Za sto lat

Pomysł kuratora Tomasza Platy, żeby w roku czczenia 100-lecia niepodległości zrobić cykl minispektakli nie o przeszłości, tylko o przyszłości, jest i przewrotny, i świeży, i dowcipny.

W planach są trzy spektakle, na razie, w Międzynarodowy Dzień Teatru, odbyła się premiera pierwszego. Anna Karasińska w typowym dla siebie, minimalistycznym stylu - piątka aktorów, krzesło i srebrna księżycowa bryła z tyłu sceny - przez godzinę snuje historyjki spod znaku "a może". Zaczyna Magdalena Cielecka, na leżąco, od wyobrażenia sobie swojego pochówku na cmentarzu w rodzinnych Żarkach. Kolejni aktorzy odgrywają scenki o zawodach przyszłości (sprzątanie we wnętrzach wielkich ssaków morskich), randkach z robotami, sztucznej inteligencji, która utożsamia się ze zwierzętami, uprawianiu sztuki w przestrzeni międzyplanetarnej itp. Ładnie to wszystko napisane, ładnie odegrane, skromność to ponoć wciąż zaleta, ale w żaden, naprawdę żaden sposób nie porywa, nie zaskakuje, nawet nie ujmuje. "Idea 2118 narodziła się z prostej refleksji: zła teraźniejszość zmusza nas do myślenia o przyszłości. Na początku XX wieku podobny trud podjęli wizjonerzy pierwszej awangardy: wymyślili coś, czego jeszcze nie było. Nadszedł czas, by powtórzyć ich gest" - czytam na stronie Nowego Teatru. Może w kolejnych dwóch premierach?



Aneta Kyzioł
Polityka
10 kwietnia 2018
Spektakle
2118.Karasińska
Portrety
Anna Karasińska