W świecie słowiańskiej mitologii

Wystawiona w roku 2017 przez Teatr Wielki w Poznaniu opera Feliksa Nowowiejskiego „Legenda Bałtyku" obejmowała dwie ważne rocznice – 70-tę rocznicę urodzin kompozytora przypadającą w roku 2016 oraz 140-tą rocznicę jego urodzin obchodzoną w roku 2017.

Wystawiona w roku 2017 przez Teatr Wielki w Poznaniu opera Feliksa Nowowiejskiego „Legenda Bałtyku" obejmowała dwie ważne rocznice – 70-tą rocznicę urodzin kompozytora przypadającą w roku 2016 oraz 140-tą rocznicę jego urodzin obchodzoną w roku 2017.

Zaproszenie spektaklu na festiwal operowy do Bydgoszczy było znakomitą decyzją. A to z wielu powodów.
Muzyka Feliksa Nowowiejskiego potrafi zdobyć serce melomanów swą linią melodyczną. Ciekawym brzmieniem, a także pobrzmiewającymi dźwiękami oddającymi polskiego ducha. Zwłaszcza, że autorka libretta, Waleria Szalay-Groele napisała tekst nawiązujący do mitologii słowiańskiej, umieszczając akcję w Winecie, nadbałtyckim mieście mającym swe tajemnice. Są też bogowie, obrzęd Nocy Kupały, świat wierzeń mający swą wartość kulturową i historyczną. Ale są też ludzkie namiętności. Miłość czysta i szlachetna.

I ta, oparta na dominacji. Jest zazdrość, potrzeba zdobywania, cechy tak typowo ludzkie, ponadczasowe.

Taki rodzaj treści to idealny materiał dla uruchomienia wyobraźni twórczej. I realizatorzy tej opery zachwycają środkami, jakich użyli dla stworzenia tak znakomitego dzieła. Sprawujący kierownictwo muzyczne Tadeusz Kozłowski nadał dziełu znakomite brzmienie, a muzyków poprowadził w mistrzowskim stylu.

Koloryt orkiestrowy współharmonizował z niezwykle plastyczną scenografią autorstwa Julii Skrzyneckiej oraz kostiumami Martyny Kander. Wykreowany barwami i formą świat Słowian zachwycał swymi odcieniami bieli, rozpiętą gamą szarości. Każdy kolor niósł ze sobą określone emocje.

I ten nadmorski krajobraz wypełniły ludzkie emocje, działania. Jakże ciekawie wykreowane przez śpiewaków i balet. Zaliczany do światowej czołówki basów, Aleksander Teliga, występujący w roli Mestwina, zachwycił brzmieniem i skalą swego wyjątkowego basu. Piotr Friebe jako Doman pięknie zaśpiewał swe solowe partie. Znakomicie zaprezentował się również baryton Jaromir Trafankowski w roli kupca Lubora. Barwą głosu i jego siłą znakomicie charakteryzował osobowość granej postaci. A i silnego i czystego brzmienia Chóru usytuowanego po obu stronach proscenium, przygotowanego przez Mariusza Otto, nie sposób nie docenić.

Reżyser spektaklu oraz autor choreografii, Robert Bondara stworzył kolejne, idealne technicznie oraz inteligentne dzieło, prowokujące do filozoficznych refleksji. W choreografii Roberta Bondary, każdy gest, ruch, ułożenie ciała ma swoją treść, jest elementem konstruującym sceny, a te z kolei tworzą opowieść. Układy taneczne wpisywały się linię melodyczną a tancerki i tancerze sprawiali wrażenie cielesnej wizualizacji nie tylko granych przez orkiestrę dźwięków, ale także ludzkich emocji. Julia Korbańska jako alter ego Bogny oraz Gal Trobentar Zagar wizualizujący Domana wypadli znakomicie!

Wyjątkową obrazowość II Aktu, kiedy to akcja opery przenosi się w morskie głębiny, zawdzięczamy wyobraźni Roberta Bondary oraz zawodowemu doświadczeniu i perfekcji grupie specjalistów, która zrealizowała projekcję video. Widz został przeniesiony do świata baśni, wypełnionego fantastycznymi postaciami. Podwodna wyprawa Domana do władczyni Bałtyku – Juraty po koronę, rozgrywa się w dwóch wymiarach. Podwodnym, utrwalonym na taśmie filmowej oraz scenicznym. Przy czym przejście z jednego wymiaru w drugi zostało rozwiązane w sposób mistrzowski. Zachwyca wiele scen, ale ta, podczas której poruszające się na dnie morskim ryby wznoszą tumany piasku to iluzja najwyższej klasy.

Akt II – podmorski ma w sobie bardzo wiele symboli, znaków do odczytania. Skok w morską głębinę to nie tylko akt odwagi sięgający po koronę władczyni Bałtyku. To przede wszystkim znak oczyszczenia, sprawdzenia swej wewnętrznej siły. Szukanie odpowiedzi na pytanie, czy można zrobić coś, co wykracza poza codzienność. Pytanie o stopień poświęcenia się.

Opera „Legenda Bałtyku" Feliksa Nowowiejskiego w realizacji jej twórców to dzieło, przemawiające do widza wiernością wobec zamysłu kompozytora oraz nowoczesną reżyserską wizją. Na tyle ciekawą, by wyzwolić w widzach refleksję nad ludzkim działaniem, nad kondycją moralną świata.



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
4 maja 2019
Spektakle
Legenda Bałtyku
Portrety
Robert Bondara