Z Pergoli do opery

Latem 2006 r. baśń Donizettiego była operowym hitem lata we Wrocławiu - sześć spektakli na Pergoli obejrzało kilkadziesiąt tysięcy widzów. Teraz reżyser Michal Znaniecki przenosi swój spektakl pod dach - do siedziby opery przy ul. Świdnickiej.

"Napój miłosny" od ponad 170 lat cieszy się wielkim powodzeniem, będąc jedną z najpogodniejszych i najbardziej beztroskich oper wszech czasów. Libretto jest nieco zawiłe i opowiada o losach ubogiego Nemorina, zakochanego bez wzajemności w pięknej Adinie. Czegóż tu nie ma? Czary, intrygi, złamane obietnice...

Inscenizacja tego dzieła w jednym z najpiękniejszych zakątków Wrocławia, na Pergoli opodal Hali Stulecia, była półtora roku temu strzałem w dziesiątkę - reżyser mógł tam zrealizować każdą wizję: wokół stawu przegonić pułk wojska, wystrzelić w niebo fajerwerki, uruchomić wielkie, tańczące kukły, a nawet wypuścić wielki balon, z którego gondoli wędrowny znachor Dulcamara zachwalał swoje specyfiki.

Michał Znaniecki, reżyser operowy, pracujący głównie we Włoszech i Hiszpanii, nadał tej kameralnej w gruncie rzeczy opowieści zaskakująco dużo intelektualnej głębi. Nie wiem, jakie zmiany zamyślił wobec pierwotnej, plenerowej wersji , ale - pomijając kwestie czysto technicznych i inscenizacyjnych możliwości - zmienił się ogólny zarys spektaklu. W spokojny świat wkroczy dwóch intruzów: sierżant Belcore, dowódca wojska okupującego okolicę, będzie wprowadzał ład w świecie, w którym realność miesza się z fikcją, a ludzie ranią się nawzajem, udzielając cynicznych rad. Bardziej będziemy się bać znachora Dulcamary, wędrownego hochsztaplera, który sieje chaos i za prawdziwe pieniądze sprzedaje złudzenie.

Na co jednak czekam tak naprawdę? Naturalnie, na nieśmiertelną arię "Una furtiva lagrima".

"Napój miłosny" w Operze Wrocławskiej dziś o godz. 19. Spektakl w sobotę - godz. 19; w niedzielę - godz. 17



Adam Domagała
Gazeta Wyborcza Wrocław
23 stycznia 2009
Spektakle
Napój miłosny