię barw kostiumów. Ciekawym zabiegiem jest także sygnalizowanie zmiany miejsca akcji opuszczanym tłem – liście symbolizują dżunglę, natomiast dekoracja przypominająca kształtem dach symbolizuje wioskę. Całość z powodzeniem wciąga dzieci w kolorowy, odległy, bajkowy świat.



Agnieszka Bednarz, Stażystka od 11 marca 2013
Dziennik Teatralny Kraków
3 czerwca 2014