Wszyscy jesteśmy pacjentami
Impresje z Separatki Joanny Szczepkowskiej i Doroty Landowskiej. Czy pani też jest wielbicielką pani Joanny? - zapytał mnie dyrektor artystyczny, kiedy sala operacyjna opustoszała.Odpowiedziałam – tak, ale nie tylko.
Bo tego wieczoru byłam także pacjentką. Może stażystką. Widzem, który leczy się sztuką. Bilet był moją receptą. A cierpliwość naturalną skłonnością organizmu, który wie, że na spotkanie z wartościowym lekarzem można czekać w długiej kolejce.
Przede mną tym razem był jedynie młody człowiek o dobrotliwym spojrzeniu, z karteczką i czerwonym flamastrem wydobytym z kieszeni na takie okazje, i z telefonem w ręku, widząc uzdrowienie lub ulgę chociaż w chwilce uwieczniającej tę wizytę.
I jeszcze oczekujący na wywiad pracownicy placówki, mający nadzieję, że lekarz po intensywnym artystycznym dyżurze będzie w stanie jeszcze powiedzieć kilka słów o portrecie swojej studenckiej młodości.
Czekałam. Mój mały SOR w środku Mrowiska. Mój priorytet nie był wysoki, nie walczyłam o życie. Ale chciałam zdążyć uścisnąć dłoń i powiedzieć, że sztuka akurat tego lekarza życie może ratować.
Bo ten lekarz – to cudowne zjawisko.
Codziennie uczymy się odchodzić. „Sen to taka mała próba" - powiedział ten lekarz. I bardzo bliska mi ta teoria. Uśmiechnęłam się, kiedy ją usłyszałam. A wierzę mu, bo lekarz ten intensywnie pracuje nad doktoratem z astrofizyki. Może poświęci roli snu któryś z rodziałów. Może sny okażą się nową galaktyką.
Zaś próbą, może większą nawet, bywa jawa. Czasoprzestrzeń potrafi się zawężać. Scena maleje. Nie wiemy, jak łapać oddech – od góry, czy od dołu.
Czy nasze jedynki zmieniają się w separatki? Czy przestrzeń mojej wolności, mojej ziemi obiecanej jest po to, by nie zarazić się cudzą?
„[...] nie wiem i nie wiem i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy."
Ale może to być przestrzeń pokory. Może to jest ten zabieg, ta operacja, potrzebna nam wszystkim. Może żaden lekarz nie przyjdzie, bo jest Godotem. Może powie „zaraz wracam, do widzenia" i nie będzie wiadomo, czy wróci, czy pożegnał się na dłużej. A nie uczyni żadnego cudu, jeśli w pacjencie nie będzie wiary, że zmiana jest możliwa.
Może więc nie trzeba czekać z podkulonym ogonem, z różańcem mechanicznie odmawianym plecami do człowieka, zaczytując się w skrawki skrajnych wiadomości, które umieszczają nas na prywatnych archipelagach.
Na jednym łóżku jak na tratwie ratunkowej będzie można jeszcze zdążyć „w dżungli ludzkości siebie odnaleźć, tęskność zawrotna przybliży nas". I „zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwóch planet, cudnie spokrewią się ciała nam".
A wtedy rolety będzie można odsłonić, okna otworzyć i w te nasze indywidualne separatki wpuścić trochę nowego, świeżego powietrza.
Najważniejszy jest spokój – powtarza ten lekarz, z bladym uśmiechem znikając w kulisach.
__
*W tekście wykorzystane zostały fragmenty z wierszy Wisławy Szymborskiej („Niektórzy lubią poezję") oraz Edwarda Stachury („Jest już za późno, nie jest za późno").
__
Spektakl: "Separatka"
Scenariusz i reżyseria: Joanna Szczepkowska
Obsada: Dorota Landowska, Joanna Szczepkowska
Miejsce: Centrum Kultury Studenckiej Mrowisko, Gliwice
Data: 7 kwietnia 2025r. (premiera: 7 grudnia 2024r. Scena Kameralna Teatr Polski w Warszawie)
Aleksandra Szablewska
Dziennik Teatralny Górny Śląsk
16 kwietnia 2025