Zmarł Jerzy Grałek

15 lutego 2016 zmarł Jerzy Grałek, aktor od 1986 roku związany ze Starym Teatrem w Krakowie, na deskach którego tworzył wspaniałe kreacje.
Ostatnio Widzowie mogli podziwiać aktora w takich spektaklach jak: „Trylogia”, „Oresteja”, „Wesele hrabiego Orgaza”, „Tajny Agent” i „Król Lear” w reż. Jana Klaty.


Do teatru trafił jeszcze przed studiami aktorskimi w łódzkiej PWSTiF. Jako absolwent Liceum Plastycznego w sezonie 1964/65 pracował w Teatrze Lalki i Aktora Ateneum w Katowicach. Tu nie wykorzystano jednak jego talentów plastycznych, zatrudniono go natomiast jako adepta w zespole aktorskim. Debiutował 28 listopada 1969 roku na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy rolą Wacława w Zemście Fredry w reżyserii Kazimierza Łastawieckiego. W ciągu kilku pierwszych sezonów grał na scenach Olsztyna, Łodzi i Wrocławia. W 1974 roku dyrektor Krystyna Skuszanka zaprosiła go do zespołu Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Z tą sceną był związany przez dwanaście lat, podczas których stworzył wiele wybitnych ról, przede wszystkim w repertuarze klasycznym (m.in. w Sułkowskim Żeromskiego w reżyserii Jerzego Zegalskiego i Bracie naszego Boga Wojtyły w reżyserii Krystyny Skuszanki). Do Starego Teatru został zaangażowany w 1986 roku i pozostał w nim aż do śmierci.

Jerzy Grałek – aktor dynamiki i siły, skupiony i precyzyjny – zaskakujący w swych licznych metamorfozach. Potrafił harmonijnie łączyć mroczny dramatyzm z autoironią i naturalną vis comica. Doskonałe warunki sceniczne zadecydowały, iż w pierwszych latach jego emploi obfitowało w role amantów, tragicznych i romantycznych bohaterów, m.in.: szekspirowskich Makbeta i Hamleta, Zbigniewa w Mazepie Słowackiego czy Astrowa w Wujaszku Wani i Trigorina w Mewie Czechowa. Nowy etap jego aktorskich poszukiwań otworzyło spotkanie z Rudolfem Zioło. Role zagrane w inscenizacjach tego reżysera: Dr Bormentala w Psim sercu Bułhakowa, Awinowickiego w Małym biesie Sołogubowa, Melchiora Abłoputo w Onych Witkacego (w Teatrze Słowackiego) i Mikołaja Podszewki w Śnie nocy letniej Szekspira (w Starym Teatrze) poprzez swą teatralną barwność, gatunkowy synkretyzm ukazały wielowymiarowość jego aktorskich możliwości.

Pracę w Starym Teatrze rozpoczął od obsypanej nagrodami roli Barnabasa Nedostala w Wiośnie Narodów w Cichym Zakątku Nowaczyńskiego w reżyserii Tadeusza Bradeckiego. Artysta stworzył postać doskonale komiczną, ciepłą i wzruszającą, a trawestacja języka czeskiego w jego wykonaniu była mistrzostwem. Kolejne role stworzone we współpracy z tym reżyserem to m.in. szaleńczy w swym „galopie", dynamiczny Hrabia Hufnagiel w Operetce Gombrowicza, przepojone baśniową egzotyką postacie Mustafy, Dottore, Gaspara Soareza w Rękopisie znalezionym w Saragossie Potockiego czy farsowo-komiczny Pompeiusz w Miarce za miarkę Szekspira. Wielowymiarowe kreacje stworzył aktor pod kierunkiem Andrzeja Wajdy: Sendera w Dybuku An-skiego, Klaudiusza w Hamlecie (IV) Szekspira – skrywającego pod maską bezwzględnego cynika zagubionego moralnie człowieka (przejmująca scena modlitwy), a także nasyconego brutalną siłą witalną Czepca w Weselu Wyspiańskiego (nagroda XVIII Opolskich Konfrontacji Teatralnych Klasyka Polska). W dramacie Calderona de la Barca Życie jest snem w inscenizacji Jerzego Jarockiego zbudował złożoną psychologicznie, wieloznaczną postać Clarina – błazna-filozofa.

Mikołaj Grabowski, z którym artysta współpracował przez wiele wielu lat, wykorzystał naturalny dystans, autoironię, wyjątkową dyscyplinę formalną aktora. Postacie Księcia i Ojca w Tangu Gombrowicz i Ojca w Trans- Atlantyku wg Gombrowicza (nagroda aktorska na VIII Międzynarodowym Festiwalu Gombrowiczowskim), a także Prymasa w Wyzwoleniu Wyspiańskiego stanowiły integralną część groteskowo-prześmiewczego ducha przedstawień reżysera.

Artysta perfekcyjnie wpisał się w wieloznaczną, skomplikowaną rzeczywistość teatralnego świata Jana Klaty. Mogliśmy go podziwiać jako przejmującego Agamemnona w odhumanizowanym świecie Oresteji Ajschylosa, a także jako wzruszającego, pogruchotanego w bojach starego Jana Skrzetuskiego w świetnej Trylogii przewrotnie przywołującej odwieczny mit naszego narodowego bohaterstwa.

Ostatnia kreacja Jerzego Grałka na naszej scenie – tytułowa rola w przeniesionym do watykańskich komnat Królu Learze tego samego reżysera – to poruszający obraz psychicznej i fizycznej dezintegracji starca; postać, którą aktor nasycił wstrząsającym bólem istnienia. Rolę w spektaklu, nagrodzonym Złotym Yorrikiem na XIX Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku (2015) krytycy ocenili bardzo wysoko: „Sceną rządzi niepodzielnie Lear w kreacji Jerzego Grałka, zmagający się z własnym odchodzeniem, niedołężnością, rozpaczliwie chwytający się iluzji, osuwający się w obłęd – hipnotyzujący w scenie spotkania z Edgarem i sądu nad wyrodnymi córkami.– pisał Michał Centkowski w dwutygodniku.com. – „Nad sceną nieustannie pracuje kamera. Cyfrowo zapośredniczony obraz rzutowany jest na tylną ścianę sceny. Ku górze spogląda zamknięty w szklanej celi, popadający w obłęd Lear. Co nim kieruje? Pragnienie przebaczenia? Samotność i rozpacz człowieka u kresu? A może wszystko po trosze?".

Jedną z największych teatralnych przygód Jerzego Grałka, dowodzących skali jego talentu, była uwieńczona ogromnym sukcesem praca nad rolą Shylocka w Kupcu Weneckim Szekspira na Cork Midsummer Festival 2005 w Irlandii. Artysta zagrał w języku Szekspira w międzynarodowej obsadzie. Jego rola, jak zgodnie podkreślali krytycy, była najsilniejszym punktem przedstawienia reżysera Pata Kiernana. „Grałek wyrasta nad wszystkich innych (...) gra zgodnie z tekstem, z głębią intelektualną, która dorównuje siłą logice emocji. Rola ta stanowi etyczne jądro sztuki" („Irish Times", 20 czerwca 2005).
(eb, afw)



(-) (-)
Materiał Teatru
16 lutego 2016
Portrety
Jerzy Grałek