Bez niespodzianek, czekamy na kolejny

Sezon teatralny w Lublinie - 2015 - 2016

Ostatnie miesiące w lubelskich teatrach upłynęły bez niespodzianek. Kilka scen zostało w pamięci na dłużej, o niektórych można było zapomnieć zaraz po wyjściu ze spektaklu. Na pewno gościliśmy więcej produkcji z zagranicy, ale sensacji raczej nie było (nie licząc zmian na fotelach dyrektorskich). Czas na podsumowanie sezonu teatralnego 2015/2016.

Zacznijmy od głównego teatru repertuarowego w Lublinie, czyli Teatru im. Juliusza Osterwy. Sezon teatralny, który powoli przechodzi już do historii, zaczął się tu muzycznie. I to w dobrym stylu. Ewa Konstancja Bułhak spektaklem ,,Szarp pan bas" zabrała nas w sentymentalną podróż po mało znanych utworach Jerzego Wasowskiego. Ale nie był to kabaret, ani musical. Bułhak z powodzeniem wprowadziła na scenie klimat widowiska muzycznego z lat 50. W ,,Szarp pan bas" nie chodziło o wyższe przesłania i przekazywanie moralnych tez. Publiczność miała się przede wszystkim dobrze bawić, czasem rozmarzyć, powspominać. Było lirycznie, zabawnie i co ważne – niebanalnie.

Zupełnie innym, co nie znaczy, że gorszym spektaklem była ,,Pani Bovary". Kuba Kowalski i Julia Holewińska podjęli się niełatwego zadania adaptacji obszernej powieści Flauberta i zrobili to z bardzo dobrym efektem. Nie rozbudowali niepotrzebnie dialogów, wykorzystali niedopowiedzenia i skojarzenia. Justyna Bartoszewicz w roli Emmy Bovary zadbała o to, żeby pokazać swoją bohaterkę w trójwymiarze - nie jako zwykłą, rozkapryszoną wariatkę, tylko kobietę nieszczęśliwą, której współczujemy i którą darzymy sympatią. W Teatrze Osterwy powstało przedstawienie nowoczesne i poruszające, niczym nie odbiegające od propozycji pojawiających się na scenach narodowych.

Przejdźmy teraz do Centrum Kultury. W październiku największy lubelski festiwal teatralny obchodził jubileusz. W programie 20. Konfrontacji Teatralnych dominowała alternatywa i szeroko rozumiany "off". Większość spektakli bardziej lub mniej wyraźnie odnosiła się do współczesnych problemów ze świata polityki. Zacznijmy od tych dobrych punktów. Jedną z ciekawszych propozycji zaserwował nam Valentijn Dhaenens, który spektaklem "Big Mouth" udowodnił, że od czasu starożytnych Greków do XXI wieku mechanizmy rządzenia światem nie zmieniły się. Artyście wystarczyło przejście do innego mikrofonu i powstawała inna postać. Strzałem w dziesiątkę okazał się też powrót do klasyki, czyli ,,Dziady" w wykonaniu Brzeskiego Akademickiego Teatru Dramy. Paweł Passini, reżyser przedstawienia stworzył pełne ekspresji, dynamiki i żywiołu widowisko, które na długo zostaje w pamięci. Xavier le Roy może swoim ,,Untitled" nie poruszył tak jak podczas 18. edycji Konfrontacji, ale jego spektakl można zaliczyć do tych dobrych propozycji. Zwłaszcza drugą część, w której zaprezentował genialny pokaz z pogranicza teatru lalek i tańca. Nieco luźniejszym, ale ciekawym punktem programu był "Projekt: Matka" Teatru Kana ze Szczecina. Aktorki z humorem, w dopracowanych i dynamicznych choreografiach oprowadziły nas tu po najciemniejszych zakamarkach macierzyństwa. Z kolei Grupa andcompany&Co spektaklem-koncertem "Sounds like war: Kriegserklärung" chciała pokazać relację pomiędzy sztuką performance'u a sztuką prowadzenia wojny. Artyści mieli całkiem dobry pomysł, ale nie potrafili ubrać go w odpowiednią formę. Podobnie było w ich kolejnym spektaklu "Black Bismarck". Propozycje niemieckiego kolektywu były jednymi z gorszych widowisk na Konfrontacjach. Z teatru zaangażowanego politycznie nie zrezygnowała też Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia, która razem z dziennikarzem Adamem Suwartem próbowała przedstawić życiorys swojego ojca, obrońcy robotników Poznańskiego Czerwca. Szkoda tylko, że w nadmiarze czytanych wspomnień, cytatów i archiwalnych zdjęć zgubił się gdzieś sam spektakl. Twórcy tegorocznych Konfrontacji w programie umieścili też pokazy amerykańskich performerek tj. Penny Arcade, Peggy Shaw i Holly Hughes. Ich wystąpienia dotyczące orientacji i tożsamości seksualnej, a także wszechobecnej cenzury zostały ciepło przyjęte przez lubelską publiczność. Choć żart amerykański nieraz okazał się zbyt odległy od naszego, słowiańskiego poczucia humoru.

Janusz Opryński, twórca Konfrontacji Teatralnych, w tym sezonie zaprezentował też kolejną realizację (po ,,Braciach Karamazow" i ,,Lodzie") opartą na obszernych narracjach. Tym razem sięgnął po powieść Jonathana Littella "Łaskawe". Opryński w spektaklu pokazał problem zła z perspektywy kata, kulisy wojny umieścił w świecie korporacji i dodał jeszcze wątek kazirodczego związku, nawiązując do antycznej tragedii Ajschylosa. Pomysł z korporacją dodał spektaklowi uniwersalizmowi, ale do wielu elementów można mieć zastrzeżenia, zwłaszcza do zbyt dosłownych monologów i poszatkowanej fabuły. ,,Punktu Zero: Łaskawe" nie da się postrzegać w kategorii podobania i niepodobania. Ale drugi raz tego przestawienia nie chciałabym zobaczyć.

Sezon teatralny 2015/2016 to też pojawienie się kolejnej instytucji na mapie kulturalnego Lublina, czyli Centrum Spotkania Kultur, z ogromną sceną, dzięki której w końcu możemy sobie pozwolić na zaproszenie dużych produkcji z zagranicy. W maju zobaczyliśmy tam klasyk - "Kopciuszka" w wykonaniu najsłynniejszej włoskiej szkoły baletowej Accademii Teatro alla Scala. Widowisko przyjemne, delikatne, a przy tym wykonane na wysokim poziomie, czyli takie jakie powinno być przedstawienie na podstawie bajki. Kolejna propozycja CSK, która rozpoczynała 20. Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca, zachwyciła. Tancerze z Nederlands Dans Theater 2 zadziwiali precyzją i subtelnością ruchu, intrygowali i poruszali. Znieśli granicę między baletem a tańcem współczesnym. Dzięki niesamowitemu warsztatowi opowiedzieli piękną historię o zmienności i niepewności życia udowadniając, że teatr tańca może być zrozumiały i czytelny. Czekamy na kolejne propozycje CSK, bo na razie w tej instytucji za dużo się nie dzieje.

Na koniec wróćmy jeszcze do Teatru Osterwy. Po Kubie Kowalskim i Julii Holewińskiej do przygotowania kolejnej premiery zaproszono Mikołaja Grabowskiego, który zaprezentował ,,Pana Tadeusza". Reżyser wydobył z tekstu Mickiewicza do tej pory niezauważalną ironię i humor i pokazał, że nasza epopeja narodowa może być śmieszna (przy zachowaniu powagi w określonych scenach). W dobrym stylu udowodnił, że klasyka w teatrze pozostaje wciąż żywa. Oprócz wirtuozerii słowa najmocniejszą stroną spektaklu była muzyka skomponowana przez Zygmunta Koniecznego. A jeśli o muzyce mowa, sezon teatralny w Teatrze Osterwy zamknął ,,Amadeusz" w reżyserii Artura Tyszkiewicza. Wielki talent i burzliwe życie Mozarta wydawało się idealnym materiałem na spektakl. Tymczasem raz, może dwa razy w Amadeuszu zobaczyliśmy coś więcej niż tylko rozkapryszonego artystę. Spektakl potwierdził też jedną zasadę – sceny zbiorowe nie są najmocniejszą stroną lubelskiego teatru. Twórcy ,,Amadeusza" zdecydowali się na pierwszym planie zaprezentować wątek metafizyczny – spór między Bogiem a człowiekiem. Postawili ważne pytanie: skąd bierze się geniusz i kto bardziej na niego zasługuje? Tylko te kwestie przeszły bez echa. Największym zawodem była jednak muzyka, a raczej jej brak. Wybrzmiała tylko cisza.

Sezon teatralny 2015/2016 bez większych emocji przeszedł już do historii. Z niecierpliwością czekamy na następny, zwłaszcza, że szykuje się teraz dużo zmian. Dorota Ignatjew dotychczasowa dyrektor artystyczna Teatru Zagłębie w Sosnowcu pokieruje teraz Teatrem Osterwy (zastąpi Krzysztofa Torończyka, który pełnił tę funkcję od 16 lat). Jakie plany i oczekiwania wobec Lublina ma nowa dyrektor? Przekonamy się we wrześniu. Ciekawie zapowiada się też program 21. Konfrontacji, w ramach których zobaczymy m.in. ,,Plac Bohaterów" Krystiana Lupy. Z uwagą będziemy przyglądać się też kolejnym działaniom CSK. Do zobaczenia w Lublinie.

Aleksandra Pucułek
Dziennik Teatralny Lublin
17 sierpnia 2016
Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92 Notice: Undefined index: id in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/modules/default/views/scripts/article/details.phtml on line 92

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...