Z dala od raju

Dramat Michele Riml jest na pierwszy rzut oka tylko jednym z wielu podobnego rodzaju utworów na temat kryzysów współczesnych małżeństw, oczywiście ze szczęśliwym zakończeniem. Przy umiejętnej adaptacji znacznie zyskuje na wartości. W koprodukcji stołecznej Polonii i gdańskiego Wybrzeża Krystynie Jandzie udaje się znaleźć tragikomiczny ton, wybrzmiewający przez cały spektakl.

Głównymi bohaterami są nie kto inny, jak przedstawiciele klasy średniej. Architekt (Mirosław Baka) i jego żona (Dorota Kolak) trafiają do jednego z kurortów w jakiejś nadmorskiej miejscowości, gdzie promienie słońca padają przez żaluzje do ekskluzywnego wnętrza. Małżonka próbuje rozbudzić dawną namiętność przez porady z książki ,,Seks dla opornych", mąż jest jak zwykle w takich sytuacjach sceptyczny. I już z tej sytuacji wynika cała struktura przewidywalnego przedstawienia. A jednak w reżyserskiej wizji można dostrzec podskórnie ukrytą, ciekawą koncepcję. Małżeństwo przypomina Adama i Ewę wrzuconych z powrotem do Edenu, gdzie nie ma węża i jabłka, ale i tak wszystko zmierza ku katastrofie. Dyskusyjny jest komizm niektórych scen, ale przebija z bardzo dobrze zagranych bohaterów swoisty lęk przed starzeniem. Kolak w lateksie wygląda tyleż komicznie, co smutnie. ,,Seks" jest naturalnie skierowany do widza jako komedia po męczącym dniu pracy (który spektakl Polonii taki nie jest?), ale jako jeden z nielicznych ma w sobie coś więcej. Happy end, rzecz jasna, jak zawsze burzy dobrze skrojoną intrygę, ale wiemy z Arystotelesa, że tylko on różni komedię od tragedii.

Dwuznaczność przedstawienia przy Marszałkowskiej powoduje, że może być ono zarówno niezobowiązującym pastiszem małżeńskich perypetii, jak melancholiczną opowieścią o ,,samotności we dwoje". W tym chyba zdaje się tkwić maestria reżyserii Krystyny Jandy.



Szymon Spichalski
Teatr dla Was
28 lutego 2012
Spektakle
Seks dla opornych