Ballada o polskim żołnierzu

"Niedźwiedź Wojtek" - reż. Ondrej Spišák - Teatr Na Woli im. Tadeusza Łomnickiego w Warszawie

Popularność niedźwiedzia Wojtka można porównywać do sławy Behemota. Z jedną tylko różnicą - futrzany wojownik istniał naprawdę. W kwietniu 1942 został wykupiony przez żołnierzy 2 Korpusu Polskiego od małego perskiego chłopca za puszkę wołowiny, czekoladę i scyzoryk szwajcarski. Mały i zalękniony misiek zaczął rosnąć, karmiony przez swoich nowych opiekunów przy pomocy butelki. Przeszedł kawał świata w ślad za 22 Kompanią: przez Bliski Wschód, Północną Afrykę, Włochy, trafiając wreszcie na Wyspy Brytyjskie. Jeszcze za życia stał się symbolem popkultury. Jego pomniki stoją w Edynburgu czy Grimsby, powstało piwo o nazwie wziętej od niedźwiedzia, piosenki Sangs and Clatter Group, Katy Carr czy Maleo Reggae Rockers.

Historia Wojtka stała się kanwą nowego dramatu Tadeusza Słobodzianka. Z afisza promującego spektakl Ondreja Spisaka spogląda Michał Piela trzymający w rękach pocisk armatni. Aktor wciela się w tytułową rolę, przez co plakat (kontynuujący "portretową" tradycję afiszy Dramatycznego) nawiązuje bezpośrednio do logo 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii, w skład której wchodził Wojtek. Wbrew pozorom głównym tematem widowiska nie jest jednak "futrzany" żołnierz, tylko los całego straconego wojennego pokolenia.

Scenografia przypomina arenę - widownia otacza z czterech stron pokaźną platformę wypełnioną szarym żwirem. Czy chodzi tylko o zilustrowanie pustyni? Ten kształt dekoracji nasuwa skojarzenia z cyrkiem rozumianym jako miejscem rozgrywania się wielkiej Historii, zaś piaskowe podłoże z pozostawionymi przez nią popiołami. Ascetyczność przestrzeni zdaje się przede wszystkim jednak służyć wysunięciu na pierwszy plan gry aktorskiej oraz samego tekstu. Opowieść o Wojtku łączy się bezpośrednio z kolejami życia młodych żołnierzy 2 Korpusu.

Na początku postać Pieli znajduje się sama na podeście. Po nawiązaniu kontaktu z polskim oddziałem stopniowo się uczłowiecza. Ubrany w piaskowy wojskowy strój aktor najpierw porusza się na czworakach, by po musztrze przejść do pozycji pionowej. Bawi się z kompanami w zapasy, które zmieniają się w efektowne akrobatyczne pokazy. Piela potrafi igrać z własnym ciałem i jego gabarytami - przesuwa się ospałymi krokami, kołysząc przy okazji całym tułowiem. Widać, że jest to rola dopracowana pod względem biomechaniki. Grający wygrywa także poczciwą naiwność swojej postaci, wolno akcentując wyrazy. Twórcy sprytnie rozwiązali problem intensywnego pocenia się Pieli - zgrabnie wpletli w przedstawienie zamiłowanie Wojtka do piwa, przez co masywny aktor miał zapewnione stałe nawodnienie.

Niedźwiedź pełni w spektaklu rolę narratora, który zarazem wysłuchuje kolejnych monologów wojaków z 22 Kompanii. Wedle tej zasady skonstruowane jest całe przedstawienie - krótkie komentarze Wojtka przechodzą w indywidualne występy pozostałych aktorów, potem następują sceny zbiorowe i tak dalej. Z jednej strony porządkuje to kompozycję spektaklu, ale z drugiej razi przewidywalnością i nieco nuży. Widz poznaje jednostkowe historie siedmiu żołnierzy. Każdy z nich pochodzi z innego regionu II RP: Wileńszczyzny, okolic Lwowa, Małopolski

Ten szeroki przekrój służy pewnej uniwersalizacji polskiej (nie)doli. Poszczególne postacie mają na koncie inne życiowe doświadczenia, ale spotykają się końcu na wojennej tułaczce. Mały (Marek Gawroński) stracił ojca w Katyniu, a matkę i brata na Sybirze. Maks (Eryk Kulm) jest z pochodzenia Niemcem, choć część kompanów uważa go za Żyda (w dokumentach miał wpis: "Polak niewierzący"). Problem ze swoimi lewicowym poglądami miał Terlecki (Kamil Pruban), który po kampanii wrześniowej trafił na ciężkie roboty w Norylsku. Przez cwaniakowatego batiara Skwarę (Kamil Siegmund) uważany jest jednak za komunistę. Żyd Grynberg (Kamil Mróz) miał zostać krawcem, ale ostatecznie ukończył Uniwersytet Jagielloński i okazuje się najlepiej wykształcony z całego oddziału. Ginie w trakcie jednej z bitew. Kosma (Otar Saralidze) jest hucułem, który po wojnie zostaje banderowcem. Dowódca Antoniuk (Sebastian Skoczeń) próbuje tonować religijne i narodowościowe konflikty w Kompanii, a jego marzeniem jest założenie gospodarstwa w Australii. Wszyscy zostają oszukani przez Zachód i po wojnie ledwo wiążą koniec z końcem.

"Niedźwiedź Wojtek" nie sprawdza się jednak jako dramat rewidujący historię. Wprost przeciwnie, nie ma tu żadnej demaskacji. Owszem, z jednej strony twórcy pokazują różnorodność ludzkich losów, ale z drugiej zasada równowagi doprowadza do stworzenia bezpiecznego w gruncie rzeczy przedstawienia. Skoro wspomina się o zbrodniach komunizmu, musi pojawić się uczciwy lewicowy intelektualista. Operuje się pewnymi kliszami na temat przedwojennego antysemityzmu, chociaż antysemita Polak-katolik Skwara jest wierny przede wszystkim braterstwu broni. Fabuła popada w pewnym momencie w przesadzone komplikacje. Maks miał matkę protestantkę, ale dziadek był prawosławny Takie "materii pomięszanie" (jak mawiał młody Witkiewicz) paradoksalnie zaciera obraz skomplikowanych relacji w przedwojennej Rzeczypospolitej. Tym bardziej nie doprowadza do ich przepracowania.

O sile warszawskiego przedstawienia świadczy raczej jego konstrukcja. "Niedźwiedzia" można nazwać balladą, z wszystkimi tego gatunku zaletami oraz wadami. Opowieść o drodze 22 Kompanii po prostu dobrze się ogląda. Pomysłowy ruch sceniczny (wspomniane zapasy; tworzenie ciężarówki z ciał aktorów) oraz wprowadzone piosenki (m.in. "Czerwone maki", "Szczęście trzeba rwać", "Szwoleżerowie", "Marsz lwowskich dzieci") nadają przedstawieniu odpowiednią dynamikę. Może drażnić granie na jednej nucie przez Gawrońskiego czy Mroza, ale Spisakowi z zespołem udaje się wyzwolić uwodzącą sceniczną energię. Osobną sprawą pozostaje hołd, jaki otrzymuje 2 Korpus. Nie ukrywajmy - należał im się bez wątpienia.

Szymon Spichalski
Teatr dla Was
13 maja 2016
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...