Who-man-K(nown)A(ssociate)

Poznaliśmy się w sklepie, wpadłam mu w oko.

Człowiek kocha chodzić na skróty! To mistrz tropienia okazji, ulepszeń, ułatwień, upiększeń i wszystkiego, co prowadzi do bycia luksusowo leniwym. Brawa dla niego! Brawa dla nas! Już dawno, dawno temu rozpoczęła się era człowieka – gadżeciarza. Nowość bardzo szybko zaczyna być systemem przestarzałym, a ilość nowych edycji i ulepszeń danego produktu to ciąg niezliczonych liczb i liter. Łakniemy wszystkiego, co trzeba naładować i łkamy, gdy nam się rozładuje. Nie możemy żyć bez tych naszych technicznych milusińskich.

„Humanka" to spektakl o dawno zatartej granicy między robotem a człowiekiem. Okazuje się, że niekiedy roboty są bardziej ludzkie od samych ludzi. Komercja zjada nasze umysły, nawet momentami w trakcie tego spektaklu.

Jarosław Murawski w swojej wizji przyszłości ukazuje człowieka, jako tego, który nawet do miłości potrzebuje technicznych rozwiązań. Sprowadza niestety to uczucie jedynie do poziomu fizycznego. Spektakl rozpoczyna się aktem seksualnym Dżo (Anna Bieżyńska) z manekinem. A potem ten wątek przeplata się przez cały spektakl. Nie jest to lekkostrawne, ale to, co nasuwa się na myśl to fakt, że człowiek nie cofnie się przed niczym, jeśli może mieć pełną kontrolę i panowanie nad kimś lub w tym przypadku czymś. Sztuczna inteligencja wykazuje nie tylko więcej inteligencji, ale również więcej empatii (chociaż zaprogramowanej) i szacunku do samych siebie. Główny bohater Em (Bartosz Turzyński) postanawia kupić robota – WA37, model wschodnio-europejski o imieniu Szi (doskonała w tej roli Marianna Zydek). Mężczyzna nie radzi sobie w relacjach damsko-męskich i jest przekonany, że robot zaprogramowany zgodnie z preferencjami jest doskonałym rozwiązaniem jego problemu. Maszyna zaczyna zastępować ludzką partnerkę. Początkowo Em jest zachwycony, ale z czasem okazuje się, że zaczyna brakować bohaterowi zwyczajnej kłótni. Pojawia się również wątek matki Em (Mirosława Olbińska), która pragnie być boginią młodości. Jedni mają fioła na punkcie technologii, a inni postępów medycyny estetycznej. Właściwie chodzi o to samo - o sztuczność. Człowiek dawno przekroczył granicę rozwoju, który mu służy. Im bardziej ludzkość ucieka od bycia tym pierwszym, pierwotnym tym bardziej się do tego stanu przybliża.

Główny bohater chce wierzyć, że Szi nie jest maszyną. Zaczyna podejrzewać, że android się psuje, gdy ten podczas kolacji oznajmia, że jest robotem. Humanka potrafi zdefiniować życie – cytuje w tym celu Platona: „Myśleć to, co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre – w tym cel rozumnego życia." Humanka myśli tak jak została zaprogramowana, czuje to czego chce Em i nie potrafi kochać – nie ma w niej życia! Gdy okazuje się, że Szi zaczyna się przywiązywać do Em, bohater jest przerażony, że mogłoby skończyć się to samodzielnym panowaniem nad emocjami przez partnerkę. Takiego problemu trzeba się pozbyć! Szi jest produktem - można ją oddać...

Pan przestał czuć władzę, więc kupił sobie pieska na pilota – piękny, taki designerski. Dla niego na pewno będzie tylko panem...



Maria Krawczyk
Dziennik Teatralny Łódź
11 lutego 2020
Spektakle
Humanka
Portrety
Lena Frankiewicz