Więcej niż bajka

W "Przewodniku repertuarowym Teatru Muzycznego na sezon 2011-2012" spektakl "Pan Twardowski" z muzyką Ludomira Różyckiego, którego premiera odbyła się w niedzielę, został umieszczony w rozdziale "Bajki". Co oznacza, iż głównym jego adresatem są młodzi widzowie. Istotnie, dramaturgicznie jest to bajka opowiadająca historię należącą do ścisłego kanonu polskich legend, w istocie jednak Violetta Suska zrealizowała przedstawienie baletowe, które można polecić również dorosłej publiczności, także tej bardzo wyrobionej.

"Pan Twardowski" jest spektaklem bardzo dobrym pod każdym względem. Libretto zostało nieco skrócone i opracowane na nowo, zgodnie z wymaganiami współczesnej publiczności. W efekcie otrzymujemy historię atrakcyjną, zwartą dramaturgicznie i poprowadzoną w znakomitym tempie, co sprawia, że w przedstawieniu nie ma miejsca na choćby jedną chwilę nudy. Nawet statyczna z samego założenia scena retrospektywy życia Twardowskiego, dzięki umiejętnemu zastosowaniu (ale nie nadużyciu!) technik multimedialnych, w najmniejszym stopniu nie narusza jego płynnego przebiegu.

A skoro mowa o multimediach, trzeba dodać, że strona wizualna spektaklu jest w ogóle wręcz oszałamiająca; biorąc pod uwagę skromne środki, jakimi dysponuje Teatr Muzyczny, można ją nazwać wręcz wystawną. I nie brak w niej pomysłów i rozwiązań naprawdę zaskakujących. Nie będę zagłębiał się w szczegóły, aby nie psuć widzom niespodzianki, ale podpowiem, że w pierwszym akcie warto uważnie przyglądać się zamykającym scenę płóciennym ekranom, na których zobaczymy rzeczy niezwykłe. Dużej urody są również kostiumy zaprojektowane przez Annę Bobrowską-Ekiert. Choć tu akurat mam jedną uwagę - kostium Lady Gagi, w postać której wciela się w scenie w kasynie "Rzym" Krystyna Górska, powinien być znacznie bardziej śmiały, przystający do powszechnie znanego wizerunku piosenkarki.

I wreszcie sama istota spektaklu, czyli strona choreograficzna. Violetta Suska wykonała tu pracę godną najwyższego uznania. Bardzo umiejętnie i z ogromnym wyczuciem połączyła baletową klasykę z tańcem na wskroś współczesnym, w stylu - użyję tego porównania, bo nie uchybia ono żadnej ze stron - znakomitych realizacji Aleksandra Tebenkova, które oglądaliśmy na tegorocznych Spotkaniach Teatrów Tańca. Było to możliwe dzięki istotnemu wzmocnieniu zespołu baletowego i konsekwentnej z nim pracy, co sprawiło, że ta grupa artystów Teatru Muzycznego jest już gotowa do podejmowania wyzwań naprawdę trudnych. Do takich wyzwań już dawno była gotowa pierwsza solistka baletu - Beata Kamińska. Tę znakomitą tancerkę oglądamy zazwyczaj w stosunkowo niewielkich zadaniach w operetkach i musicalach, a tu wreszcie otrzymała szansę pokazania skali swoich możliwości. Jej taniec Bogini Bogactw w pierwszym akcie (wykonany z Marcinem Marcem i Vitalijem Iemelianenkovem) był wprost fantastyczny. Tylko ta jedna scena wystarczyłaby, aby spektakl polecić nawet najwybredniejszym miłośnikom tańca. Mówiąc wprost - Kamińska to prawdziwy skarb zespołu baletowego lubelskiego teatru. Ale skarb nie jedyny. Równie dobrze bowiem zaprezentowała się w "Panu Twardowskim" (i to w kilku rolach) młodziutka Olga Pikovska. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że oto w Teatrze Muzycznym pojawiła się druga Beata Kamińska. Jak najlepsze wrażenie robi również Marcin Marzec w roli Czarta, zwłaszcza w drugim akcie, w którym bardzo udanie łączy nienaganną technikę z umiejętnym wykorzystaniem fizyczności. Te role to prawdziwe wisienki na torcie, którym jest występ całego zespołu, uzupełnionego w brawurowych scenach zbiorowych przez grupę artystek i artystów chóru, radzących sobie bez zarzutu z nietypowymi dla siebie zadaniami.

Jak wynika z rozpisanego do końca sezonu repertuaru teatru, "Pan Twardowski" będzie prezentowany na spektaklach porannych, na które chadza głównie młodzież. Ja jednak zachęcam dyrekcję do "pomajstrowania" przy tych planach i przynajmniej kilkakrotnego pokazania tego baletu również wieczorami, dla starszej widowni. To przedstawienie bowiem z pewnością na to zasługuje.



Andrzej Z. Kowalczyk
Polska Kurier Lubelski online
13 grudnia 2011
Spektakle
Pan Twardowski