Utrata kontroli ukazuje głębię

Pełno grozy przepełnionej śmiechem i gwałtownymi, dziwnymi, czasem nawet wchodzącymi w psychozę scenami, to niezwykle aktualny horror w reżyserii Marcina Zbyszyńskiego, wystawiany przez Teatr Potem o-tem. Już sam opis czytany na stronie porusza przyszłego widza. Wbijając malutkie szpileczki, powoduje lekki niepokój połączony z zaciekawieniem. Nie wszystko jest do powiedzenia... Niektóre rzeczy kryją się w nas głęboko w środku i dopiero gdy człowiek straci świadomość, prawda wychodzi na jaw.

Każdy z bohaterów staje w kulminacyjnym momencie swojego życia, w którym wychodzą kompleksy, strach, prawdziwe uczucia i prawda o sobie samym. Początek spektaklu jest powolnym wprowadzeniem do kolejnego rozwoju akcji. Ciężko jest się domyślić, co będzie dalej. Każda scena jest nieprzewidywalna i wciągająca. Tworząc sztukę, autorzy bardzo dużą uwagę przykuli do szczegółów, co powoduje, że każdy może dostrzec w niej coś innego. Odpowiedzi na poruszane problemy nie są jasne. Widz pozostaje z wieloma pytaniami i niedopowiedzeniami. Miałem wrażenie jakby reżyser pozostawiał pewien obszar do własnej interpretacji. Czułem się jakbym otrzymał możliwość dopisania własnej części do scenariusza, a mój opis granych postaci wyraźnie mógłby się różnić od interpretacji innego widza.

Cała akcja dzieje się w ciągu jednej nocy. Podobnie jak w każdym związku, u Adeli i Jakuba pojawia się kryzys. Przechodzą właśnie poważną rozmowę dotyczącą ich wspólnej przyszłości, gdy odwiedza ich dwójka gości. Marlena jest siostrą Adeli – dziwną, ekscentryczną kobietą, która cokolwiek ujrzy, nigdy nie zapomina. Drugim gościem jest Kuba, przyjaciel Jakuba, którego sekret całkowicie zmienia przebieg nadchodzącej nocy. Każdy z nich jest archetypem różnych zachowań, wewnętrznych problemów, czy postaw życiowych. Na jaw wychodzą lęki. Przewija się motyw pamięci i uwolnienia z mrocznych tajemnic. Dochodzi do rozmów, które mimo, że powinny, nigdy wcześniej nie zostały przeprowadzone. Interakcja między postaciami i silnie przedstawione emocje sprawiły że poczułem się, jakbym był w tym samym domu i niewidzialny spędzał tę niezwykłą noc razem z nimi. Największe wrażenie zrobiła na mnie Małgorzata Mikołajczak, która odegrała rolę Marleny pierwszorzędnie.

Z przerwy wróciłem na salę dosyć szybko, kiedy większość osób jeszcze była w holu. Zdziwiło mnie bardzo, że aktorzy dalej odgrywają swoją rolę, stojąc w tym samym miejscu, co przed rozpoczęciem przerwy. Nic nie mówili, nie ruszali się, jeden z nich tylko grał na pianinie monotonną, jednakże nastrojową melodię. Zrobiło to na mnie bardzo dobre wrażenie. Wywołało to we mnie poczucie, że aktorzy są zatopieni w graną sztukę od A do Z. Nie potrzebują zerkać z powrotem do scenariusza, porozmawiać, ani pójść na papierosa, bo są cały czas w odgrywanym świecie. Są Adelą, Marleną, Kubą i Jakubem.

Teatr Potem o-tem nie ma własnej przestrzeni i odgrywa wszystkie swoje spektakle gościnnie w innych teatrach. Sztuka, którą miałem przyjemność oglądać, odgrywana była w TR Warszawa. Dekoracje były proste i budżetowe lecz wyglądały bardzo porządnie. Dużym minusem sali była temperatura. W pewnym momencie było już tak duszno, że potrzebowałem wyjść. Chciałbym bardzo docenić pracę całej ekipy Potem o-tem, która składa się z dwunastu aktorów i trzynastu osób „za kulisami". Nie widziałem jeszcze innych spektakli, jednak jeśli są na tym poziomie co ten, jestem naprawdę pod niemałym wrażeniem. Teatr ma szanse funkcjonować tylko za pomocą dotacji patronów, głównie za pomocą strony Patronite. Dba o kontakt z osobami, które wspierają ich działalność. Widziałem, że jest nawet organizowany dla nich specjalny spektakl. Warto wesprzeć takie inicjatywy, choćby małą cegiełką.

„Nie do powiedzenia" to spektakl o utracie kontroli, kiedy to głęboko skrywana prawda wychodzi na jaw. Tracąc ją pozbawiamy się granic i pozwalamy, żeby wszystko potoczyło się samo. Oddajemy się losowi, nie wiedząc dokąd nas zaprowadzi. W spektaklu poruszonych zostaje wiele ciężkich wątków, jednak z dużą ilością humoru i ekscytacji.

Wywołane emocje i wewnętrzny odbiór są nie do powiedzenia, dlatego trzeba przyjść do teatru i samemu się przekonać.



Paweł Guzek
Dziennik Teatralny Warszawa
28 listopada 2022
Spektakle
Nie do powiedzenia