Współcześni grzeszni święci

Teatr Rozrywki w Chorzowie nie próżnuje i raz po raz raczy publiczność kolejnymi premierami. Tym razem postawiono na sztukę nieoczywistą i niebanalną, którą wystawiono na scenie kameralnej 19 kwietnia 2018 r. Spektakl „Żywoty świętych osiedlowych" w reżyserii Karoliny Kirsz, bo o nim mowa, to współczesna wersja średniowiecznej złotej legendy. Swą formą nawiązuje do popularnych w wiekach średnich zbiorów żywotów świętych, ale i legend hagiograficznych, czy opowieści apokryficznych.

Spektakl powstał na podstawie powieści Lidii Amejko pod tym samym tytułem, w której autorka snuje wizję betonowej kosmogonii, kreując nową mitologię i mit założycielski Betonowego Osiedla.

Jakże oryginalny tekst Amejko jest wdzięcznym materiałem chętnie adoptowanym na potrzeby teatru. Chorzowska realizacja nie jest pierwsza. Przypomnieć tu należy chociażby rewelacyjne „Żywoty świętych osiedlowych" w reżyserii Agaty Kucińskiej z 2010 roku zrealizowane przez Teatr Ad Spectatores i nagrodzony na międzynarodowym festiwalu lalkowym Spectaculo Interesse w Ostrawie. Spektakl ten od chorzowskiej realizacji różni nie tylko posługiwanie się lalkami, ale i wybór zaprezentowanych życiorysów.

„Żywoty świętych osiedlowych" można określić jako zurobanizowaną wersję miejskich legend hagiograficznych. Postaci są przerysowane, groteskowe, a dzięki temu zapadające w pamięć. Każda z nich jest inna, wyjątkowa. Występuje tu m.in. wielokrotnie gwałcona Andżelika, Apolonia - osiedlowa rozpustnica, Heniek Pajęczarz - lokalny mistyk, Prymsta posługująca się wymierającym językiem, Cyfrojeb spędzający życie na liczeniu wszystkiego, czy agresywny Eryk terroryzujący osiedle, który po przemianie kwestował na rzecz zakonu żebraczego, ale i zatroskany Bóg, który zszedł z gwiezdnego firmamentu i używając nowych mediów stara się dotrzeć do mieszkańców Betonowego Osiedla. W dobie nowych mediów epifania musi zostać zdigitalizowana, zatem Bóg dociera do grzeszników różnymi kanałami m.in. przez smsy, czy filmy na dvd.

Osiedlowym świętym daleko do doskonałości. Jakie czasy, tacy święci – chciałoby się powiedzieć. Jednakże w świecie z betonu nic nie dzieje się bez przyczyny, a żywot każdego przedstawiciela osiedla nabiera metafizycznego sensu. Bohaterowie brylują na podwórkowych salonach zadając szyku w popularnych dresach. Szczytem blokowiskowej elegancji jest naciąganie białych skarpetek na dresy ozdobione trzema kreskami. Postaci grane przez chorzowskich aktorów są realistyczne – ich pierwowzory można odnaleźć na każdym osiedlu. Jakież zaskoczenie odczuwa się widząc Martę Tadlę w znoszonym dresie! Ale w swoją rolę wciela się po mistrzowsku, podobnie jak Izabela Malik – sceniczna torpeda.

Reżyser Karolina Kirsz zaprosiła chorzowską publiczność do podejrzenia realiów życia na Betonowym Osiedlu. Adaptując tekst książki dokonała selektywnego wyboru zaledwie kilku spośród multum wyjątkowych postaci wchodzących w skład swoistego gabinetu osobliwości, bo też wszystkich nie sposób ująć w ramy spektaklu teatralnego. Przyjęty klucz doboru sprawił, że spektakl ten w przeciwieństwie do wielkich produkcji, z których Rozrywka słynie, dedykowany jest zdecydowanie widzom dorosłym i nie może stanowić familijnej uczty.

Scenografia Adrianny Matwiejczuk jest minimalistyczna. W centralnym miejscu na scenie, tuż przed całodobowym sklepem monopolowym znajduje się ławka – niezastąpiony element osiedlowego krajobrazu. To wokół niej toczy się życie mieszkańców blokowiska. Wspomniana ławeczka za sprawą serialu „Ranczo" urosła w popkulturze do rangi symbolu. To na niej zasiadają osiedlowi „myśliciele" raczący się trunkami niskiej jakości, którzy przekazują sobie z „ust do ust" miejskie opowieści. To tu rozprawia się o rzeczach ważkich i tych zupełnie prozaicznych. Ławeczka łączy. To ona i sklep „Jerycho", którego nazwa nawiązuje do starotestamentowego miasta, wyznaczają swoiste axis mundi, środek betonowego świata.

W spektaklu wykorzystano także wizualizacje dobrane adekwatnie do toczącej się akcji. Gdy mowa o powstaniu osiedla, na ekranie pojawia się obraz betoniarki oraz symbolu ładowania się baterii, odzwierciedlającego postępy Wszechbudowniczego, a kiedy rzecz dotyczy nad wyraz płodnej Apolonii, ekran pokrywają napisy 500+, odnoszące się do aktualnej prorodzinnej polityki rządu.

„Żywoty świętych osiedlowych" to słodko-gorzka opowieść o niełatwych losach współczesnych świętych - Polakach, o ich przywarach i życiu, ale i o granicach ludzkiej głupoty. Ten dynamiczny spektakl to pełna humoru, groteskowa opowieść, która operuje hiperbolami i intertekstualnymi nawiązaniami. Atutem sztuki jest dowcipna fabuła - miejscami może zbyt dosadna, celne puenty i tragikomiczni bohaterowie rewelacyjnie przedstawieni przez zgrany i dopełniający się zespół Teatru Rozrywki. Izabella Malik, Marta Tadla, Jarosław Czarnecki, Hubert Waljewski – każdy z nich stworzył wyraziste, pełnokrwiste postaci (nie jedną, a każdy gra kilka postaci). Aktorzy bawią się swoimi rolami, żonglując hagiograficznymi opowieściami.



Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
26 kwietnia 2018
Portrety
Karolina Kirsz