Życie snem

We śnie wszystko jest możliwe. W kobiecym brzuchu zamiast dziecka gnieździ się ptak albo mysz; chłopiec pozbawiony żył pożycza je od rodziców. Każdy sen stwarza nowe możliwości, pozwala oglądać różne odcienie miłości,wolności i śmierci. Każdy sen otwiera jakieś drzwi. Tylko "w piekle nie ma snów".

"Sny" Agaty Kucińskiej na podstawie dramatu Iwana Wyrypajewa to mroczna medytacja o życiu i śmierci, rozpisana na cztery lalki. Lalki pokraczne, chude, przerażająco niedoskonałe i bezbronne, a przez to bardzo ludzkie, zamknięte samotnie w szklanych pokojach, mówią o snach. Tylko nad mówiącym bohaterem rozbłyska światło, wydobywając z ciemności jego osobność, zamknięcie w przestrzeni własnego „ja”. Pełno w tej alienacji smutku, zagubienia, zasłuchania w niewyraźne odgłosy za ścianą. 

Spektakl opiera się na napięciach pomiędzy jawą i snem, mrokiem i światłością, ciszą a dźwiękiem. W ciemności słychać stukot kół pociągu, wycie wiatru poruszającego okiennicami – noc jest groźna, niczym w dziecięcym koszmarze, który ukoić może tylko monotonny takt kołysanki. W wypowiedziach bohaterów powraca jak refren motyw chłodu, niemożliwości ogrzania się – jako symbol emocjonalnej pustki, niezaspokojonych pragnień.

Wypowiedzi bohaterów przyjmują niekiedy postać luźnych skojarzeń, strumienia świadomości, w którym znajdzie się miejsce dla refleksji o miłości, wolności, Bogu, pięknie. Rządzi nimi senna logika nielogiczności i paradoksu. Kolejne postaci niejako nieświadomie podejmują wątek poprzedników – najważniejszy staje się ich własny sąd, wiara, przekonanie.

Między lalkami a animującą je aktorką nawiązuje się szczególna relacja stwórca-stworzenie (twórca-tworzywo). Mali bohaterowie oglądają się niekiedy za siebie, by dostrzec kierującą nimi rękę, próbują zajrzeć w twarz animatorki. Zaczynają żyć własnym życiem – właśnie ta niezależność najbardziej zachwyca, a zarazem przeraża. Każda z czterech postaci obdarzona jest indywidualnym charakterem, niepowtarzalnym rysem wyglądu i osobowości. Jąkanie, nerwowe pocieranie nosa, lękliwe westchnienia wyróżniają je spośród innych – słabości sprawiają, że stają się bardziej ludzkie.

"Sny" to spektakl przemawiający wprost do podświadomości, w której ukrywamy najskrytsze pragnienia, żądze, natręctwa i słabości. Wydobywa je na słabe światło miniaturowych reflektorów, by nie znalazły ujścia. Wyróżnia się przemyślaną konstrukcją, doskonałą kompozycją, precyzją animacji. Wytrąca z torów logicznego myślenia, pozwala zatrzymać się nad pytaniami, na które można odpowiedzieć albo absurdalnie, albo wcale. Jest niczym chwilowe przebudzenie w ciemną noc, gdy nie sposób odgadnąć, czy jeszcze śnimy czy tylko marzymy na jawie.



Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
16 lutego 2010
Spektakle
Sny