Zapanowała moda na uczęszczanie do teatru

Blisko 89 tys. widzów obejrzało w 2017 r. spektakle bielskiego Teatru Polskiego. To o 10,7 tys. więcej niż rok wcześniej - podała we wtorek bielska scena. Zdaniem jej dyrektora Witolda Mazurkiewicza w mieście zapanowała moda na uczęszczanie do teatru.

- To swoisty snobizm w dobrym tego słowa znaczeniu. Dla nas to bardzo radosne. Widzę, jak odbiera to zespół: odczuwają silną potrzebę identyfikacji z teatrem, dumę z tego, że tu pracują, ale również z samych siebie, bo to przede wszystkim oni są twórcami sukcesu. Budują dobry wizerunek sceny i co wieczór odbierają nagrodę. Widownia jest pełna, a oni niemal zawsze otrzymują owacje. To największa nagroda. Oby to trwało - powiedział PAP dyrektor teatru Witold Mazurkiewicz.

Jego zdaniem do sukcesu bielskiej sceny przede wszystkim przyczyniło się zrozumienie przez zespół tego, czym jest miasto monoteatralne, czyli takie, w którym działa jedna scena dramatyczna.

- W Bielsku-Białej widzów zawsze było sporo. Gdy tu przychodziłem cztery lata temu widownia sięgała 60 tys. Strategia repertuarowa doprowadziła nas do obecnego wyniku. Mam tu na myśli coś, co reguluje misję i służebność teatru w mieście takim, jak Bielsko-Biała: nie wykluczamy żadnego z widzów. Jesteśmy teatrem, który pracuje dla każdego mieszkańca. Każdy bowiem oczekuje czegoś dla siebie - powiedział.

Zdaniem dyrektora scena troszczy się o "eklektyczny, zróżnicowany repertuar". Podkreślił zarazem, że nienaruszalnym wyznacznikiem jest jakość. - Czy gramy sztukę wysoką, jak "Królowa Margot" (na zdjęciu), "Święty Idiota", czy "Dybbuk", przechodząc przez klasykę: "Wujaszek Wania", "Lalka", "Noce i dnie", klasyczny repertuar musicalowy: "Człowiek z La Manchy" i "Zorba", czy komedie i farsy, zawsze staramy się utrzymać wysoki poziom spektakli. Z tego rodzi się szacunek do widzów, których z każdym rokiem przybywa" - wyjaśnił Mazurkiewicz.

W dużym stopniu do frekwencyjnego sukcesu przyczynił się też wizerunek teatru. - Jest jednorodny i stwarzający wrażenie wszechobecności w tkance miejskiej, a zarazem ciepły, skracający dystans widza do zespołu artystycznego - dodał dyrektor.

Od początku obecnego sezonu Teatr Polski wystawił trzy spektakle. "Święty Idiota" jest adaptacją powieści "Idiota" Fiodora Dostojewskiego. Na małej scenie zobaczyć można monodram "Wanda" o himalaistce Wandzie Rutkiewicz. W listopadzie premierowy pokaz miała komedia Williama Szekspira "Miarka za miarkę". Czwartą nowością będzie farsa "Pomoc domowa", którą widzowie zobaczą w najbliższą sobotę.

Wicedyrektor Teatru Polskiego Małgorzata Mostek poinformowała we wtorek, że w minionym roku w swojej siedzibie scena gościła 85 619 widzów. "Z 3 146 spotkaliśmy się w innych miastach. W 2017 r. zagraliśmy 345 spektakli, o 35 więcej niż w 2016 r." - podała.

Bielski teatr powstał w 1890 r. Pierwszą premierą był szekspirowski "Sen nocy letniej". Do końca II wojny światowej działał jako zawodowa scena niemiecka. Rok 1945 zapoczątkował polską historię tego miejsc



(-) (-)
Kurier PAP
3 stycznia 2018