Wilki wyją Chopina

Zaczyna się dziwnie i absurdalnie, bo informacją dla widzów w języku węgierskim (a może po fińsku), i tylko aktor stojący przed publicznością pantomimicznymi ruchami sugeruje, o co chodzi w komunikacie.

A dalej jest jeszcze weselej. Chłoniemy atmosferę dawnej gospody, do której przybywają komedianci, potem następuje atak wilków czy wilkołaków. Jest też staroświecki weterynarz, który przez pomyłkę aplikuje "końską kurację" panu domu, obżartuchowi i pijakowi. Poszczególne epizody okraszone są pomysłowo opracowanymi pieśniami Chopina i Moniuszki - aż się dziwimy, ile ci narodowi twórcy mieli humoru, werwy, ile ruchu i śmiechu można włożyć w tę muzykę. Komedia muzyczna nadaje się do prezentacji podczas pikników, w kawiarnianych ogródkach i na podwórkach, ale nie powstydziłaby się jej także duża scena. Wszystko perfekcyjnie wyćwiczone i ułożone dla trupy umuzykalnionych amatorów, których krok dzieli od zawodowstwa.



Bronisław Tumiłowicz
Przegląd
6 marca 2014
Spektakle
Wyjowisko