Artyści czasów zarazy

Koronawirus pozamykał im sceny i estrady.

Poodwoływał teatralne premiery, koncerty, eventy. Pozbawił publiczności i pieniędzy. Większość artystów pracujących na umowę o dzieło z dnia na dzień straciło jakiekolwiek dochody. Będący w mniejszości etatowcy błogosławią stałą pensję, choć często jest ona na poziomie najniższej krajowej.

Głupia sprawa. Posypały mi się zęby -mówi mi w zaufaniu opolski aktor.-Najpierw martwiłem się, bo mój dentysta ze strachu przed koroną zamknął gabinet. Po kilku dniach pomyślałem, że to i tak bez znaczenia, bo przecież nie wydam teraz kilkunastu tysięcy na remont uzębienia, gdy zostałem z gołą pensją, a na karku mam jeszcze kredyt.

Leszkowi Malcowi z Teatru Kochanowskiego posypał się cały poukładany dotąd świat. Teatr nie gra, remont Domu Aktora, gdzie od lat mieszka z żoną Beatą, także aktorką Kochanowskiego, zmusił ich do spakowania całego dobytku i przeprowadzki. Chwilowo wrócił do rodzinnego domu na Mazury, gdzie kilka dni temu pochował Mamę. - Etat w teatrze jest w tej sytuacji błogosławieństwem. Choć to grosze, ale pozwalają przynajmniej popłacić rachunki. Mam kolegów, którzy od marca nie mają już stałych dochodów i w desperacji szukają jakiegokolwiek zajęcia. Niestety cała branża artystyczna funkcjonuje na zasadzie - ile zagrasz, tyle otrzymasz -mówi Leszek Malec.

On też czeka na propozycje. - Nagrywam audiobooki. Coś mam obiecane, ale dopiero w sierpniu - mówi. Niej est łatwo czekać cierpliwie do sierpnia, gdy całe oszczędności poszły na studia syna w Londynie.

- Jednak bardziej od pieniędzy brakuje mi kontaktu z widzami. Im dłużej siedzę, tym bardziej. Tęsknię za sceną i publicznością przed nią, za emocjami, które wyzwala tylko żywy kontakt. Coś tam robię na YouTube, razem z zespołem nagrywamy coś do sieci, ale to tylko ersatz. Teatr dzieje się we wspólnej przestrzeni. Wszystko inne jest namiastką-mówi.

Freelancerzy skazani na wegetację

W branży artystycznej zarobek zależy od liczby zagranych przedstawień, koncertów czy zrealizowanych eventów. Umowa o dzieło lub umowa zlecenia to najczęstsze formy zatrudnienia. Poza największymi artystami z dużym dorobkiem i gwiazdorskimi apanażami, cała reszta żyje od eventu do eventu. A oszczędności szybko topnieją.

Maciej Stuhr przyznał niedawno publicznie, że od marca na jego konto nie wpłynęła ani złotówka, co wywołało falę komentarzy. "Ponieważ doszło do pewnej nadinterpretacji moich słów, pozwólcie, że sprostuję. Jestem ostatnim człowiekiem na ziemi, który powinien narzekać na swój los i nie zamierzam tego nigdy robić. Mam się względnie dobrze i myślę że dam sobie radę (...) Nie zmienia to faktu, że jestem w tej grupie Polaków, którzy z początkiem marca przestali zarabiać, bo nie są na etatach, które by im zapewniały przetrwanie, i na sytuację tej grupy chciałem zwrócić uwagę w kilku wywiadach. Bo skoro aktorzy, którym wiodło się tak dobrze jak mnie zarobili przez dwa miesiące zero zeta i perspektywy są jakie są, to w jakiej sytuacji są moi koledzy, którym już przed kwarantanną żyło się ciężko?" - napisał na Facebooku.

Z powodu epidemii zawieszono produkcję kilku najpopularniejszych telewizyjnych tasiemców. Taki los dotknął emitowane od blisko dwóch dekad seriale "Klan" w TVP i "Na wspólnej" w TVN. Z dnia na dzień pracę stracili aktorzy i całe ekipy produkcyjne.

Sylwia Gliwa, pochodząca z Opolszczyzny aktorka, grająca "Na Wspólnej" senatorową Monikę Cieślik w rozmowie z "Faktem" powiedziała, jak producenci z dnia na dzień rozwiązali umowy o dzieło. "Postawiono nas pod ścianą. Była nawet informacja, że jak nie podpiszemy rozwiązania umowy, nie dostaniemy wynagrodzenia za marzec. Firma, by przetrwać, musi się desperacko ratować" - mówiła aktorka.

Grający w tym serialu aktor i muzyk Marcin Januszkiewicz, mający też na zawodowym koncie współpracę z teatrami Współczesnym, Studio i Roma w Warszawie, wrocławskim Capitolem, Nowym w Poznaniu i Muzycznym w Łodzi oraz Operą Nową w Bydgoszczy - właśnie został kurierem dostarczającym przesyłki. Na swoim Instagramie i Facebooku zamieścił post, motywujący innych artystów do zmierzenia się z trudną rzeczywistością.

"Można już teraz przewidzieć, że lada moment czeka nas ogromne bezrobocie (...) Właśnie poszedłem do "normalnej" pracy. Rozwożę paczki. 6-19. Jest ciężko, wiadomo. Ale mam tu fajnych ludzi obok, którzy od dawna już tak dzielnie tyrają. (...) Pracowałem w sumie już kiedyś na zmywaku, więc znam zapach pieniądza 8zł/h. Nie oceniam czy to fajnie, czy niefajnie. Ale ten mój post jest też o tym,

Emilia Kos, skrzypaczka FO: - Koncerty na balkonach, w sieci są po to, żeby nie dać o sobie zapomnieć i choć trochę zarobić a raczej przede wszystkim o tym, że - wybaczcie określenie - NIE MA CO PIERDOLIĆ. Czas naprawdę wziąć się do roboty ludziska, znaleźć w sobie siłę, zahartować się w tej sytuacji. Narzekanie na ten stan, czekanie na Bóg wie co czy instagramowe pocieszające lamenty naprawdę są aktualnie z dupy. Trzeba walczyć ziomy! Do roboty. Walczcie.

0 siebie i o swoich bliskich.

I o pracę też. Póki ona jeszcze jest. PS. Ciągle będę śpiewał, grał i pisał, bo to umiem i to mogę robić zawsze, wiadomo - napisał Marcin Januszkiewicz.

Inny sposób na przetrwanie znalazło teatralne małżeństwo ze Śląska. Prowadzący katowicki Teatr Żelazny - Marta Marzęcka-Wiśniewska i Piotr Wiśniewski -w trzy dni przebranżowili się i otworzyli sklep "Twoja Nać", który na Facebooku reklamują, jako "najlepszy warzywniak w mieście". Napisali do swoich widzów: "Zastanawialiśmy się, co możemy robić skoro nie możemy działać kulturalnie? Nie umiemy nic nie robić, a i trzeba nam pracować, by po pandemii teatr mógł znów grać ".

Kupili kontener i urządzili w nim warzywniak, który stanął 400 metrów od ich ukochanego teatru.

Perkusista Zakopower, Bartosz Mikołaj Nazaruk, siadł za kierownicą dostawczaka i rozwozi jedzenie, bo koncerty, w których miał wystąpić poodwoływano jeszcze przed oficjalnym pojawieniem się koronawirusa w Polsce. Obawia się, że latem też jeszcze może żadnego nie zagrać. Założył więc na FB kulinarnego błoga pod wymownym tytułem "Zjadam resztki". Pokazuje, co można upichcić z tego, co zostało w lodówce.

Pracujący przed laty w opolskim Teatrze Kochanowskiego reżyser i dramaturg Łukasz Chotkowski (wspólne produkcje z Mają Kleczewską) też z dnia na dzień został bez dochodów. Jego stałym miejscem pracy jest teatr. Każdy teatr, który zawrze z nim umowę o dzieło. Tylko na same opłaty - w tym kredyt - potrzebuje 2500 zł miesięcznie. To o 700 zł więcej, niż przyznana mu niedawno z funduszu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pomoc socjalna.

Rękę po tych 1S00 zł (netto) wyciągnęło w stronę resortu kultury już ponad 750 polskich artystów. Zapomogi można udzielić m.in. w razie klęski żywiołowej. Pochodzi ona z Funduszu Promocji Kultury, który zasilany jest z opłat za gry hazardowe.

Bach komórką nagrany

Opolscy Filharmonicy na razie po kieszeni jeszcze nie oberwali. Kwietniowa pensja przyszła bez żadnych cięć, większość muzyków uczy też w Szkole Muzycznej, a tam także płacą, więc jeszcze nie jest najgorzej. Wszyscy jednak boją się co przyniesie przyszłość. Działalność koncertowa pod szyldem FO jest bardzo szlachetnym zajęciem, ale zaszaleć za to nie można. Muzycy chałturzą - choć często też szlachetnie - na ślubach, weselach, imprezach. Kwiecień-sierpień to czas ślubów, w tym roku także odwołany. Dla niektórych to oznacza utratę 2/3 dotychczasowego budżetu. A dla muzyków nieetatowych to prawdziwa tragedia. - Kiedy widzimy te koncerty na balkonach czy nagrania w sieci to jest to walka o przeżycie. Żeby nie dać o sobie zapomnieć, żeby poczuć tę adrenalinę, która uzależnia i także, żeby jakoś zarobić -mówi Emilia Kos, skrzypaczka z Filharmonii Opolskiej.

W wolnym czasie, którego teraz ma aż w nadmiarze remontuje stare meble, obrabia ogród. Wróciła też do malowania.

Muzycy w filharmonii bardzo intensywnie pracują od poniedziałku do piątku. Co tydzień grają nowy repertuar. To bardzo eksploatuje. Teraz można trochę się zresetować. Muzyki i tak nie brakuje, bo przecież codziennie trzeba ćwiczyć, ale za publicznością i obdarowywaniem ich tą muzyką filharmonicy tęsknią bardzo. Organizują się więc w kilkunastoosobowe składy i nagrywają w domowych warunkach (każdy osobno swoją partię) drobne utwory - tak jak robi to wielu artystów na całym świecie. Na Facebooku filharmonii od kilku dni można zobaczyć i usłyszeć "Badinerie" Bacha. Jak można przeczytać w końcowych napisach - i dźwięk, i obraz zarejestrowano telefonami komórkowymi.

- Dwuminutowe nagranie zajęło mi cztery godziny. My wszyscy jesteśmy perfekcjonistami, a w domowych warunkach trudno o perfekcję. Kiedy już byłam przekonana, że zbliżyłam się do bardzo przyzwoitego poziomu, przez salon z tupotem przebiegł mi kot i trzeba był zaczynać od nowa - śmieje się Emilia Kos.

Lalki w sieci

Od zamknięcia tradycyjnej sceny artyści opolskich lalek tworzą teatr w internecie. Ich nowe produkcje można zobaczyć na Facebooku i YouTube.

- Artysta musi się realizować. Nie może siedzieć w domu i zamartwiać o przyszłość. Kiedy zamknięto teatry uznałem, że musimy przenieść się do sieci i tam podejmować nowe wyzwania. To inne oblicze teatru, ale efekt pracy moich aktorów, plastyków, akustyków jest naprawdę budujący i robi wrażenie, tym bardziej, że nowych form wyrazu uczą się sami od podstaw - mówi Krystian Kobyłka, dyrektor Opolskiego Teatru Lalki i Aktora.

W przeciwieństwie do teatrów, które w internecie publikują nagrania swoich archiwalnych przedstawień, opolscy artyści tworzą nową jakość. Piszą scenariusze, nagrywają filmiki, montują, opatrują muzyką i efektowną grafiką. Indywidualnie lub w małych zespołach tworzą cykle tematyczne: Alfabet teatru, Odcinkowy teatrzyk domowy, Wierszyki domowe Michała Rusinka...

Anna i Krzysztof Jarotowie wraz z Janem Chrabołem, kolegą z teatru i sąsiadem stworzyli "Teatr Balko-Nowy pod kwarantanną". Elżbieta Żłobicka, jako Babcia Ela czyta dzieciom i spotyka się z nimi na Skype. Agnieszka Zyskowska-Biskup zabrała swoją Hienę ze sztuki "Wielkie i mi Coś" i uczyniła ją komentatorką rzeczywistość, która także opowiada anegdoty teatralne, czyta zabawne opowiastki, a przy tym przybliża sztukę teatru cieni, prezentuje sposoby na wykonanie lalek cieniowych i zachęca do samodzielnego tworzenia teatru cieni w domach. Grupa GorzkoDziki (Karolina Gorzkowska i Łukasz Bugowski) przygotowała cykl "Nowe nawyki i o nich wierszyki", które mówią o epidemii, maskach, o myciu rąk i o rękawiczkach.

Opolskie lalki przystąpiły do ministerialnego programu "Kultura w sieci". To program wsparcia dla artystów, twórców oraz instytucji, które ze względu na trwającą epidemię, nie mogą realizować swojej działalności artystycznej w dotychczasowej formie. Wpłynęło do niego ponad 12 tysięcy wniosków, a budżet z 20 mln został zwiększony do 80 mln zł.

- Planujemy stworzyć 260 filmików i liczymy na pół miliona odbiorców. Na tradycyjnej scenie w ostatnim sezonie mieliśmy ich nieco ponad 70 tysięcy - mówi Krystian Kobyłka.

Wszyscy czekają i wierzą, że "jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie".
"No i co jak co, ale kuriera zagram kiedyś oscarowo" -mówi Marcin Januszkiewicz.

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Nowa Trybuna Opolska
11 maja 2020
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Wątki
Kontrawirus

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...