W Operze wspominali Jacka Nieżychowskiego

29 stycznia minęła 90 rocznica urodzin Jacka Nieżychowskiego, jednej z najważniejszych postaci powojennego Szczecina, do którego przyjechał w 1947 roku. Znamy go przede wszystkim jako artystę, inicjatora wielu ważnych przedsięwzięć kulturalnych, takich jak np. Festiwal Młodych Talentów, założyciela i pierwszego dyrektora Operetki Szczecińskiej, świetnego organizatora, śpiewaka, aktora, felietonistę, a także artystę kabaretowego.

Jacek Nieżychowski pochodził ziemiańskiej rodziny herbu Pomian, której udokumentowane korzenie sięgają XIV wieku. Był wszechstronnie utalentowanym i wykształconym człowiekiem. Obdarzony świetną, wręcz fotograficzną pamięcią, władał kilkoma językami, grał na kilku instrumentach i był, jak mawiają jego bliscy i znajomi, "encyklopedią wiedzy na wszelkie tematy", począwszy od historii, a na medycynie skończywszy.

Przede wszystkim był jednak człowiekiem, który zrobił wiele nie tylko dla Szczecina, ale także polskiej kultury. To dzięki zainspirowanym i organizowanym przez niego festiwalom (kierował wtedy Szczecińską Estradą) narodził się polski big bit, to dzięki niemu wypłynęły na szerokie wody wielkie talenty Czesława Niemena, Karin Stanek, Heleny Majdaniec, Ady Rusowicz, Wojciecha Kordy.

Największą popularność przyniosła mu jednak "Silna Grupa pod Wezwaniem", kabaret, który tworzył wspólnie z Tadeuszem Chyłą, Kazimierzem Grześkowiakiem, Krzysztofem Litwinem i Andrzejem Zakrzewskim. Publiczność za nim szalała, władza czekała na pretekst, by zakończyć jego działalność. I się doczekała...

Życiorys i dokonania Nieżychowskiego na różnych polach wystarczyłby na kilka scenariuszy filmowych i przynajmniej kilka życiorysów. Jego aktywność, także towarzyska, pomysły i skuteczność we wdrażaniu ich w życie, budzą do dziś wielkie uznanie.

Nie dziwota zatem, że szczecińska Opera postanowiła przygotować w 90 rocznicę jego urodzin "Wieczór wspomnień". Galę rozpoczęto uwerturą do "Krainy uśmiechu", pierwszego przedstawiania w Operetce, którego premiera odbyła się 25 stycznia 1957 roku. Było wtedy tak zimno, że widzowie siedzieli w płaszczach, a na scenę przez dziurę w dachu padał śnieg. Operetka prowadzona przez Nieżychowskiego (był także jej solistą) cieszyła się znakomitą frekwencją, a zdobycie biletów na jej przedstawienia było wyjątkowo trudnym zadaniem.

W trakcie piątkowej gali wystąpili znani artyści szczecińskiej Opery: Joanna Tylkowska-Drożdż, Lucyna Boguszewska, Piotr Zgorzelski, Tomasz Łuczak, Paweł Wolski, którzy wykonali znane i lubiane przez publiczność arie. Całość, jak zwykle profesjonalnie poprowadził Andrzej Wątorski. Finałem gali była uwerturą z operetki "Cnotliwa Zuzanna", którą w szczecińskiej Operetce na scenie przy ul. Potulickiej wykonano w sylwestrowy wieczór 1957 roku.

Publiczność przedstawienie, będące hołdem dla Jacka Nieżychowskiego, nagrodziła sowitymi oklaskami. Podziękowali za nie nie tylko artyści, ale także Aleksandra Stankiewicz, córka artysty i jego syn Tomasz Nieżychowski.



Marek Osajda
Kurier Szczeciński
4 lutego 2014