Bardzo głupio myślałem, że przeżyłem już wszystko

Rozmowa z Jaromírem Nohavicą

Jaromír Nohavica – Przeszedłem tę drogę tak, jak zakreślił ją mój los. Tak trochę wzniośle o sobie mówię, że podczas tej ścieżki życiowej znalazłem swoje imię indiańskie: jestem "Ten, Który Pisze Pieśni, A Potem Je Śpiewa i Gra" – mówi Jaromír Nohavica. Jeden z najsłynniejszych czeskich pieśniarzy wraca z nową płytą, "Máma mi na krk dala klíč", gdzie wspomina zdarzenia ze swojego życia. Jak jednak podkreśla – los wciąż go zaskakuje i pokazuje mu, że nie przeżył jeszcze wszystkiego.

- Jaromír Nohavica występuje na scenie od dekad. Teraz, po kilkuletniej przerwie, wrócił z nowym albumem
- To taka płyta wspomnień – rekonstrukcja tego, co mi się przydarzyło. Śpiewam o moich najbliższych, o ludziach, których spotkałem, ale i o moich nauczycielach, od których uczyłem się pisać teksty i komponować muzykę – mówi o "Máma mi na krk dala klíč"
- Choć Nohavica śpiewa głównie po czesku, nagrał też kilka utworów po polsku. Jednym z popularniejszych jest "Czarna dziura", pozornie przygnębiająca piosenka o myślach o odebraniu sobie życia
- Artysta przyznaje, że brakuje mu wyjazdów do Polski. Poznaje wtedy nową poezję, kupuje wydane ostatnio gry planszowe... i koniecznie musi zatrzymać się na hot doga na stacji benzynowej

Joanna Barańska: Pański najnowszy album "Máma mi na krk dala klíč" to płyta wspomnień. Wracając do różnych chwil ze swojego życia, buduje pan o nim opowieść. Od początku tak pan to planował?

Jaromír Nohavica - Ta płyta jest nieco inna niż moje poprzednie albumy. Występuję już od ponad 40 lat, sporo mam za sobą. Zaczynałem jako człowiek z gitarą, potem grałem z zespołem, z filharmonią. Teraz, na tej płycie, powróciłem do początku i zrobiłem to świadomie. Wziąłem gitarę i wróciłem do dawnych czasów, gdy jako mały chłopak siedziałem na podwórku i śpiewałem dla moich rówieśników. Ma pani rację, to taka płyta wspomnień – rekonstrukcja tego, co mi się przydarzyło. Śpiewam o moich najbliższych, o ludziach, których spotkałem, ale i o moich nauczycielach, od których uczyłem się pisać teksty i komponować muzykę. To takie podsumowanie.

Wspomina pan o ludziach, o których śpiewa. Czy wszystkie osoby, które spotykamy na nowej płycie, istnieją w rzeczywistości?

- Nie lubię pytania o to, co jest prawdą w moich tekstach, a co nie. Piszę o tym, co mi się przydarzyło. Oczywiście, nie są to historie, że tak powiem, "surowe", coś do nich dołączam.

Mogę za to powiedzieć, że na nowej płycie jest dużo życiowej prawdy. Ludzie, o których tam śpiewam, to żywe osoby, ale nie tylko te, które spotkałem. Na przykład, gdy usłyszy pani niektóre harmonie, powie pani: przecież to harmonie Karela Kryla! Chciałem złożyć tym ukłon w jego stronę. Albo może usłyszeć, że dedykuję słowa mojemu ulubionemu czeskiemu poecie – to Karel Hynek Mácha. Mogę z przekonaniem powiedzieć, że cała ta płyta jest prawdziwa.

Nie jest więc ważne, czy osoby istniały w rzeczywistości, albo czy wydarzenia się odbyły. Liczy się prawdziwość emocji.

Tak, to w pieśni jest bardzo ważne, świetnie to pani odczuła. Emocja życia jest ważniejsza od tego, jak się kto nazywa i czy istniał naprawdę.

Tylko żeby takie uczucia w tekście przemawiały do czytelnika albo słuchacza, trzeba umieć opowiadać. Nauczył się pan tego podczas pracy w bibliotece w Cieszynie, gdzie na co dzień miał pan styczność z różnymi historiami?

- Przecież sama pani wie, jak to wygląda. Człowiek żyje swoim życiem i, niekoniecznie świadomie, zbiera różne doświadczenia. Na bieżąco dzieją się rzeczy, które się przeżywa i one zostają. Robimy je, bo jesteśmy, jacy jesteśmy. Ja jestem Jarek i żyję moim życiem. Pani jest Joanna i też nie wszystko robi pani świadomie. Nie żyje pani pod przymusem. Robi coś pani, bo to lubi, albo przez przypadek – albo dlatego, że zdarza się miłość.

Moje życie w bibliotece było normalne. Czuję, że tak miało być, miałem się tam znaleźć. Przeszedłem tę drogę tak, jak zakreślił ją mój los. Tak trochę wzniośle o sobie mówię, że podczas tej ścieżki życiowej znalazłem swoje imię indiańskie: jestem "Ten, Który Pisze Pieśni, A Potem Je Śpiewa i Gra". I kropka!

To musiała być ulga – wreszcie poznać swoje imię i dowiedzieć się, kim się jest.

- Dziękuję za to słowo, "ulga". Teraz gdy tak rozmawiamy, to pomyślałem: może rzeczywiście tak jest, że najnowsza płyta jest taką moją ulgą. Nie chcę powiedzieć, że to ostatnia kropka, którą postawiłem, bo to byłoby pesymistyczne... Ale gdyby coś się miało zdarzyć i byłaby to ostatnia moja płyta, to nie jest to zła kropka.

Wspomniał pan pesymizm i pomyślałam od razu o piosence "Czarna dziura". Jest akurat na te czasy – mimo pozornie przygnębiającego tekstu, jest podnosząca na duchu.

- Myślę, że to pieśń bardzo optymistyczna. Szczerze powiem, że to musiał napisać Czech, a nie Polak, bo jednak w tym się różnimy. Wiem z opowiadań bliskich mi ludzi, że lekarze psychiatrzy włączali tę piosenkę swoim pacjentom w głębokiej depresji. I okazywało się, że "Czarna dziura" była dla nich lekarstwem!

Ostatnio życie bywa trudniejsze do zniesienia i takie piosenki są bardzo potrzebne.

- Tak, zgadzam się. Co tu więcej powiedzieć? Czasy są bardzo trudne. Myślałem bardzo głupio, że przeżyłem już wszystko: komunę, to, tamto. Sądziłem, że już będzie spokojnie. A tu – nie! Nagle pokazał się przede mną taki palec uniesiony do góry i słyszę: "Jarek, jeszcze nie przeżyłeś wszystkiego". I nie tylko ja, a cały świat.

To uczy pokory.

Oczywiście. Przedtem fruwaliśmy nad ziemią siedem metrów, teraz musimy chodzić po powierzchni.

Mówimy o przeszłości i przyszła mi do głowy piosenka "Staré dobré časy", w której wspomina pan minione lata. To przewrotny tekst, bo wydaje się, że myśli pan o przeszłości ciepło, a jednak jest tam druga strona, nie taka kolorowa.

- To jedna z pieśni, która nie jest zupełnie nowa. Płyta "Máma mi na krk dala klíč" składa się z dziesięciu piosenek napisanych specjalnie na ten album oraz pięciu starszych, które czekały na swoją chwilę. "Staré dobré časy" to jeden z tych starszych utworów. Dokonałem w nim paru zmian. Chciałem, żeby wszystkie te pieśni się dotykały.

Cieszę się, że pani wyczuła, że to nie jest jednoznacznie pozytywna pieśń. Z jednej strony mamy tę część "ha ha ha", ale z drugiej ostrzeżenie: "uwaga, to wcale nie takie proste!". Nie wiem, jak w Polsce, ale w Czechach mówi się: "Eee, kiedyś to było! Jak ja byłem mały, to było życie!". Nic takiego, ludzie.

Wiele osób szuka teraz radości w minionym czasie. Zastanawiam się, czy już jest tak źle, że tylko tam znajdziemy szczęście?

- To bardzo smutne. Nie, nie. W czym pani znajdzie teraz radość? W przeszłości, ale nie we wspomnieniach, a wynikającą z przekonania, że wszystko było, jest i będzie. To znaczy, jeśli mamy radość z tego, co było, to będziemy ją mieć i z tego, co będzie. Nic się nie zmieni. Ale musimy poczekać jakiś czas.

Takie jest przesłanie ostatniej piosenki na płycie, czyli "Dobří holubi", prawda?

- Mam przed sobą ostatnią zwrotkę: "Wszystko, co było, trwać będzie przez wieki/ Horyzont blisko jest, choć wydaje się tak daleki/ Jak się obudzisz, mama cię na śniadanie zawoła/ Wszędzie słychać piosenkę dokoła". To jest koniec płyty, a jej początkiem jest mama wołająca na śniadanie. To koło.

Dodam tylko, że choć wielu Polaków rozumie, o czym śpiewam, tak jest część, której niektóre znaczenia tekstu umykają. Chciałbym odesłać na stronę www.nohavica.cz, gdzie można znaleźć tłumaczenia moich piosenek. Przygotowują je Polacy z całego kraju, to dla mnie ogromny zaszczyt.

Tak, czytałam te tłumaczenia. Przyznam, że już znając polski przekład piosenki "Staré dobré časy" i ponownie jej słuchając, poczułam, jakbym dotykała miękkiej, przyjemnej waty, aż tu nagle ukuł mnie ukryty w niej kolec.

- Kolec?

Taki jak przy kaktusie.

- O, podoba mi się! Zapamiętam to. Jak pani to usłyszy w którejś mojej piosence, to proszę mówić innym: to ja to Jarkowi powiedziałam.

Ja tak piszę moje pieśni. Idę przez świat, zbieram do plecaka, a potem z niego wyrzucam i składam teksty. I one takie czasem są, mięciutkie i słodziutkie, a tu nagle – kolec!

Ale to też sztuka złożyć to, co się nazbierało, żeby ten kolec dobrze ukuł. Ma pan jakąś radę na to, jak pisać, żeby mieć taki efekt?

- Nie mam. To nie jest jakaś tajemnicza magia, o której nie mogę mówić. Naprawdę kocham tę chwilę, gdy coś mi w głowie się poruszy, a ja biorę gitarę, biały papier i piszę. Minuty i godziny nad kartkami – to jest przeżycie. I buch! Dwadzieścia minut, gotowa pieśń.

Teraz mi się przypomniała taka historia: gdy leciałem pierwszy raz nad Europą i patrzyłem na kontynent przez okno, to po powrocie do domu przysiadłem, wziąłem gitarę i w dwadzieścia minut napisałem "Sarajewo" – o tym, jaka Europa jest mała. I wiem, że to jest dobra pieśń. Ale jest też sytuacja, gdy człowiek ma głowę pełną pomysłów, a siądzie nad papierem, myśli trzy dni – i nic. Nie wiem, jak to się składa. Za to wiem, że to dostałem, otrzymałem prezencik z góry. Teraz tylko muszę być ostrożny, żebym go nie zmarnował.

Podejrzewam, że to nie tylko prezent, ale i ćwiczenia – czytanie innych poetów, a może i scrabble, w które pan gra.

Tak, tak, to jest całość, jak powiedziałem wcześniej. Składa się na to całe moje życie, jego różne elementy. Lubię i operę, którą przedkładam, ale i piłkę nożną. Jestem szczęśliwy, że ten wachlarz jest tak szeroki. Dlatego tak dobrze żyje mi się w Ostrawie, kolorowej i różnorodnej. Tu mam swoje poddasze, gdzie teraz siedzę, gdy rozmawiamy – pracuję tu, choćby nad tłumaczeniem oper Mozarta. Ale zaraz mogę wyjść, pójść pooglądać piłkę nożną. Jak ja tam krzyczę! Do tego mam pieśni innych ludzi, literaturę, normalne życie i scrabble czy inne gry planszowe. Takie rzeczy lubię, jak mówiłem – jestem, jaki jestem.

A, i wyjazdy! Cieszę się, że znów będę mógł wjeżdżać do Polski. Nie byłem tam już rok i bardzo brak mi rzeczy, których u nas, w Czechach, nie ma.

Na przykład?

- Wizyt w Empiku. Najpierw idę do działu z poezją i patrzę, co nowego. Potem sprawdzam, jakie wydano nowe gry planszowe. Muszę też koniecznie zatrzymać się na stacji benzynowej i kupić hot doga! Kurczę blade, to najlepsze jedzenie dla muzyków i muzykantów w drodze.

Sprawdzam też, jakie wyszły nowe płyty. Podobno jakiś Nohavica coś wydał.

Słyszałam, że to świetna płyta.

- Zobaczymy, trzeba sprawdzić i posłuchać.

__

Jaromír Nohavica – czeski bard, kompozytor i poeta. Piosenki Nohavicy mają bardzo różny charakter. Są wśród nich zarówno poetyckie, pełne zadumy ballady, jak i wesołe, wręcz rubaszne pieśni.

Joanna Barańska
Onet.Kultura
2 marca 2021
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Portrety
Jaromir Nohawica
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92
Notice: Undefined index: banner4 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 121 Notice: Undefined index: banner5 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 124

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia