Zakończyły się XLIV Jeleniogórskie Spotkania Teatralne

Trwająca od ostatniej soboty września w Teatrze im. Norwida 44. edycja Jeleniogórskich Spotkań Teatralnych dobiegła końca. Ósmego dnia (w minioną niedzielę, 05.10.) Wrocławski Teatr Lalek zaprezentował familijne przedstawienie "Skarpety i papiloty" [na zdjęciu] Julii Holewińskiej w reż. Tomasza Mana, a wieczorem wystawiono spektakl "The failure of the future - upadek przyszłości" w wyk. Dance Department Wroclove i Stowarzyszenia Teatralnego Teatru Cinema z Michałowic (kreacja: Irad Mazliah i Zbigniew Szumski).

Ostatni dzień tegorocznych Jeleniogórskich Spotkań Teatralnych rozpoczął się od widowiska Wrocławskiego Teatru Lalek. "Skarpety i papiloty" autorstwa Julii Holewińskiej (uznana dramatopisarka napisała tekst na specjalne zamówienie teatru) reżyserował Tomasz Man, który jest dobrze znany bywalcom Teatru im. Norwida jako reżyser i autor jeleniogórskiej realizacji "Dobrze" (2010) oraz jako reżyser "Rozmów przy wycinaniu lasu" Stanisława Tyma (2011).

Bohaterami "Skarpet i papilotów" są lisy, a właściwie lisia rodzinka: Tatalis (Tomasz Maśląkowski) z ciągłymi pretensjami i zarobiona Mamalis (Kamila Chruściel) oraz ich rozpieszczone dzieciaki: Natalis (Aleksandra Mazoń) i Bobolis (Radosław Kasiukiewicz). Mamalis w lisiej norze ma serdecznie dosyć cerowania skarpet, sprzątania mieszkania, składania gazet czy segregowania prania. Marzy jej się firma, która w szukaniu zaginionych mężowskich skarpet mogłaby pomóc innym lisiczkom, by miały więcej czasu na kręcenie papilotów. Mamalis wygłasza swój protest song "Mam dość" (przebój zespołu Lombard ze zmienionym tekstem) i idzie do pracy, pozostawiając na pół dnia Tatalisa z dwójką niesfornych dzieci i ze wszystkimi domowymi obowiązkami. W tej sytuacji dochodzi do różnych katastrof, m.in. dwóch pożarów, zagubienia i wypadku.

"Skarpety i papiloty" przy udziale muzyki Marka Otwinowskiego są pogodną opowieścią o przeciętnej rodzinie. Przedstawienie Wrocławskiego Teatru Lalek podejmuje tematykę równouprawnienia w rodzinie, częstego problemu braku zdefiniowanych ról w rodzinie i autorytetu rodziców. Siłą tego widowiska są kreacje aktorskie, kilka zabawnych scen (np. w kurniku) oraz funkcjonalna scenografia Anetty Piekarskiej-Man.

XLIV Jeleniogórskie Spotkania Teatralne na Scenie Studyjnej zakończył "The failure of the future - upadek przyszłości". Performerem jest tu Irad Mazliah, tancerz i choreograf izraelskiego pochodzenia, który do procesu kreacji zaprosił reżysera i choreografa Zbigniewa Szumskiego, współtwórcę Teatru Cinema z Michałowic. Razem zrealizowali solowy spektakl. Projekt znalazł się w czołowej dziesiątce najlepszych scenariuszy w Nurcie OFF 35. Przeglądu Piosenki Aktorskiej 2014 we Wrocławiu.

"The failure of the future - upadek przyszłości" to opowieść o indywidualności - delikatnej postaci w starciu z agresywną siłą. Chociaż zaczyna się powoli, po chwili widz orientuje się, że artysta zabiera go w swoją podróż. Spektakl oparty jest na intensywnej fizyczności aktora-tancerza, który zaprasza widzów do swojego świata scenicznego nasyconego emocjami oraz zachęca do aktywnego współtworzenia nowych rozdziałów i doświadczeń.

Ciało kształtowane na scenie przez Irada Mazliaha cechuje się swoistą gładkością ruchu, który z wielką intensywnością płynie przez mięśnie i stawy. Irad Mazliah korzysta ze zwinności, ale i w razie potrzeby z subtelności. Wszystko jest tu mocne, nic nie jest przerysowane. Siła podkreśla delikatność postaci, a delikatność nie jest słabością. Do realizacji projektu (koordynacja: Magdalena Górnicka) twórcy użyli także technologii wideo (w opracowaniu Jacka Złoczkowskiego), kostiumy przygotował Sylwester Krupiński, a w plastycznych sytuacjach scenicznych wspomogła Katarzyna Rotkiewicz, współzałożycielka Teatru Cinema w Michałowicach i malarka.



Manu Manu
Jelonka.com
7 października 2014